piątek, 27 kwietnia 2018

Youtuber/Blogger make me buy it

Youtuber/Blogger make me buy it
Na pewno i wy macie takie produkty, które kupiliście po czyjejś rekomendacji na kanale youtube czy po przeczytaniu opinii na innym blogu. Przyznaje się, że regularnie oglądam tylko kilka kanałów na YT i żaden z nich nie jest polski. Najbardziej lubię amerykańskich jutuberów, ale oglądam też kanał Kanadyjki czy kanały prowadzone przez Koreanki. Po angielsku lub z napisami oczywiście. Czyje rekomendacje skłoniły mnie do zakupu?

Maybelline Master Chrome, rozświetlacz 050
Już od dawna szukałam jakiegoś ładnego rozświetlacza, który daje mocny efekt. Lubię jak się świeci i już. Na Master Chrome skusiłam się oglądając filmiki Tati Westbrook, która nie tylko bardzo zachwalała ten produkt, ale też często wykorzystywała go w swoich makijażach. W opisach pod jej filmikami zawsze jest lista produktów, których używa, więc łatwo było sprawdzić co wygląda tak ładnie.

Wet n wild Photofocus, podkład
Ten podkład też mnie zainteresował po tym jak zobaczyłam jak wygląda u Tati. Niestety w mojej Naturze wybór kolorów był słaby i wzięłam najjaśniejszy jaki wydawał mi się pasować. Niestety jest trochę za ciemny dla mnie (chyba, że polecę szyję, kark i dekolt), ale mam zamiar kupić jaśniejszy kolor i je mieszać.

Touch in Sol no poreblem primer
Recenzję znajdziecie tutaj: http://swiat-panny-n.blogspot.com/2018/03/recenzja-no-pore-blem-primer-touch-in.html Do zakupu pośrednio namówili mnie Laura Lee oraz Jeffree Star, ponieważ u obojga widziałam ten primer w użyciu. W zasadzie samo to, że jest to koreański kosmetyk przekonało mnie do zakupu :)

Mizon, all in one snail repair cream
Ten produkt znam od dawna, ba nawet miałam z tej serii BB cream czy lekki żel do twarzy, ale po ten krem nigdy nie sięgnęłam. Aż zaczął mnie kręcić efekt "glass skin". Niestety żaden z moich kremów nie dawał takiego efektu, ani też tricki makijażowe mi nie wychodziły. Dlatego kiedy zobaczyłam jak Heyitsfeiii używa tego kremu to przepadłam i kupiłam małe opakowanie, bo powiedzmy sobie szczerze dużego i tak nie zużyję. Polecam ten filmik, gdzie jest wymieniony ten krem, ale też śmieszna instrukcja jak uzyskać ten modny efekt szklanej skóry: https://www.youtube.com/watch?v=I-FHMnfORbo

Farsali, unicorn essence
Tutaj nie powiem wam kto konkretnie skusił mnie do zakupu, bo ta esencja/baza pod makijaż pojawiała się swego czasu wszędzie. Powiem tak... nie uważam, że to must have w moim życiu, a do tego zapach wanilii mnie drażni niesamowicie, ale faktycznie produkt wygląda ślicznie ;)

A tak wygląda wszystko razem. Nie ukrywam, że pewnie podświadomie kupiłam też inne produkty, bo gdzieś widziałam ich dobrą recenzję czy jak ktoś używa ich do makijażu. Jednak staram się kupować kosmetyki pod kątem moich potrzeb, efektu jaki chcę sama osiągnąć, a nie patrząc na innych.

A wy macie jakiś produkty, które kupiliście po rekomendacji innych?

wtorek, 24 kwietnia 2018

Mica - tajemniczy składnik kosmetyków nie polecany przy cerze trądzikowej

Mica - tajemniczy składnik kosmetyków nie polecany przy cerze trądzikowej
O tym, że "mica" jest składnikiem szkodliwym dla cery trądzikowej dowiedziałam się niedawno. Jedna z moich ulubionych kanadyjskich jutuberek opowiadała o tym, co zrobiła, aby wyleczyć swoje pryszcze, które nękały ją po ciąży. Spoiler: udało jej się. Ale wśród wymienionych składników w kosmetykach, których unika, bo powodują powstawanie nowych krost wymieniła właśnie mica, po polsku: mika. Zaciekawiło mnie to na tyle, że postanowiłam sama poszukać więcej informacji o tym składniku. Co znalazłam?


