
Ta recenzja powinna nosić tytuł "Szampon, który próbował mnie wykończyć nigdy się nie kończąc". Nie wiem co mnie podkusiło, żeby chwycić butlę 500 ml XXL. Wyobraźcie sobie, że ja tego szamponu używałam 1,5 roku... i to nie jest żart. Oczywiście data zużycia sugerowana przez producenta to 12 miesięcy od otwarcia, ale szampon przez kolejne pół roku nie zmienił konsystencji, zapachu, koloru ani nic się z nim nie działo. A teraz przejdźmy do bardziej przydatnych i pozytywnych informacji.
Moja opinia:
O ile mnie pamięć nie myli z całej gamy produktów Pantene Pro-V Volume to miałam tylko ten szampon (skończył się i będzie w denku z września YAY!). I powiem tak: pierwszy raz w życiu jakiś szampon spełnił wszystkie obietnice producenta.
Włosy po umyciu były odbite u nasady, optycznie gęstsze i pięknie błyszczące. A do tego gładkie i łatwe do rozczesania o ile dało się po szamponie odżywkę lub olejek na końce (przypominam, że mam włosy w koloryzacji ombre z mocno rozjaśnionymi końcówkami). Ten szampon świetnie myje włosy nawet z olejków. Z produktami do stylizacji włosów też nie miał problemów. Ilekroć potrzebowałam dobrze oczyścić włosy to sięgałam po ten szampon. Jednocześnie nie podrażniał skalpu. Nie zanotowałam swędzenia, podrażnienia, alergii czy suchości skalpu albo włosów.
Zapach mi nie przeszkadzał, ale już nawet go nie pamiętam! Szampon jest dość gęsty, ale jeszcze nie żelowy. Łatwo się wydobywa z opakowania, a pod koniec wystarczyło go "wytrząść". Samo opakowanie jest z dość twardego plastiku, korek zamyka się na zatrzask i nie miałam problemu z otwarciem czy zamknięciem opakowania.
Teraz przejdźmy do piekielnej wydajności. Używałam tego szamponu od marca albo kwietnia 2017 do września 2018. w uproszczeniu daje nam to 1,5 roku. Oczywiście nie ignoruje zaleceń producenta co do minimalnej trwałości, ale z tym szamponem nic się nie działo. Może dlatego, że w łazience mam raczej chłodno, a on stał w ciemnym kącie. Pod koniec butelki już miałam go tak dość, że myłam nim wannę, prałam w nim pędzle, a nawet swetry i inną odzież wymagającą prania ręcznego - tak tu też się sprawdzał.
Z jednej strony go polecam, bo spełnia obietnice producenta, a z drugiej ta wydajność mnie dobiła. Chyba, że chcecie kupić jeden szampon i mieć go na rok. Każdy ma inne preferencje!
Ceny nie pamiętam, ale wydaje mi się, że było to 10-12 złotych, a kupiłam go w Biedronce ;)
Opis producenta:
Lekka formuła zwiększająca objętość z mikrocząsteczkami unoszącymi wzmacnia Twoje cienkie włosy, aby wyglądały na zdrowe i pełne objętości.
Kolekcja Większa Objętość:
• Pomaga wzmocnić Twoje cienkie włosy, zapewniając im maksimum objętości.
• Pozostawia Twoje włosy gęste, a przy tym lekkie i lśniące.
• Pomaga chronić Twoje cienkie włosy przed uszkodzeniami spowodowanymi stylizacją.
Moja opinia:
O ile mnie pamięć nie myli z całej gamy produktów Pantene Pro-V Volume to miałam tylko ten szampon (skończył się i będzie w denku z września YAY!). I powiem tak: pierwszy raz w życiu jakiś szampon spełnił wszystkie obietnice producenta.
Włosy po umyciu były odbite u nasady, optycznie gęstsze i pięknie błyszczące. A do tego gładkie i łatwe do rozczesania o ile dało się po szamponie odżywkę lub olejek na końce (przypominam, że mam włosy w koloryzacji ombre z mocno rozjaśnionymi końcówkami). Ten szampon świetnie myje włosy nawet z olejków. Z produktami do stylizacji włosów też nie miał problemów. Ilekroć potrzebowałam dobrze oczyścić włosy to sięgałam po ten szampon. Jednocześnie nie podrażniał skalpu. Nie zanotowałam swędzenia, podrażnienia, alergii czy suchości skalpu albo włosów.
Zapach mi nie przeszkadzał, ale już nawet go nie pamiętam! Szampon jest dość gęsty, ale jeszcze nie żelowy. Łatwo się wydobywa z opakowania, a pod koniec wystarczyło go "wytrząść". Samo opakowanie jest z dość twardego plastiku, korek zamyka się na zatrzask i nie miałam problemu z otwarciem czy zamknięciem opakowania.
Teraz przejdźmy do piekielnej wydajności. Używałam tego szamponu od marca albo kwietnia 2017 do września 2018. w uproszczeniu daje nam to 1,5 roku. Oczywiście nie ignoruje zaleceń producenta co do minimalnej trwałości, ale z tym szamponem nic się nie działo. Może dlatego, że w łazience mam raczej chłodno, a on stał w ciemnym kącie. Pod koniec butelki już miałam go tak dość, że myłam nim wannę, prałam w nim pędzle, a nawet swetry i inną odzież wymagającą prania ręcznego - tak tu też się sprawdzał.
Z jednej strony go polecam, bo spełnia obietnice producenta, a z drugiej ta wydajność mnie dobiła. Chyba, że chcecie kupić jeden szampon i mieć go na rok. Każdy ma inne preferencje!
Ceny nie pamiętam, ale wydaje mi się, że było to 10-12 złotych, a kupiłam go w Biedronce ;)