Oba produkty otrzymałam w prezencie od marki podczas Meet Beauty i prawdę mówiąc gdyby nie to, to bym po nie nie sięgnęła. Jednak muszę przyznać, że Tołpa przekonuje mnie do siebie polityką marki, świetnymi opisami na opakowaniach i w ich środku! oraz składnikami aktywnymi. Natomiast data przydatności produktu do użycia po otwarciu - 3 miesiące, to dla mnie za mało, aby zużyć produkt. Może gdybym używała jednego żelu do mycia, a nie 4, albo jednej maski a nie kilkunastu to bym dała radę zmieścić się w 3 miesiącach. Jednak dla mnie to czas zbyt krótki i dlatego nie kupuję produktów marki. Nie widzę sensu zużywać czegoś na siłę lub też używać jednej rzeczy cały czas.
Tołpa: dermo face, sebio. Peeling 3 enzymy
Opis producenta: działa jak peeling, ale nie zawiera drobinek ani kwasów AHA. Usuwa zrogowaciały naskórek dzięki trzem aktywnym enzymom, bez pocierania i dodatkowych podrażnień. Głęboko oczyszcza pory, zapobiega ich bloko- waniu i zmniejsza ilość zaskórników. Reguluje rogowacenie naskórka i wygładza jego powierzchnię. Eliminuje nawracające i uporczywe niedoskonałości. Pozostawia skórę odnowioną, nawilżoną, matową i bez zaskórników.
Moja opinia: po pierwszym zabiegu z użyciem peelingu byłam zawiedziona. Peeling jak peeling czym tu się zachwycać? A do tego moja skóra pod warstewką peelingu robi się za każdym razem różowa, ale po jego zmyciu nie widzę uszkodzeń, a podrażnienie szybko znika.
Peeling ma żelową konsystencję i jest praktycznie przeźroczysty, może odrobinę żółtawy. Nakładanie go równo nie sprawia problemu. Ale z tubki potrafi wylecieć za dużo produktu, więc trzeba wyciskać ostrożnie, żeby nie zachlapać wszystkiego dookoła. Oprócz różowego koloru cery też czuję takie dziwne uczucie nie jest to ściągnięcie, mrowienie czy bąbelkowanie. Ale coś się dzieje.
Bardzo łatwo można zmyć peeling i podczas zmywania już czuć, że cera jest czystsza, wygładzona i faktycznie pory są lepiej oczyszczone, ale też są gładsze w dotyku. Cera jest normalna, nie powiem, żeby była nawilżona jakoś super, ale nie jest też sucha i faktycznie raczej jest zmatowiona. Jako peeling sprawdza się świetnie.
Jednakże nawet przy regularnym używaniu nie zauważyłam poprawy stanu cery, a peeling sam z siebie nie redukuje krostek, pryszczy ropnych czy ilości zaskórników, bo nadal je mam. Niestety nie odnotowałam też regulacji wydzielania sebum. Choć peelingu używam 1-2 razy w tygodniu. I naprawdę nie ma sensu częściej, bo to dość mocny peeling.
Tołpa: dermo face, sebio. Maska czarny detox
Opis producenta: zapewnia potrójny detox i silne oczysz- czenie dzięki borowinie , węglowi aktywnemu i białej glince. Pochłania nadmiar sebum i usuwa zanieczyszczenia, które skóra gromadzi przez cały dzień. Normalizuje pracę gruczołów łojowych. Koryguje niedoskonałości takie jak grudki, krostki i zaskórniki. Zwęża rozszerzone pory i zmniejsza ich ilość. Redukuje zaczerwienienia i przywraca równomierny koloryt. Nie powoduje uczucia dyskomfortu i ścią- gnięcia. Pozostawia skórę głęboko oczyszczoną, nawilżoną i matową.
Moja opinia: Maseczkę swego czasu porównywałam na Instagramie do Glamglow Supermud i nadal mam takie samo zdanie. Działa dobrze, ale wolę Supermud. Jednak, jeśli chcecie spróbować maseczki od Tołpy to musicie wiedzieć, że działa ;) Zaskakujące prawda? Faktycznie po 10-15 minutach zasycha i ewidentnie widać, że wyciąga sebum i inne rzeczy z porów. A do tego delikatnie goi niedoskonałości istniejące już na twarzy. Jednak nie wszystkie. Dużych, ropnych pryszczy mi nie ruszyło.
Muszę, ale naprawdę muszę ubolewać nad krótkim terminem ważności. Póki co zrobiłam nią z 10 aplikacji, ale czasem na całą twarz, a czasem tylko na strefę T. Maseczkę mam od końca kwietnia i stan zużycia na dzisiaj 13.06 widzicie na zdjęciach. Nie powiem, że jest wydajna, ale zużywa się dość przyzwoicie.
Konsystencja jest gęsta, ale śliska. Łatwo nakłada się na twarz i rozprowadza, ale przez aluminiową tubkę może wam się wylać i wycisnąć za dużo. W sensie pod wpływem nacisku wyjdzie wam dobra ilość, wybierzecie ją palcem zaaplikujecie na twarz, a w tym czasie z tubki jeszcze coś chlupnie. Nie lubię tego w aluminiowych tubkach.
Jeśli nie działa na was Supermud lub też z powodów finansowych nie możecie kupić maseczki Glamglow to uważam, że Maska czarny detox od Tołpy jest dobrym wyborem, który działa podobnie. Ale troszkę słabiej, zwłaszcza w kwestii leczenia pryszczy.