Generalnie mika to ogólna nazwa minerałów z grupy krzemianów, które charakteryzują się perłową i błyszczącą postacią. W kosmetykach występuje w formie drobno zmielonego pyłu i jest uznawana za pigment mineralny. Głównym zadaniem tego składnika jest rozświetlenie, a więc najczęściej można go znaleźć w cieniach do powiek, pudrach, różach i rozświetlaczach.

Czystą mikę trudno jest znaleźć w kosmetykach, ponieważ jest zbyt sypka. Dlatego często ten składnik wzbogacany jest o pigmenty czy inne substancje, które poprawiają jej przyczepność. A do tych substancji może należeć zarówno naturalny tlenek tytanu lub silikon. I właśnie z tego względu osoby z cerą trądzikową powinny uważać na ten składnik, bo może ona się nabudować tak samo jak typowy silikon. A niestety to z czym dokładnie została wymieszana mika nie jest podane na opakowaniu.

Najwięcej kontrowersji co to tego składnik wynika z jego pochodzenia. Jako surowiec mineralny jest wydobywany z ziemi, a zatem może zawierać "śladowe" ilości metali ciężkich. Jednak takie ilości, jakie zawiera mika nie są uznawane za szkodliwe dla zdrowia. Co ciekawe w Polsce najwięcej złóż miki jest ... w mojej okolicy, tj. w Sudetach i ogólnie na Dolnym Śląsku. Jednak nie wydobywa się jej u nas, a sprowadza z Rosji czy Indii.

W jakich kosmetykach można znaleźć mikę? Choćby w słynnym rozświetlaczu Maybelline Master Chrome 050 i tutaj rzekłabym, że ze względu na resztę składu nie jest to czysta mineralna mika. Ale mogę się mylić! Jeśli ktoś wie co naprawdę tam siedzi dajcie znać w komentarzu.

Mika jest też składnikiem kosmetyków mineralnych np. Annabelle Minerals. I tu nie mam zastrzeżeń, bo marka jest znana z kosmetyków bazujących tylko i wyłącznie na minerałach. Naprawdę nie spodziewam się, aby tu znaleźć mikę z silikonem ;)

Dlatego z jednej strony mika uchodzi za składnik, który nie jest zalecany dla osób z problemami z trądzikiem czy szybkim zapychaniem się porów, a z drugiej kupując kosmetyki mineralne można mieć pewność, że ta mika nie zrobi nam krzywdy. Tak czy inaczej wybór należy do nas, jakie produkty kupujemy.

wtorek, 17 kwietnia 2018

Spotkaj się ze mną na Meet Beauty

Spotkaj się ze mną na Meet Beauty
Do Warszawy jadę nieco wcześniej niż większość z uczestniczek Meet Beauty, dlatego już dzisiaj publikuję ten post. Mam nadzieję, że poznam wiele z was i ktoś będzie miał ochotę pogadać albo wspólnie posiedzieć na wykładach czy warsztatach ;)


Zostawiam swój plan :)

Sobota:
Warsztaty z Annabele Minerals o 10:30
Wykład o olejkach eterycznych o 12:30
Warsztaty z o2 Skin o 15:00

Niedziela:
Warsztaty z Pierre Rene o 10:00
Wykład z Tołpą o trądziku o 12:00
Warsztaty z Natura Siberica o 15:15

P.S. relację będzie można podglądać na moim nowym instagramowym koncie https://www.instagram.com/n.o.kosmetykach/

sobota, 14 kwietnia 2018

Recenzja - Mincer Pharma Vita C Infusion no. 606 i no. 601

Recenzja - Mincer Pharma Vita C Infusion no. 606 i no. 601
Produkty z serii Vita C Infusion mam od 2 miesięcy i co najmniej raz dziennie po nie sięgam. Kupiłam je w akcie desperacji, ponieważ po bolesnym wysypie zostały mi wielkie czerwone plamy, które chciałam rozjaśnić. A czy jest coś lepszego niż witamina C? Do tego w tych produktach można znaleźć też inne ciekawe składniki np. kwas hialuronowy, ekstrakt camu-camu i olej z rokitnika - w kremie na dzień no. 601. Czy krem i serum działają tak jak obiecuje producent?


