wtorek, 28 maja 2019

W trosce o włosy farbowane

W trosce o włosy farbowane
Każdy, kto poddaje włosy koloryzacji, chciałby cieszyć się jej efektami jak najdłużej. Tymczasem często zdarza się, że kolor szybko się wypłukuje i blaknie, a kondycja włosów pozostawia wiele do życzenia. Na szczęście można tego uniknąć. Najważniejsze jest to, aby do koloryzacji i pielęgnacji farbowanych włosów wybrać odpowiednie produkty. Zacznijmy od początku, czyli od farby.


Farby do włosów
Farby do włosów, w niezliczonych kolorach można znaleźć już nie tylko na półkach profesjonalnych salonów fryzjerskich. Dostępne są w drogeriach, sklepach internetowych, a nawet sklepach wielobranżowych. Niestety, wiele z tych farb nie jest godnych nawet Twojego spojrzenia. Po ich zastosowaniu, zamiast cieszyć się nowym, pięknym kolorem, będziesz pilnie poszukiwała sposobu na regenerację włosów. Farbą, którą z czystym sumieniem mogę polecić jest Loreal Majirel.

Loreal Majirel
Jest to seria farb w kremie do trwałej koloryzacji. Paleta kolorów jest niezwykle bogata – zawiera blondy, brązy, beże, opalizujące fiolety, popiele, czerwienie, a także odcienie miedziane i złociste. Bez wątpienia każdy znajdzie w niej kolor idealny dla siebie. I choć to bardzo ważne, to nie najważniejsze. Przede wszystkim farby te pozytywnie wpływają na kondycję włosów. Jak to możliwe? Dzięki zaawansowanym technologiom Ionene G i Incell. Wzmacniają spoiwa międzykomórkowe wewnątrz włókien włosów. Odżywiają kosmyki i uodparniają je na uszkodzenia. Co więcej, farby Majirel skutecznie maskują siwe włosy.

Pielęgnacja po koloryzacji
Pielęgnacja po koloryzacji jest niezwykle ważna. Odpowiednie kosmetyki pomagają włosom wrócić do dobrej formy, a także wpływają na intensywność i trwałość efektów zabiegu. W tym miejscu chciałabym podzielić się z Wami moim nowym odkryciem. Jest nim seria kosmetyków Biolage R.A.W. Color Care.

Biolage R.A.W. Color Care
Kosmetyki te wychodzą naprzeciw wszystkim potrzebom farbowanych włosów. Dzięki nim nie musisz przejmować się negatywnymi konsekwencjami zabiegów chemicznych. Receptury tych produktów oparte są na oleju kokosowym, oleju sojowym i z rośliny limnanthes. Dzięki nim włosy zyskują optymalny poziom nawilżenia i intensywne odżywienie. Są chronione przed destrukcyjnym działaniem wolnych rodników i innych czynników zewnętrznych. Kosmetyki te pozytywnie wpływają także na efekty koloryzacji – intensyfikują je i przedłużają. Włosy są idealnie gładkie, miękkie w dotyku i lśniące.
Na wyjątkowość produktów Biolage R.A.W. Color Care wpływa także to, że w 86-98% składają się z substancji pochodzenia naturalnego, nie zawierają silikonów, parabenów i sztucznych barwników, a ich formuły są biodegradowalne w ponad 90%. Opakowania kosmetyków Biolage R.A.W. wykonane zostały z recyklingowanego plastiku.

Nie przepłacaj
Profesjonalne kosmetyki są ogólnodostępne, jednak nie warto przepłacać. Dlatego ja polecam zakupy internetowe. A konkretnie sklep z sklep z kosmetykami Ogalo.pl. Bogaty asortyment i bezkonkurencyjne ceny zachęcają do zakupów.

poniedziałek, 6 maja 2019

Recenzja - Nowości marki Efektima peelingi w saszetkach i mus do mycia ciała

Recenzja - Nowości marki Efektima peelingi w saszetkach i mus do mycia ciała
Peelingi do ciała to jak dla mnie muszą być mocne zdzieraki. Nie używam ich często, ale jak już zrobię peeling chcę poczuć, że mam cudownie gładką skórę. A z drugiej strony nie chcę, aby była sucha lub "podrapana". Nowością dla mnie są peelingi Efektima w wygodnych saszetkach po 30 ml.  Ogólnie dostępne są cztery wersja. Ja używałam dwóch: sól i awokado oraz cukier i czarnuszka. Jak się sprawdziły? Mus do mycia ciała to także dla mnie nowość. Pianki, żele, olejki - wszystko to miałam, ale mus gości u mnie pierwszy raz. Czy go lubię?


Efektima peeling do ciała sól i olej z awokado

Pierwszy raz używam peelingów w saszetkach, ale jest to bardzo wygodne rozwiązanie! Po pierwsze taki peeling można wziąć ze sobą w podróż. A przecież dopiero co skończyła się Majówka, więc pewnie sporo osób musiało kombinować próbki i odlewki, aby zabrać ze sobą zdzierak. I po co? Wystarczy kupić zgrabną i wydajna saszetkę. Saszetki mają 30 ml pojemności, co naprawdę wystarcza na całe ciało. Po rozcięciu saszetki w środku na ściankach zostaje całkiem sporo produktu, więc warto nie tylko go wycisnąć, ale i rozciąć całkowicie, aby wydobyć całość.


