niedziela, 25 lutego 2018

Maseczki Glamglow - czy są warte swojej ceny? Którą warto mieć?

Glamglow multimasking kit można kupić np. w Sephorze czy Douglasie. Ja swój zestaw maseczek kupowałam na Sephora.pl za 159 zł. I pewnie wiele z was tu się zatrzyma i ucieknie z krzykiem, bo jak to zestaw mini produktów za ponad 1,5 stówy?! No niestety maseczki Glamglow do tanich nie należą. Na Glamglow obecnie jest wielki hype, dużo osób je poleca, dużo twierdzi, że nie są warte swojej ceny. Ale w zestawie dostajemy najsłynniejszą białą maseczkę Supermud w pojemności 20 g oraz 5 pozostałych masek w pojemności 10 g każda. Gdybyśmy chcieli kupić z osobna miniatury produktów (po 15 g każda) wyszło by ... 390 złotych! Czyli, jeśli chcecie tak jak ja sprawdzić maseczki Glamglow na własnej skórze to ten zestaw się opłaca. Ostrzegam to będzie mega długi wpis ;)


Skład zestawu Glamglow #multimasking kit:
Supermud Clearing Treatment 20 g
Youthmud Tinglexfoliate Treatment 10 g
GravitymudTM Firming Treatment 10 g
ThirstymudTM Hydrating Treatment 10 g
FlashmudTM Brightening Treatment 10 g
PowermudTM Dualcleanse Treatment 10 g

Na pudełku można znaleźć wskazówki jak zrobić sobie multimasking, ale dla mnie to trochę... niekoniecznie sensowne. Popatrzcie na propozycję Hollywood glow: supermud trzyma się na twarzy  20 minut i trzeba ją zmyć wodą, youthmud trzyma się 10 minut i trzeba ją zmyć wodą, gravitymud trzyma się 30 minut i jest to maska typu peel off. Czyli jak zmyć po 10 minutach maseczkę, aby nie naruszyć warstwy peel off? A może przetrzymać ją do 30 minut? Jednym słowem ja bawiłam się maseczkami łącząc razem te o takiej samej długości działania. Zestaw mam od połowy stycznia i od tego czasu używam go prawie codziennie.


I teraz po kolei każda maska z osobna:

Supermud Clearing Treatment 

Supermud najbardziej zaawansowana naukowo maska oczyszczająca GlamGlow, która zapobiega problemom skóry. Opracowana przez dermatologa w laboratorium Glamglow™, skutecznie walczy z najczęściej rozpowszechnionymi problemami skóry twarzy, błyskawicznie przywracając jej piękny wygląd.  - ACNECIDIC-6™ : 4.4% ; połączenie 6 kwasów AHA i BHA, aby zwalczyć problemy skóry i zmniejszyć pory oraz poprawić elastyczność skóry. - Activated-X Charcoal : Węgiel absorbujący substancje toksyczne w ilości 500 razy przekraczającej jego objętość; dla każdego typu skóry. - K17-Clay™ : Wychwytuje i usuwa nadmiar sebum, bakterie i toksyny. - TEAOXI™ : Uwalnia naturalny cyneol, olejek linalolowy i silnie działające flawonoidy zawarte w liściach eukaliptusa.

Moja opinia:
Generalnie jest to maseczka polecana do oczyszczania cery i walki z pryszczami. Można ją używać jak pisze na opakowaniu albo punktowo na noc. U mnie szału nie ma. Oczywiście po maseczce krosty wyglądały lepiej, były podsuszone, ale nie znikały. Zmniejszenia porów nie zaobserwowałam. Nie mniej cera jest oczyszczona, wygładzona i przyjemna w dotyku. Nie jest przesuszona, ani podrażniona. Nie kupię dużego opakowania.

Youthmud Tinglexfoliate Treatment 

Maska przywracająca piękno skóry stosowana przez filmowców z Hollywood i za kulisami pokazów mody. Nawilżająca maska z kolagenem Glamglow może być stosowana przez kobiety i mężczyzn.  Technologia TEAOXI (w trakcie procedury patentowej) polega na stopniowym i ciągłym uwalnianiu silnie działających antyoksydantów (EGCG super antyoksydanty), skwalenu i polifenoli, ekstraktów z liści zielonej herbaty.

Moja opinia:
Maseczka faktycznie mrowi, szczypie itd. podczas trzymania jej na twarzy. Nie wiem o co chodzi, ale u mnie akurat ta maseczka działa na krostki o wiele lepiej i szybciej (jedyne 10 minut) niż Supermud. Świetnie oczyszcza, odświeża i napina cerę. Można zauważyć efekt lekkiego rozprostowania zmarszczek mimicznych i poprawienia napięcia i elastyczności cery. Pryszcze wysusza fenomenalnie. Jednak napięcie jest efektem krótkotrwałym. Dlatego najlepiej robić ją rano albo przed wyjściem na imprezę, ważne wydarzenie.  Jak dla mnie dzięki działaniu anti agening + poprawie wyglądu skóry, spłyceniu zmarszczek + niwelowaniu krostek jest to maseczka najlepsza z tego zestawu. Na pewno kupię większe opakowanie.