Vita C Infusion intensywnie nawilżający krem na dzień no.601

Obietnice producenta:
Jednym z najbogatszych źródeł witaminy C są jagody camu-camu i owoce rokitnika. Camu-camu zawierają ponad 30 razy więcej naturalnej witaminy C niż cytryny, co przekłada się na ich ogromny potencjał antyoksydacyjny. Dodatkowo wzbogaciliśmy je olejem z owoców rokitnika, który dzięki zawartości witaminy C i beta-karotenu poprawia i wyrównuje koloryt skóry oraz pomaga chronić ją przed promieniami UVA-UVB.   

Krem przeciwzmarszczkowy. Zastrzyk energii dla skóry.  Typ cery: cera sucha.  Pora dnia: dzień i noc.  Składniki aktywne: ekstrakt camu-camu, olej z rokitnika, żeń-szeń.  Rezultat: wypoczęta, odżywiona, jędrna, sprężysta, gładka, promienna i pełna energii skóra. Przy regularnym stosowaniu wygląd skóry ulega wyraźnej poprawie.  Wskazówki: grubsza warstwa sprawdza się również jako maseczka.

Cena od 19 do 30 zł. Słoiczek ma 50 ml.


Vita C Infusion przeciwstarzeniowe serum olejkowe no. 606

Obietnice producenta:
W serum No 606 zastosowaliśmy niezwykle stabilną, wyjątkowo odporną na oksydację i wysokie temperatury czystą witaminę C TETRA w bardzo dużym stężeniu 70mg/ml. Ta unikalna odmiana witaminy C jest rozpuszczalna tylko w olejach. Jej doskonałe właściwości są konsekwencją wysokiej stabilności oraz rewelacyjnej wchłanialności. To z kolei przekłada się na skuteczną ochronę przed działaniem promieni UVA/UVB, przedwczesnym starzeniem, niedoskonałościami, przebarwieniami i „zmęczeniem” skóry.   

Przeciwstarzeniowe serum olejkowe. Zastrzyk energii dla skóry.  Typ cery: wszystkie typy cery.  Pora dnia: dzień i noc.  Składniki aktywne: witamina C Tetra 70mg/ml, olejek z rokitnika, Omega Plus.  Rezultat: zregenerowana, wzmocniona, napięta, wypoczęta, promienna i pełna energii skóra. Koloryt skóry ujednolicony. Przy regularnym stosowaniu wygląd skóry ulega wyraźnej poprawie.  Wskazówki: można stosować jako samodzielny produkt (przed nałożeniem kremu) lub wzbogacić ulubiony krem kilkoma kroplami serum.

Cena od 28,50 do 68 zł. Serum ma 15 ml.

Moja opinia:
Może zacznę od tego, że mam cerę normalną, z drobnymi zmarszczkami pod oczami, lwią bruzdą i wieloma przebarwieniami po pryszczach. Kupiłam ten komplet z myślą o dodaniu cerze blasku, nawilżenia i pozbyciu się przebarwień.

Muszę zacząć od tego, że u mnie te produkty pod makijaż się nie sprawdzają. Serum jest zbyt olejkowe, a krem po 3-4 godzinach powoduje nadmierne błyszczenie się skóry i pojawienie się warstewki sebum dokładnie na nosie. Dlatego używam ich rano, jeśli siedzę cały dzień w domu albo wieczorem. Opiniuje je razem, ponieważ używam ich w 99% razem. Czasem z rana użyję samego kremu, ale wieczorem już używam serum+krem.

Przebarwienia, czyli to na czym mi zależało faktycznie szybciej znikają. Nie jest to efekt natychmiastowy, ale po kilku dniach widać zdecydowaną poprawę, bo plamki są mniejsze. Mogę się zgodzić z producentem, że koloryt skóry jest ujednolicony, ale u mnie akurat oznacza to równomiernie rozjaśniony. Mam cerę jaśniejszą o dobry ton od kiedy zaczęłam używać tych produktów.


