Obietnice producenta:
Krem do rąk z serii Nourishing Secrets, Invigorating Ritual. Nawilża, regeneruje i pielęgnuje. Zawiera olejek awokado oraz ekstrakt z nagietka. Przeznaczony dla skóry suchej.
Moja opinia:
Krem nadal ma etykietkę "New" chociaż jest dostępny o ile się nie mylę od kwietnia 2018. Ale dla mnie jest nowy, ponieważ kupiłam go pierwszy raz. Szata graficzna jest bardzo ładna i przyznaje szczerze, że to też skusiło mnie do zakupu. Samo opakowanie jest wykonane z miękkiego plastiku. Nie jest super śliskie, ale też nie jest antypoślizgowe. Zamykane na zatrzask, który łatwo otworzyć i łatwo zamknąć, ale na "zawiasie" już widzę białe ślady wyrobienia się, a jestem dopiero w połowie tubki!
Sama tubka mieści w sobie 75 ml produktu. Jak na krem do rąk taka pojemność jest okay, bo nie jest super mały, ale też nie jest gigantyczny, więc na upartego nawet w kieszeni kurtki go zmieszczę. A w torebce tym bardziej. Produkt ma ładny ale lekki zapach. Dla mnie nie pachnie ani awokado, ani nagietkiem. Nie drażni i tak naprawdę nie jest to mocny, unoszący się w powietrzu aromat. Krem ma konsystencję... kremową, ale wodną. Nie jest to gęsty, tłusty krem. Ale też nie jest to wodny żel-krem. Dla mnie ma odpowiednią konsystencję wodnego kremu, który szybko się wchłania. Na skórze zostaje delikatna warstwa, ale tu też nie jest to ani tłuste, ani śliskie. Mi osobiście przypomina to efekt pudrowej warstwy. Jakbym nakładała lekki, matujący krem choć to krem do rąk. Ilość na zdjęciu wystarczy na posmarowanie dłoni i rąk aż do łokcia ;) Nie żartuję, połowa tego wystarcza na jedno kremowanie. Dlatego przez 1,5 miesiąca używania zużyłam tylko około połowy tubki.
Jednak najważniejsza jest odpowiedź na pytanie czy krem działa? Działa, ale tylko jeśli używamy go regularnie. Zaraz po nakremowaniu rąk odczuwam ulgę. Dłonie są gładkie, ewidentne objawy suchej skóry mijają, skóra jest też trochę bardziej miękka i przyjemna w dotyku. Czuję nawilżenie i ukojenie. Efekt utrzymuje się nadal po pierwszym myciu rąk, ale już po drugim czy kolejnym niestety muszę nakładać znowu porcję kremu. Nie zauważyłam jednak, aby wychodząc na mróz moje ręce bardziej marzły od tego kremu (czasem się to zdarza przy kosmetykach o wodnej bazie czy konsystencji).
Podsumowując... krem jest całkiem porządny. Po pierwsze działa, choćby nawet do drugiego mycia rąk, ale jednak robi swoje. Po drugie jest bardzo wydajny. A po trzecie można go kupić chyba w każdej drogerii. Swoje opakowanie kupiłam w Hebe za mniej niż 10 zł.
Nigdy nie korzystałam z kremów do rąk Dove. Z tej marki ograniczam się głównie do żeli.
OdpowiedzUsuńJa ogólnie miałam bardzo mało kosmetyków tej marki ;)
UsuńChętnie go przetestuję.
OdpowiedzUsuńU mnie się sprawdził całkiem nieźle ;)
UsuńUwielbiam polacenie nagietka i avo, koniecznie musze po niego siegnac tylko pozuzywam obecne kremy i kremiki ;)
OdpowiedzUsuńTu są i tak pewnie śladowe ilości, ale działać działa ;D
UsuńNowość od kwietnia, a ja pierwszy raz go widzę. Ogólnie z marką Dove mam trudną relację, mało który produkt się u mnie sprawdził, przez co raczej nie sięgnę po ten krem.
OdpowiedzUsuńHahah ja też do grudnia nie wiedziałam o jego istnieniu :D
UsuńJeżeli jest dobry to coś dla mnie ponieważ lubię jak moje ręce są nakremowane
OdpowiedzUsuńTutaj nie ma uczucia nakremowanych rąk :D
UsuńLubię nagietek w kosmetykach, ta tubka wydaje się być małą i poręczna idealną do torebki więc z chęcią bym poznała ten produkt.
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom jest dość opaśna, ale faktycznie nawet w małej torebce takiej na ramię się zmieści :D
UsuńUżywam teraz kilkakrotnie dziennie kremy do rąk i zużywam spore ilości. Chętnie poznam ten kremik
OdpowiedzUsuńJa też co chwile ręcę smaruje, bo wystarczy że je umyje i już koniec ;/
UsuńZ Doveznam i lubie ich żele pod prysznic.
OdpowiedzUsuńJa wcześniej miałam odżywkę do włosów :D
Usuńnigdy nie testowałam kremu do rąk od DOVE, ale zużywam sporo kremów do rąk, więc możliwe, że jak skończę swoje obecne dwa opakowania to sięgnę po ten.
OdpowiedzUsuńMi ten krem przypadł do gustu, więc polecam;)
UsuńZ Dove to jeszcze kremu do rąk nie miałam, ale z tego co czytam to warto go wypróbować. Choć jakiś nowy krem do rąk to może kupię za rok, tyle mam zapasu :)
OdpowiedzUsuńA ja własnie mam tylko jeden, plus dwie miniatury XD
UsuńZ Dove stosuje tylko antyperspirant nie jestem przekonana do pozostałych kosmetyków
OdpowiedzUsuńNie pamiętam czy miałam ich antyperspiranty... chyba nie.
UsuńMiałam ten krem i wersję kokosową. To przereklamowane produkty. U mnie się nie sprawdziły. Są mega średnie.
OdpowiedzUsuńMi ten jeden wystarcza póki co. Chociaż faktycznie wolałabym aby dawał efekt na dłużej niż do drugiego mycia rąk.
UsuńLubię markę Dove, najczęściej sięgam po ich żele pod prysznic, ale chętnie wypróbuję również krem do rąk :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie muszę kiedyś spróbować żeli pod prysznic :D
Usuń