GravitymudTM Firming Treatment 

GravitumudTM Maseczka ujędrniająca. Rewolucyjna maseczka ujędrnia, wygładza i napina skórę twarzy, szyi i dekoltu. Rewolucyjna formuła, która po wyschnięciu ma śliczny srebrny kolor, łączy w sobie wyjątkowo specyficzne składniki ujędrniające i modelujące kontur twarzy. Po usunięciu maseczki, skóra jest gładka, a twarz ma wygląd super sexy.

Moja opinia:
Zgadzam się, maseczka jest rewelacyjna już od pierwszego użycia. Uelastycznia, poprawia napięcie, napina skórę. Ale jest to również efekt krótkotrwały, więc warto jej używać rano albo przed ważnym wydarzeniem. Tę maskę też planuję kupić w pełnym wymiarze.

ThirstymudTM Hydrating Treatment 

Thirstymud™ Glamglow korzysta z 4 najnowszych, najbardziej zaawansowanych i intensywnie nawilżających technologii dostarczających błyskawiczne i głębokie nawilżenie dla natychmiastowych, trwałych i długotrwałych rezultatów. Nowe technologie Dewdration™, HydraPack™, GreenEnergy™ i TEAOXI® regenerują skórę i przywracają jej naturalny blask.

Moja opinia:
To jest chyba największy zawód. Jako maseczka na 20 minut, którą można spłukać nie robi nic. Jako maseczka na noc, którą się po 20 minutach wciera powoduje nadmierne ilości sebum, ale też nawilża. Nie wiem tylko czy samo sebum nadmiernie pokrywające rano twarz nie odpowiada za to nawilżenie. Zdecydowanie nie. Znam o wiele lepsze produkty, nawet kremy, które nawilżają lepiej, szybciej i taniej.

FlashmudTM Brightening Treatment 

Nowa, przełomowa kuracja GLAMGLOW Brightening Treatment FLASHMUD to multi-sensoryczne doświadczenie rozjaśniające, które zapewnia szybkie rezultaty - Rozświetlając, Dodając Blasku Cerze, Ujednolicając i Korygując Koloryt skóry, pozostawia karnację promienną i seksowną. 

Moja opinia:
Z jednej strony jestem jak: to wybiela nie rozświetla, a z drugiej jak: lubię ten szorujący pumeks, wybielenie i zapach maseczki. Ta maseczka naprawdę koryguje koloryt, ponieważ wybiela, nawet nie rozjaśnia, a wybiela. Ale ma drobinki peelingujące, którymi masaż jest przyjemny. Cera jest ładna, gładka i rozjaśniona, ale z drugiej strony znam inne maseczki, które wybielają i peelingi z drobinkami, które oczyszczają. Chciałabym ją mieć, ale nie widzę sensu za tę cenę przy tej pojemności.

PowermudTM Dualcleanse Treatment 

Maska oczyszczająca Powermud łącząca właściwości glinki i olejku doskonale oczyszcza skórę i daje uczucie pełnego komfortu. Powermud delikatnie i głęboko usuwa wszelkie zanieczyszczenia skóry. 

Moja opinia:
Jak dla mnie to nic innego jak pachnący jabłuszkiem peeling enzymatyczny. Oczyszcza cerę, pozostawia ją gładką i przyjemną w dotyku, ale to samo robi właśnie peeling. Nie kupię ponownie.



Podsumowując na pewno kupię czarną maseczkę Youthmud i słynną Gravitymud. Reszta albo się u mnie nie sprawdziła albo znam inne, tańsze zamienniki. Ogólnie maseczki faktycznie poprawiły stan mojej cery, ale nie zapobiegły np. wysypowi na skutek używania jednego z popularnych płynów micelarnych oraz krostkom hormonalnym.

Z jednej strony rozumiem, że za dobre składniki w kosmetykach się płaci, ale umówmy się 229 zł za 50 ml maseczki???? Drogo. Chociaż muszę przyznać, że miniaturki nadal mam i pewnie jeszcze z miesiąc na nich pociągnę, więc maseczki cechują się dużą wydajnością, jeśli nakłada się je cienką warstwą jak ja ;)



57 komentarzy:

  1. Nie znam tych maseczek, ale dużo o nich słyszałam ;) Niestety ich cena jest zdecydowanie nie na mój portfel ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nadal zastanawia czy cena wynika z ich popularności czy składników ;)

      Usuń
    2. Jeżeli mało słyszałaś złotych maseczkach to wiedz że gram Glow to jest najlepsza firma z maseczkami