Nie mam problemów z napięciem i sprężystością skóry, ale mogę powiedzieć, że ten duet nie wpływa na to negatywnie. Sam krem naprawdę dobrze nawilża, ale nie zostawia natrętnej warstewki na twarzy. Naprawdę widać, że cera jest promienna, ładna i pełna energii. Razem z serum krem też działa nawilżająco. Cera jest przyjemna, miła w dotyku, ale też gładka. Z tym, że serum nie wchłania się do końca. Zostaje po nim olejkowy film, który lubi się ruszać, nawet jak damy na nie krem. Dobrym trickiem jest na serum i krem nałożyć jeszcze sleeping pack z silikonem wysoko w składzie, ponieważ silikon zadziała jak powłoka ochronna i nie wypuści dobrodziejstw zawartych w serum i kremie.

Podsumowując jestem bardzo zadowolona z efektów mimo, że mam jaśniejszą cerę, a zestaw nie działa przeciwstarzeniowo. Choć może 2 miesiące to zbyt krótki okres, aby to sprawdzić. I serum i krem są bardzo wydajne. Oba po otwarciu trzeba zużyć w ciągu 6 miesięcy i wydaje mi się, że w wypadku kremu nie będzie to wykonalne.

wtorek, 10 kwietnia 2018

10 błędów w pielęgnacji skóry twarzy

10 błędów w pielęgnacji skóry twarzy
Niestety każdy z nas czasem popełnia kosmetyczny błąd. Zbyt dużo na raz, za silny detergent, brak ochrony przeciwsłonecznej... Tak to tylko niektóre z nich. Chcecie wiedzieć jakie jest 10 najpowszechniejszych błędów popełnianych w pielęgnacji skóry twarzy? Zapraszam do lektury.


1.Ochrona przeciwsłoneczna tylko latem
Mogłabym się rozwodzić nad tym jak bzdurne jest to postępowanie, ale streszczę się do tego, że słońce świeci każdego dnia niezależnie od pory rok. Upał owszem jest uciążliwy, łatwiej oparzyć skórę, ale i w środku zimy można dostać podrażnień słonecznych. A do tego promienie UVA i UVB codziennie docierają do ziemi, przy okazji zahaczając o nasze ciała. Jeszcze gorszym mitem jest to, że tylko osoby o jasnej karnacji powinny stosować filtry. Czasem mnie oczy bolą od ich wywracania jak słyszę takie rzeczy. Uwaga będzie hit: każdy niezależnie od karnacji powinien stosować ochronę przeciwsłoneczną. Osoby o czarnym kolorze skóry i pochodzeniu afroamerykańskim również. Bo i takich osób skóra się opala ;) A co ważniejsze każdy niezależnie od rasy i karnacji narażony jest na raka skóry, poparzenia słoneczne czy szybsze starzenie się skóry. Zatem każdy i każdego dnia powinien używać kremów z filtrem.

2.Zbyt częste złuszczanie skóry
Owszem sama jestem fanką robienia często peelingów. Ale jeśli planuję zrobić tego dnia glinkę z bentonitu to daruje sobie peeling czy nawet tonik z kwasami.  Nasz skóra nie potrzebuje aż tyle złuszczania. Mechaniczny czy chemiczny peeling 2-3 razy w tygodniu wystarczy. Jeśli używacie szczoteczek typu Foreo (jak ja) to spokojnie możecie go robić rzadziej. Dlaczego? Bo martwy naskórek jest regularnie ścierany podczas mycia, używania glinek czy nawet przez kosmetyki z kwasami. A zbyt częste złuszczanie lub nadmiar produktów tego typu w pielęgnacji prowadzi do naruszenia bariery ochronnej skóry. Przyznaję się też mi się to zdarzyło. Efektem były duże, czerwone, bolące gule z płynem, których nie da się wycisnąć, nie da się wysuszyć, nie da się nic z nimi zrobić. Można tylko leczyć stan zapalny i czekać aż przejdą. Nie chcecie tego prawda?

3.Wysokie pH w kosmetykach
Prawidłowe pH skóry to 4,5-6,0 czyli lekko kwaśne. Kwaśne środowisko to bariera ochronna skóry, która stanowi swoisty mechanizm obronny przed bakteriami czy promieniowaniem UV. Jeśli naruszymy tę barierę to szybko zobaczymy jak na naszej cerze pojawiają się pryszcze. Zbyt wysokie pH w kosmetykach, których używamy doprowadzi właśnie do spłycenia się warstwy ochronnej, przez co cera stanie się wrażliwa i narażona na ataki grzybów i bakterii, które przyniosą różnego rodzaju stany zapalne.