Producent obiecuje nam po prostu wygładzenie ciała przez peelingujące drobinki soli oraz przywrócenie jej komfortu olejem z awokado. I tak też się dzieje. Jednak myślałam, że zapach będzie przywodził na myśl maślane awokado, a tu niespodzianka, ponieważ jest bardziej rześki, trochę cytrusowy.


Sam peeling ma konsystencję gęstej pasty, ale po rozmasowaniu na skórze olej się roztapia, a sól zaczyna wydobywać. Jest to bez wątpienia mocny zdzierak! Ponadto soli nie można nakładać na zmienione chorobowo miejsca czy ranki, a nawet na skórę po depilacji, bo będzie piekło. 


Ten peeling naprawdę mocno zdziera, ale nie zostawia czerwonych śladów na skórze. Sama skóra jest po nim przyjemnie gładka i lekko natłuszczona. Na plus jest to, że nie muszę po nim używać balsamu, ale też sam olej nie zostaje na skórze jako gruba warstwa, a raczej bym powiedziała, że się w nią wtapia i odżywia ją. Skóra ma ładny połysk, ale warstwa oleju nie jest mocno wyczuwalna. Nie przenosi się na ubrania! Ogólnie bardzo mi przypadł do gustu ten peeling.

Efektima peeling do ciała cukier i olej z czarnuszki

I ten peeling zamknięty jest w saszetce. Także w tym przypadku warto ją rozciąć, aby wybrać produkt ze ścianek wewnętrznych, do którego się przylepia. Poza tym nie ma żadnego problemu z jego stosowaniem czy choćby wyciskaniem z saszetki, bo to idzie sprawnie.


Przy tym peelingu producent obiecuje nam natychmiastowy komfort dla skóry, wygładzenie, nawilżenie i natłuszczenie. Zgadzam się z tym. I muszę przyznać, że peelingi cukrowe lubię bardziej niż solne, choć przy porównaniu tych dwóch mam wrażenie, że solny działa silniej.


Zapach jest dla mnie zagwostką. Jest słodkawy, ale nie pachnie jak cukier. Niestety nie wiem jaki aromat ma olej z czarnuszki, ale może to być to? Tutaj konsystencja jest bardziej płynna niż pasta solna z peelingu powyżej. Do tego granulki cukru są lepiej widoczne i lepiej wyczuwalne, ale też jakby były mniej ostre? Sam peeling działa świetnie! Usuwa naskórek, wygładza i nie powoduje pieczenia (jak sól gdy trafi się na rankę). Jednak jest nieco mniej silny niż peeling solny, co jest też plusem! Jeśli macie normalną w kierunku delikatnej skórę lub drobne ranki czy robicie peeling po depilacji, to ta wersja będzie bardziej odpowiednia! Też lekko natłuszcza skórę, ale olej nie przenosi się na ubrania, ani nie zostawia warstwy, która by nam przeszkadzała. Nie mam potrzeby nakładać balsamu.


Podsumowując oba peelingi działają jak producent je reklamuje. Są to mocne zdzieraki, które doprowadzą skórę do gładkości raz dwa, a dzięki zawartości olei pielęgnują i odżywiają. Skóra jest nie tylko gładka, ale też miękka i lekko natłuszczona. Poza tym oba pięknie pachną i ten zapach zostaje na jakiś czas na skórze.

Efektima myjący mus do ciała ekstrakt z malin i olej ryżowy

Musu do ciała używam pierwszy raz. Dlatego też byłam bardzo ciekawa co to jest! Jeśli śledzicie mój IG @n.o.kosmetykach to mogliście zobaczyć unboxing paczki z cudami od Efektimy i moje zachwyty nad zapachem i konsystencją tego musu. Tutaj producent nam obiecuje rozpieszczenie zmysłów. I poniekąd się zgadzam. Ale uwaga: zapach może być mylny, bo przywodzi na myśl tak mocno gumę balonową, że obawiam się, iż ktoś mógłby go serio zjeść!


Mus zamknięty jest w plastikowym, odkręcanym opakowaniu o pojemności 200 ml. Kolor jak widać piękny i różowy. Zapachu nie widać, ale dla mnie to jest dosłownie guma balonowa! Bardzo mi się podoba i co ciekawe zostaje na skórze po myciu. Jeśli nie używa się potem balsamu czy perfum.


Jako myjadło sprawdza się nieźle. Powiedziałabym, że jest delikatny. Lekko się pieni i nie zostawia uczucia suchej skóry, wręcz przeciwnie skóra jest normalna i przyjemna w dotyku. Jedynie wydajność nie należy do najlepszych, ale to może być też plus! Jeśli szybko zużyjemy mus, to zapach nam się nie znudzi :)




Copyright © 2016 N. o kosmetykach , Blogger