Jest też jedna rzecz, którą zauważyłam przy używaniu najpierw peelingu, a po nim maseczki: zwęża pory. Jednak u mnie ten efekt pojawia się tylko jeśli zrobię sobie kompleksowy zabieg jednym produktem po drugim. W innym wypadku tego nie widzę.
Podsumowując polecam oba produkty. Jednak Peeling 3 enzymy to dobry peeling, a Maseczka czarny detox nie będzie 8 cudem świata, ale zdecydowanie jest jedną z najlepiej działających maseczek w swojej kategorii cenowej. Jeśli mielibyście możliwość kupić oba produkty to polecam, bo używane razem fajnie się uzupełniają, jednak gdy możecie wybrać tylko jeden to bardziej polecam Maseczkę.
środa, 13 czerwca 2018
26 komentarzy:
Komentując posty na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics, Google AdSense i technologię Blogger.
Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.
Chyba się na nie skuszę, sporo dobrego ostatnio o nich czytam :P
OdpowiedzUsuńOstatnio jest szał na te produkty ;)
UsuńChętnie skuszę się na taką maseczkę :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj na sobie, bo wiadomo, że może zadziałać inaczej :)
UsuńJestem bardzo ciekawa tej maseczki. Bardzo lubię GlamGlow i chętnie znalazłabym tańszy odpowiednik :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie działanie mają podobne, ale wolę wydać więcej na GlamGlow i tak ;)
UsuńNigdy mnie nie ciągnęło do tej marki.
OdpowiedzUsuńTermin ważności rzeczywiście też nie dla mnie-jest zdecydowanie za krótki
Obserwuje ☺
Pozdrawiam
Lili
No dokładnie! Owszem są osoby, które używają tylko po 1 kosmetyku z danej kategorii i im uda się zużyć produkt w 3 miesiące, ale my? No to jest dla mnie jednak żart. Zwłaszcza, że to nie jest kosmetyk naturalny w 100%, ręcznie robiony itd.
Usuńuwielbiam oba, świetne produkty!
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że u Ciebie się sprawdzają ;)
UsuńZastanawiałam się nad tymi kosmetykami, głównie peelingiem właśnie, ale jak widać to maseczka jest bardziej godna uwagi.;)
OdpowiedzUsuńPeeling nie jest zły, ale działa jak peeling. W tej cenie można znaleźć lepsze propozycje :)
UsuńNigdy nie miałam żadnych kosmetyków marki Tołpa, ale czuję się do nich trochę zniechęcona bo reklamują się jako naturalni, a ich składy raczej od takich odbiegają tj. owszem posiadają nieco mniej substancji syntetycznych niż te drogeryjne niskiej jakości, ale to jak dla mnie nadal za mało żeby zasłużyć na takie miano, a przywiązuję do tego dużą wagę :P Mimo wszystko akurat te dwa kosmetyki które dzisiaj opisujesz wydają się być warte uwagi. Peeling to dla mnie podstawa pielęgnacji, więc szkoda że ten się nie do końca sprawdził, ale ważne że usuwa martwy naskórek. Co do maski, to czarny węgiel jest bardzo przydatny przy pielęgnacji cery problematycznej, więc być może by się dla mnie nadała. No ale te daty ważności są naprawdę krótkie i nawet kosmetyki organiczne mają zazwyczaj 6 miesięcy od otwarcia xD
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
Dlatego też mnie dziwi, że przy tym składzie piszą tylko 3 msc. Aż mnie kusi aby zrobić eksperyment i resztki którego produktu potrzymać kolejne pół roku, bo wydaje mi się, że ta data skrócona jest specjalnie. Oczywiście marki podają ten okres orientacyjnie, ale no bez kitu przy tym składzie po 3 msc to się nie ma prawa już zepsuć.
UsuńBardzo kusi mnie ta maseczka, z reszta peeling tej serii rowniez wydaje mi sie bardzo ciekawy zwlaszcza dla mojej mieszanej skory :D
OdpowiedzUsuńOne są właśnie przeznaczone do mieszanej, tłustej cery. Jak będziesz miała okazję to kup oba i używaj razem ;)
UsuńNigdy nie miałam styczności z tymi dwoma produktami.
OdpowiedzUsuńNa pewno można je kupić w Rossmannie, możesz przy okazji poczytać co mają na opakowaniu ;)
UsuńTo mogłoby być coś ciekawego dla mojego męża :)
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc nie wiem jak te produkty sprawdzają się na grubszej, męskiej skórze, ale np. wspomniany Glamglow mężczyźni też sobie chwalą to może i ten duet zadziała ;)
UsuńKupię sobie tę maseczkę. Nie mam zbyt wielu pryszczy, a szukam czegoś na pory :)
OdpowiedzUsuńTo powinna być dobra, bo faktycznie wyciąga sebum z porów ;)
UsuńJakoś nigdy nie szalałam za tołpą, ale ten peeling wyglada sympatycznie
OdpowiedzUsuńTen peeling po prostu działa ;D
UsuńPeelingi do ciała są świetne, ale powiem Wam, że nic tak dobrze na ciało nie działa, jak masaż w Krakowie , więc jeśli tylko bylibyście zainteresowani, to polecam sprawdzić Wam takie miejsce, które się Wam spodoba.
OdpowiedzUsuńPeelingi do ciała to coś co mi bardzo pomogło poprawić skórę na całym ciele, już jest bardzo gładka i przyjemna w dotyku.
OdpowiedzUsuń