4."Mam tłustą cerę nie muszę jej nawilżać"
Ja wiem, że krąży taka teoria w Internetach, ale to nie prawda. Tak naprawdę nadmiar sebum na skórze może świadczyć o tym, że skóra nie jest dostatecznie nawilżona i próbuje sama się nawilżyć. Nie lepiej jej pomóc i nie mieć prawie wcale sebum? Można kupić mnóstwo rodzajów kremów nawilżających od tych ciężkich emolientowych, po lekkie żele o wykończeniu matującym odpowiednie właśnie dla cery tłustej. Ba! Nawet esencja wodna jak Missha Time Revolution First Essence Moist może super nawilżyć skórę, a wchłania się jak woda.

5.Kosmetyki naturalne/DIY
Naprawdę nie mam nic do kosmetyków naturalnych. Ale ważna jest technologia podawania składników skórze. Nie raz potrzebny jest jakiś składnik dodatkowy, aby ten naturalny mógł się wchłonąć w skórę. Z drugiej strony nie wszystkie składniki naturalne można używać do maseczek DIY. Weźmy na przykład cytrynę - owszem jest naturalnym produktem, ale ma bardzo kwaśne pH. Jeśli nałożymy sok z cytryny na twarz bardzo szybko przełamiemy barierę ochronną, a to doprowadzi do powstanie zaskórników itd. Zatem nie wszystko co naturalne nadaje się do używania jako kosmetyk.

6.Zły demakijaż
Już pominę chodzenie spać w makijażu, bo to już dla mnie rzecz nie do pomyślenia w XXI wieku. Ale wiele osób w zły sposób wykonuje demakijaż. Albo zbyt sobie podrażniamy twarz, bo ją myjemy 2-3 środkami z silnym detergentem, żeby wszystko domyć, albo myjemy tylko 1 a potem rano budzimy się z "pandą" pod oczami. Obecnie na rynku jest mnóstwo produktów do demakijażu według rodzaju cery oraz rodzaju makijażu jaki nosimy. Ja zwykle zaczynam zmywanie makijażu od olejku, którym myję całą twarz łącznie z oczami. Spłukuję i myję twarz żelem z użyciem szczoteczki Foreo. Ale ja noszę pełną tapetę od silikonowej bazy zaczynając po spray utrwalający. Więc potrzebuję dwóch etapów, aby to wszystko zmyć. Jeśli używałabym tylko pudru i tuszu do rzęs to spokojnie starczyłby mi np. żel micelarny. Zatem nie można ani zbyt agresywnie myć twarzy, ani zbyt lekko do tego podchodzić.

7.Za dużo kroków pielęgnacyjnych - 10 kroków koreańskich
Ostatnio wam pisałam o podstawowych krokach w koreańskiej pielęgnacji. W tym wpisie wymieniłam 5, które uważam za faktycznie potrzebne minimum -> http://swiat-panny-n.blogspot.com/2018/04/koreanska-pielegnacja-w-skrocie.html Ale sama najczęściej robię 8 kroków. Z tym, że nie dubluję działania kosmetyków. Załóżmy, że masz żel do mycia z kwasami AHA, tonik z kwasami AHA/BHA, a do tego używasz serum z witaminą C i kremu na noc z witaminą C. Oznacza to, że aplikujesz dużo kwasów na raz, a to jest zupełnie nie potrzebne. W oryginalnej koncepcji 10 kroków pielęgnacji koreańskiej głównie chodzi o to, aby z tych kroków wybrać to, co dla naszej cery jest najlepsze, aby była promienna i nawilżona. Wiele koreańskich kosmetyków przede wszystkim rozjaśnia i nawilża. Ale wiem, że dla niektórych użycie nawilżającego toneru, serum, kremu i sleeping pack to za dużo. Dlatego, jeśli nie widzisz u siebie efektów lub twoja cera wygląda gorzej zredukuj liczbę kroków do 3-4.

8.Pocierasz za mocno
Tak sam sposób aplikacji produktów może mieć znaczenie. Jeśli chodzi o pocieranie to wiem po sobie, że peelingi z drobinkami mogą być niebezpieczne. Niektóre nawet pozostawiały mi widoczne różowe rysy! Ale to efekt zbyt mocnego pocierania. Jednak i krem można nakładać zbyt mocno pocierając skórę. Co do zasady kosmetyki pielęgnacyjne powinno się wklepywać, aby lepiej się wchłonęły. Na przykład do wklepywania kremu pod oczy warto użyć palca serdecznego, bo ma on mniejszą siłę nacisku niż np. palec wskazujący, więc krem wklepiemy delikatniej.


