sobota, 24 kwietnia 2021

Recenzja - Rabka SPA Minerale żel dermatologiczny

 Niestety mimo upływu lat nadal mam problemy trądzikowe. Obecnie bardziej walczę z maskcne niż z typowym trądzikiem, ale i tak jest to uciążliwe. Co robić? Szukać produktu, który ma działanie ochronne, tworzy barierę dla alergenów, bakterii i grzybów. O czym mówię? Takim produktem jest Rabka SPA Minerale żel dermatologiczny do ochrony skóry suchej i wrażliwej.

Lecznicza woda mineralna

Podstawą składu tego produktu jest lecznicza woda mineralna z Uzdrowiska Rabka, która jest bogata w różne mikroelementy i pierwiastki. Dlatego też stanowi świetny naturalny środek do walki z różnymi problemami skórnymi. A do tego jest bardzo lekka i łatwo przyswajalna przez skórę. Skład wzbogacony jest o naturalne ekstrakty z lawendy i żyworódki, które wspomagają leczenie różnych problemów skórnych, w tym trądziku, łuszczycy, grzybicy, łojotoku, alergii skórnej, a nawet atopowe zapalenie skóry. Żel można stosować zarówno w trakcie leczenia, jak i po nim, aby wspomóc efekty terapii, jak i chronić skórę suchą i wrażliwą.

Różne problemy skórne 

Jeśli ktoś nie ma żadnych problemów skórnych, to mocno zazdroszczę. U mnie największym problemem są drobne krostki, czasem większy pryszcz, albo alergia krzyżowa. Jednak żel dermatologiczny przeznaczony jest również dla osób borykających się z problemami łojotoku, wysypek, zaczerwienieniem, podrażnieniem, osłabioną barierę ochronną skóry, a nawet podrażnieniem wywołanym ekspozycją na słońce.

Moja opinia

Rabka SPA minerale żel zdecydowanie spełnia moje oczekiwania. W opisie producenta możemy znaleźć informację, że tworzy ochronny film na powierzchni skóry, ale u mnie jest on tak delikatny, że praktycznie go nie czuć. Cera jest po prostu gładsza i nawilżona.

Zauważyłam, że dobrze działa na drobne krostki, które czasem mi się pojawiają stadami. Obecnie zostało mi kilka sztuk, a więc dla mnie jest to plus. Sam żel jest tym typem żelu, który ma bazę wodną i zachowuje się jak woda. Łatwo go rozprowadzić i szybko się wchłania. Ilość, którą mam na ręce starczyła prawie na pół ciała. Wystarczy wielkość ziarnka grochu, aby nałożyć go na twarz.

Ja używam żelu już po myciu i toniku. Zastępuje mi krem nawilżający. Jeśli wychodzę z domu, dodatkowo na żel nakładam SPF. Także, jak dla mnie jest to krok zamiast lekkiego kremu. Jednak myślę, że świetnie sprawdzi się jako zamiennik serum. W sumie ma on dużo zadań pielęgnacyjnych, jakimi zwykle obarczamy właśnie sera. 

Obecnie testuje go też na plecach, gdzie mam również problemy z trądzikiem. Na pewno ten fragment ciała wygląda już lepiej, ale muszę przyłożyć się do używania żelu po każdej kąpieli. Wtedy na pewno osiągnę zadowalający efekt. Istotne jest również, że żel nie wywołał u mnie podrażnienia, więc to już ogromny plus.

1 komentarz:

Komentując posty na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics, Google AdSense i technologię Blogger.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.

Copyright © 2016 N. o kosmetykach , Blogger