wtorek, 2 czerwca 2020

Recenzja - Velvetic hypoalergiczne plastry z woskiem

Używaliście kiedyś wosku do depilacji? Ja się przyznaje, że miałam kilka podejść. Ale nigdy efekt mnie nie zadowolił. A to kleiło się za słabo i nic nie łapało, a to była droga i renomowaną marka, a włosków na plastrze pięć na krzyż... Aż trafiłam na plastry hypoalergiczne od Velvetic.


Co nam obiecuje producent?
Przede wszystkim hypoalergiczną formułę, która nie zawiera żywic, pigmentów i nut zapachowych. Zapewnia też, że szybko i starannie usuwa włoski. Na skórze mają nie pozostawać klejące zabrudzenia. Co ciekawe plastrów nie trzeba rozgrzewać przed użyciem. Efekt ma pozostać aż do 8 tygodni, a odrastające włoski mają być coraz cieńsze.


Czy zgadzam się z obietnicami producenta?
Tak śmiało mogę się zgodzić. Wosk świetnie łapie włosy, nawet takie czarne i grube... ale też słabsze i cieńsze. Testowałam go na różnych partiach ciała i działa tak samo dobrze w strefie bikini (ta część na nogach w pachwinie) jak na łydkach. I naprawdę nie trzeba go rozgrzewać. Wystarczy rozlepić plaster, przykleić, dobrze docisnąć i oderwać. Włosy faktycznie nie odrastają szybko, ale tutaj to już sprawa naszego organizmu. Każdej osobie włoski mogą rosnąć w innym tempie. Co do klejących zabrudzeń. Kiedy zrywałam plaster na kilka razy (bikini) to faktycznie zostało na skórze trochę wosku, ale można go zmyć dołączoną chusteczką. Także naprawdę śladu po wosku nie ma.


Moja opinia:
W opakowaniu mamy trzy wielkości plastrów co jest fajne, bo nawet na nogach są miejsca, które łatwiej zrobić małym plastrem niż wielkim. Mniejsze plastry są świetne do wąsa, a nawet do bardziej dokładnej regulacji bikini. Plastry kwadratowe są idealne właśnie do bikini, ale też do nóg np. kostki, kolana. Duże plastry sprawnie pozbywają się włosów np. z łydek. Taka różnorodność w dużym opakowaniu według mnie jest świetną opcją.


Pozostaje kwestia czy są dobre. No i tu miałam ogromne zaskoczenie już przy pierwszym plastrze! Na pierwszy ogień poszło bikini i to był błąd. Z plastrami jest tak, że jak nakleisz to już musisz rwać nie ma powrotu. A niestety ta partia boli mocno. Jednak jednym małym plastrem zrobiłam całą stronę! Bo niesamowicie dobrze rwie i do tego można go przyklejać i odrywać 5-6 razy i nie traci mocy! Są to najbardziej dokładne a zarazem najbardziej wydajne plastry jakie miałam! Jeden kwadratowy plaster, oczywiście jak się go rozklei mamy dwa plasterki, wystarczył mi na cały region. Nie żałuję choć nie powiem wosk jednak trochę boli, zwłaszcza jak się go robi samemu i nie ma wprawy. Tak samo działają większe i najmniejsze plastry. Też można je kleić i odrywać kilka razy.

Powiem wam, że w porównaniu do innych bardziej znanych marek, te plastry powinny dostać jakąś nagrodę za lepkość i dokładność. Nigdy nie miałam tak dobrych plastrów i muszę się zaopatrzyć w kolejne pudełka. Na szczęście u mnie włoski po depilacji odrastają wolno i widać, że są słabsze, więc każda kolejna depilacja jest szybsza, łatwiejsza i mniej boli. Niestety wyrywanie włosków powoduje dyskomfort i może boleć, ale z drugiej strony u mnie golenie maszynką powoduje duże podrażnienie, które schodzi kilka dni, a od wosku tak mi się nie robi. Dla mnie efekt jest warty tej odrobiny boleści.



5 komentarzy:

  1. Totalnie ich nie znam, a zawsze zniechecalam sie do tej metody wlasnie przez kiepskie plastry :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wypróbuję, skoro ta fajnie Ci się sprawdzają, bo do tej pory wszystkie tego typy produkty raczej zniechęcały mnie do siebie, efekt nigdy nie był jakoś oszałamiający...

    OdpowiedzUsuń
  3. A u mnie wypadły słabo :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jeszcze nie próbowałam, ale chętnie przetestuje. Używam coraz więcej kosmetyków koreańskich, może i te u was też się sprawdzą.

    OdpowiedzUsuń

Komentując posty na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics, Google AdSense i technologię Blogger.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.

Copyright © 2016 N. o kosmetykach , Blogger