9.Zbyt gorąca woda do mycia
Każdy chyba lubi gorące prysznice, ale one wcale nie są dobre dla naszej skóry. Także woda, którą zmywamy twarz nie powinna być gorąca, bo tylko ją uszkadzamy i podrażniamy w ten sposób. Najlepsza woda to woda ciepła. Nie gorąca, ani nie zimna. Każdy ma inne wyczucie, ale naprawdę nie można przesadzać z wysoką temperaturą wody. Z dwojga złego już lepiej przemyć twarz chłodną wodą niż super gorącą.

10.Zbyt rzadkie pranie poszewek
Generalnie pościel powinno się zmieniać co tydzień. Ale poszewki poduszek to rzecz, która ma bezpośredni kontakt z naszą twarzą przez 6-12 godzin dziennie (nocnie w sumie). Zatem wchłaniają pot, kurz i być może roztocza, a także kosmetyki używane do twarzy jak i do włosów. Dlatego trzeba je prać częściej. Można spać 2-3 dni na jednej stronie, potem przewrócić poduszkę na drugą na kolejne 2-3 dni i dopiero wrzucić do prania. Ale bardzo ważne jest pranie nie tylko ręczników, którymi wycieramy twarz co użycie, ale też bardzo częste pranie poszewek. W łagodnych detergentach! Mocne środki piorące przechodzące na poszewkę mogą podrażniać.

Mam nadzieję, że te 10 punktów pomoże wam poprawić swoją pielęgnację i wyeliminowanie ewentualnych błędów sprawi, że cera będzie w lepszy stanie. Ale pamiętajcie każda skóra jest inna. Ktoś może mieć super idealne podejście do pielęgnacji i higieny, a i tak borykać się z problemami.

niedziela, 8 kwietnia 2018

Recenzja - Bioaqua Wonder Essence serum borówkowe nawilżające

Recenzja - Bioaqua Wonder Essence serum borówkowe nawilżające
Kiedy zamawiałam ten produkt na Aliexpress miałam niskie oczekiwania, ponieważ był on bardzo tani. Jestem pewna, że jego cena nie przekraczała 3$. Sama marka Bioaqua znana jest z tego, że ma zamienniki, odpowiedniki, produkty wzorowane na innych, droższych, bardziej renomowanych marek. O tym w momencie zakupu nie wiedziałam. Ale to nie znaczy, że ten fakt jakkolwiek wpływa na moją opinię. Czy Bioaqua serum borówkowe do twarzy chociaż działa?


Opis producenta:
Serum borówkowe BIOAQUA Wonder Essence posiada działanie:  Przeciwzmarszczkowe. Nawilżające. Odżywcze. Wybielające. Zawiera naturalne przeciwutleniacze takie jak: czysty ekstrakt z borówek, lukrecję i owies.  Przeciwutleniacze rozjaśniają cerę i ujednolicają jej koloryt. Opóźniają procesy starzenia się skóry oraz złuszczają martwy naskórek poprawiając koloryt, elastyczność, gładkość i gęstość skóry przez co cera jest miękka, gładka i wypoczęta.

Skład:
Water, Glycerin, Carboxymethly Cellulose, Glucose Acid, Blueberry Anthocyanin, Hyaluronic Acid, Licorice Extract, Angelica Extract, Soybean Extract, Niacinamide (vb3), Xanthan Gum, Phenoxy Ethanol, Methyl Isopropyl Thiazole Moiety Ketone, Peg - 60 Hydrogenated Castor Oil, Essence.


Moja opinia:
Po tanim produkcie nie spodziewałam się szału. Kupiłam go raczej ot tak, żeby zobaczyć co to jest warte. Opakowanie jest szklane, pipeta jest szklana, a górna część aplikatora to plastik i bardzo miękka guma. Ułatwia to dozowanie takie ilości produktu, jaką chcecie. Naprawdę całe opakowanie jest porządnie wykonane, a guma nie przebarwia się czy twardnieje. Pojemnik ma 15 ml.

