Łagodząca maseczka do twarzy z wąkrotką azjatycką i zieloną herbatą
Maseczka zawiera aż 65% ekstraktu z wąkroty azjatyckiej. Dzięki temu oczyszcza, koi i wygładza skórę. Zawartość ekstraktu z zielonej herbaty i witaminy C sprawiają, że skutecznie łagodzi podrażnienia równocześnie nawilżając skórę.
Opakowanie to mały kubeczek 10 ml. Jednak Mimo że ilość wydaje się mała to mi starczyła na dwa razy, a nawet jakbym nakładała cienką warstwę i na 3. Nie wiem jak ktokolwiek mógł to zużyć na raz... chyba, że na dekolt i szyję.
Konsystencja jest glinkowa, ale bardziej mokra. Maseczka mimo trzymania 15-20 minut mi nie zastygła. W tej glinkowej otoczce są też farfocle zielonej herbaty, więc delikatni masują. Natomiast najważniejszy jest efekt.
Skóra lekko oczyszczona, wygładzona i odżywiona. Zdecydowanie w dobrym stanie. A do tego zauważyłam, że niedoskonałości na cerze się zaczęły szybciej goić i starsze ślady wyblakły. Maseczka jest świetna i na pewno kupię ją ponownie.
Delikatnie złuszczający tonik do twarzy z wąkrotką
Tutaj oprócz wąkrotki w składzie znajdziemy też kwas glikolowy, kwas salicylowy, niacynamid i mnóstwo innych roślinnych składników. Tonik ma za zadanie delikatnie złuszczać, nawilżać, wygładzać i łagodzić. Kwasy są w połowie składu, więc ich stężenie moim zdaniem nie jest wysokie. Jednak jak z każdymi kwasami AHA i BHA warto uważać i stosować filtry przeciwsłoneczne.
Po wklepaniu toniku w skórę efekt jest bardzo ciekawy. Cera jest napięta, wygładzona, ale nie jest śliska pod palcami! Wręcz palce się na niej zatrzymują i trą jak po tarce. Nie zdarzyło mi się to wcześniej. Jako tonik jest naprawdę fajny i nie podrażnia.
Łagodzący krem do twarzy z wąkrotką 70%
Producent opisuje go jako krem łagodzący do twarzy, który przywraca energię, sprężystość i elastyczność skóry. A także nawilża i przywraca równowagę hydro-lipidową. Zgadzam się z tym w stu procentach!
Jakiś czas temu stan mojej cery się pogorszył. Niestety wyskoczyły mi też te ogromne podskórne gule z osoczem, które są nie do ruszenia... zwykle. Przypomniało mi się jednak, że przy poprzedniej sytuacji tego typu właśnie krem Purito z 50% wąkrotką mi pomógł. Niestety trudno go kupić, a więc musiałam sobie radzić tym, co miałam pod ręką.
Krem z 70% wąkrotki zadziałał świetnie. Już po jednym użyciu widać, że niedoskonałości zaczęły się zmniejszać i leczyć. Starsze blizny potrądzikowe zaczęły blaknąć. Jednak ten krem świetnie też nawilża zarówno w dzień, jak i w nocy. Mam zdecydowanie mniej sebum od kiedy go używam. Ma dość gęstą, ale żelową konsystencję, a mimo to wchłania się do zera. Cera jest przyjemna w dotyku, ale nie czuć na niej kremu. Obecnie używam tego kremu non stop i na pewno kupię kolejne opakowania.
Kosmetyki można kupić w Hebe, stacjonarnie jak i przez Internet.
Chetnie poznalabym te wspanialosci, fajnie ze sa w Hebe ja jednynie poczekam jak kolezanka bedzie w PL ;D
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki :(
OdpowiedzUsuńKompletnie nie kojarzę tej marki ani tych kosmetyków, dawno nie miałam koreańskich kosmetyków w swojej pielęgnacji. Będę o nich pamiętać przy kolejnych zakupach:)
OdpowiedzUsuńKusiły mnie w Hebe, ale ostatecznie wybrałam coś innego.
OdpowiedzUsuńNa mojej cerze też zdziałał cuda! Teraz przy promocji zaopatrzyłam się w 2 opakowania aby mi go nie zabrakło :)
OdpowiedzUsuń