Serum to po prostu przeźroczysty, trochę lepkawy płyn. Ale raczej woda niż żel czy olejek. Szybko się wchłania, ale pozostawia warstewkę na twarzy. Nie jest to uporczywe, a nawet może być pomocne, jeśli na nie aplikuje się makijaż. Nie zauważyłam też, aby nastąpił "zgrzyt" między serum a innymi produktami, które aplikuje na twarz. Sam makijaż też wyglądał dobrze. Podkład/BB cream nie rolował się na serum, nie robił plam, nie ścierał się zbyt szybko itd. Jednak i tak zwykłam aplikować je na noc pod krem.

Mimo, że serum ma taki sobie skład to nie zanotowałam podrażnień, krostek, ropnych pryszczy czy zatkanych porów. W zasadzie mojej cerze nie zrobiło żadnej różnicy. Jak miała mi się pojawić krosta na skroni od zjedzenia fast fooda to i tak wyszła ;) Ale przynajmniej nie miałam dziwnych wysypów.

Co do obietnic producenta to mam mieszane uczucia. Jedyna spełniona obietnica to nawilżenie. To serum naprawdę robi to dobrze. Poza tym cera faktycznie jest po nim miękka i gładka. Ale to tyle. Nie zauważyłam wybielenia, rozjaśnienia czy jakiegokolwiek wpływu na już istniejące zmarszczki. Ale może to dlatego, że zużyłam tylko jedna buteleczkę. A serum nie jest zbyt wydajne niestety. 

Obecnie serum można kupić w wielu polskich sklepach internetowych w cenie od 12 do 23 złotych + przesyłka. A także na aliexpress czy ebay. Zatem jeśli szukacie czegoś taniego do nawilżenia skóry możecie z powodzeniem spróbować tego produktu.

czwartek, 5 kwietnia 2018

Mega denko marzec 2018

Mega denko marzec 2018
W marcu denkowanie poszło mi świetnie. Wykończyłam te kosmetyki, które miałam na 2-3 razy i do tej pory po prostu odstawiałam je na bok. Zużyłam też kilka jednorazowych maseczek do twarzy co nie jest nowością. Postanowiłam też wyrzucić produkty, które nie pasowały mi z różnych względów np. kolorem. Co znalazło się w moim denku w marcu?


O ile dobrze policzyłam razem wykończyłam aż 30 produktów! Owszem niektóre były w formacie mini, inne to jednorazowe zużycia, ale udało mi się skończyć też produkty, które po prostu chciałam skończyć raz a dobrze ;)


Zacznijmy od maseczek do twarzy:
-White coś tam do oczyszczania porów z Aliexpress - zamawiałam dwa razy i jednak to bubel,
-Bentonit,
-Glamglow Flashmud,
-Avon Herbal Steam Bath,
-Laneige water sleeping pack lavender,
-Eye Mask Panda,
-Water Bomb Jelly Mask,
-Jeju Farm maska z wodorostami,
-Eyenlip hyaluronic acid maska,
-Mizon maseczka truskawkowa.


Produkty do twarzy:
-Nivea pomadka ochronna,
-Effaclar żel do mycia twarzy 50 ml,
-Tołpa żel micelarny,
-Etude House olejek do mycia,
-Etude House Honey cera krem,
-Tony Moly dr Belmeur toner,
-Missha Time Revolution esencja,
-Bioaqua serum nawilżające.


Kolorówka:
-Avon Naturaeffects BB, jasny,
-Avon setting spray,
-Kobo silikonowa baza,
-Avon Colortrend podkład,
-FM make up advanced podkład.


Produkty do ciała:
-Avon naturals krem do rąk,
-Lady Speed Stick antyperspirant,
-Bebeauty żel pod prysznic limonka,
-Amaderm krem do stóp,
-Bebeauty sól do kąpieli kaszmir.


Produkty do włosów:
-Delia Cameleo dekoloryzator,
-Syoss farba 3-1,
-Kallos maska do włosów Omega.

Niestety podkłady z Avon i FM wyrzucam, bo kolor i konsystencja mi nie pasują. W obu wypadkach. Dekoloryzator stracił ważność ;) Serio tyle się zbierałam za zmianę koloru, że aż wyszedł. 

Ze zdenkowanych produktów na pewno kupię ponownie tę farbę, ponieważ nawet wyszła na moich włosach - gdzie rzadko kiedy kolor wychodzi jak na opakowaniu. A także esencję od Missha. Po prostu kocham i już mam otwartą drugą mini buteleczkę. Także żel do mycia Effeclar mam drugi na zapas, więc właśnie go używam. Również bentonit już kupiłam na zapas, ponieważ jest świetny! Mam nadzieję, że w kwietniu uda mi się wykończyć w końcu któryś z 5 balsamów do ciała który mam i chociaż ze 2 kosmetyki do włosów. A resztę będę po prostu używać.

poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Koreańska pielęgnacja w skrócie

Koreańska pielęgnacja w skrócie
Ogólnie koreańska pielęgnacja ma wiele etapów, które w efekcie prowadzą do tego, że nakładamy na twarz i szyję kosmetyki warstwa po warstwie. Ale zawsze można spróbować zastosować u siebie choć podstawy, które zamykają się w 5, a nie 10 jak w oryginale, krokach.


Warto też wiedzieć, że żeby wprowadzić u siebie koreańską pielęgnację nie trzeba kupować koreańskich kosmetyków. Te które macie też się sprawdzą lub ewentualnie będzie wam potrzebny nowy produkt np. olejek do mycia czy krem pod oczy, jeśli wcześniej ich nie używaliście.

5 kroków podstawowych w koreańskiej pielęgnacji
  1. Oczyszczanie - często mówi się tu o podwójnym oczyszczaniu. Najpierw myje się twarz olejkiem lub balsamem, a potem jeszcze raz żelem. Ale jeśli kupicie dobry produkt oczyszczający i domywa on za jednym razem wszystko to naprawdę możecie zostać tylko przy nim.
  2. Toner z kwasami - nie musicie robić peelingu codziennie. Wystarczy używać toniku lub tonera z kwasami, który również ma złuszczać stary naskórek i umożliwiać jego odnowę. A do tego tonik przywraca skórze odpowiednie pH i sprawia, że reszta kosmetyków lepiej się wchłonie.
  3. Serum lub ampułka - kolejny krok to naniesienie serum lub ampułki, które są mocno skoncentrowane i mają działać silniej niż sam krem, aby nasza cera wyglądała pięknie.
  4. Krem pod oczy - to jest produkt, którego nie używają wszyscy lub też sporo osób używa normalnego kremu do twarzy również pod oczami. Zatem możecie wybrać co woli wasza skóra: osobny krem czy ten którego używacie do całej twarzy. Jednak warto go nakładać w tym miejscu, aby zapobiec drobnym zmarszczkom, uelastycznić skórę czy pozbyć się worków pod oczami, jeśli macie z tym problem.
  5. Krem do twarzy - to ostatni krok. Nakładacie swój ulubiony krem na całą twarz i już.
Potem można robić makijaż albo iść spać, zależy od pory dnia ;) Oczywiście można też dołożyć kroki np. dodać esencję przed serum lub nałożyć krem przeciwsłoneczny przed standardowym kremem do twarzy lub wybrać taki, który chroni przed szkodliwym promieniowaniem i mieć all in one. Jeśli wolicie zwykły tonik i zrobienie peelingu 2-3 w tygodniu również możecie wyrzucić z listy toner z kwasem i wstawić w to miejsce swój ulubiony tonik.

Moja koreańska pielęgnacja

Od razu muszę zaznaczyć, że zwykle wykonuje wszystkie kroki na noc. Z rana ograniczam się do tych 5 podanych wyżej, albo nawet i 4 (bez serum). Z kolei wieczorem kiedy mam czas robię tak:
oczyszczanie olejkiem + żelem micelarnym, tonik z kwasami AHA/BHA, esencja, emulsja, serum, krem pod oczy, krem na twarz, sleeping pack. Razem mam 8 kroków ;) W zasadzie 9, ale ten ostatni jest niekoreański - odżywka na porost rzęs ;)

Jeśli lubicie robić sheet masks (maski w płachcie) na noc to musicie wiedzieć, że nakłada się je po nałożeniu serum. Po ściągnięciu maski wklepujecie pozostałość, a potem krem pod oczy, krem na noc czy sleeping pack. Chyba, że jest to maska do zmycia np. te bąblujące takie są to wtedy wszystkie kroki zaczynacie po maseczce.
Copyright © 2016 N. o kosmetykach , Blogger