      Usuń
  2. nie znam ich ale moze wyprobuję jak pokonczę zapasy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznij od miniaturek, żeby się przekonać czy ci służą ;)

      Usuń
  3. te maski sa naprawde drogie, choc tez planuje kupic ten zestaw. Szkoda mi jednak, bo np dziegciowa maseczka Agafii, ktora jest swietna nie kosztuje 10zł:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz spróbować na sobie, może u ciebie wszystkie podziałają i wybierzesz jedną ;) One są naprawdę wydaje na szczęście ;)

      Usuń
  4. faktycznie drogo... nie skuszę się raczej na nie :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja już chyba wolałabym zrobić sobie domowe maseczki :D Bez chemii i tanie :)

    chociaż nie powiem, że wypróbowałabym kilka miniaturek..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem w tym, że ja akurat nie znam ani jednej domowej maseczki, która by dała takie spłycenie zmarszczek i napięcie skóry po zmyciu ;)

      Usuń
  6. Są świetne, ale moim zdaniem cena jest związana z ich popularnością. Już wolę zapłacić za tubkę 100ml ulubionej maski z clinique, bo jest bardziej wydajna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maseczek z Clinique nie miałam akurat, ale podejrzewam, że Glamglow nie może zejść z ceny, że by nie być marką "drogeryjną" :)

      Usuń
  7. Bardzo ciekawe, nigdy o nich nie słyszałyśmy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdyby nie wysoka cena to zapewne skusiłabym się na nie

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam fioletowa (duza pojemnosc) i jest moim hitem <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Drogie :( I przy mojej cerze rzadko coś działa, więc raczej bym nie ryzykowała za taką cenę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to też kwestia tego, że tu są lepsze składniki niż w drogeryjnych maskach, więc mogłoby zadziałać ;) Ale faktycznie musiałabyś upolować miniaturki na dużej promocji, żeby nie żałować jakby co ;)

      Usuń
  11. Maseczki wyglądają super i może jak będę bardziej przy kasie to w ramach prezentu je sobie kupię :) Obserwuję i zapraszam do siebie na konkurs ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak dla mnie super, że są takie mniejsze wersje do wypróbowania, ale fakt są strasznie drogie! Póki co chyba zostanę przy moich ulubionych w płachcie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo często kupuje mini, żeby wypróbować właśnie ;) Płachty też mam i to za dużo nawet :D

      Usuń
  13. Jeszcze ich nie miałam, ale póki co mnie nie kuszą, a zapas masek mam spory zapas ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam mnóstwo innych masek, ale to mi nie przeszkadza w kupowaniu nowych ;D

      Usuń
  14. O, a ja ich nie znam zupełnie. Ładnie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Widzę, że nie warto przepłacać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za niektóre tak, ale dla Gravitymud naprawdę nie znam zamiennika.

      Usuń
  16. Wiele o nich słyszałam i ciekawią mnie, nie powiem, ale chyba nie na tyle, by w nie inwestować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może uda ci się znaleźć bardzo dużą przecenę albo kod promocyjny, żeby je kupić ;)

      Usuń
  17. Nie obciąża się Twoja skóra, gdy robisz maseczki codziennie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja skóra jest bardzo dziwna, ale nie mogę powiedzieć, że robienie maseczek jej szkodzi. Ostatnio zaszkodziły mi 3 dni używania płynu micelarnego, ale ani razu maseczki Glamglow czy inne, których używam. Poza tym nie używam masek na bazie tłustych olei, czy silikonu (o ile wiem ze składów), więc nie ma obciążenia. Owszem mogłam przez przypadek sobie przesuszyć czy podrażnić skórę, ale póki co tego nie zaobserwowałam też ;)

      Usuń
  18. Cena trochę wysoka. Fajnie, że udało Ci się je przetestować. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Cena niestety skutecznie mnie odstraszyła :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że nie mogą z niej zejść, aby utrzymać image marki luksusowej ;)

      Usuń
  20. Cena to zdecydowanie przesada...
    Pozdrawiam cieplutko
    My Blog ♡

    OdpowiedzUsuń
  21. Słyszałam o tych maseczkach, ale ich nie miałam, cena dość wysoka, więc raczej się nie skuszę. Pozdrawiam, obserwuję i zapraszam na mojego bloga :)
    claudeeen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest mnóstwo innych, tańszych i tak samo kuszących maseczek ;)

      Usuń
  22. Nie znam tych maseczek i raczej nie będę miała okazji wypróbować, bo cena strasznie wysoka :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Ta niebieska u mnie najlepiej się sprawdziłą i gravity :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz a u mnie po niebieskiej nie było nawet cienia efektu ;)

      Usuń
  24. Sporo słyszałam o tych maseczkach i wiem ,ze to tanich nie należą , ale myslę,ze taki mic to super sprawa i możliwość sprawdzenia, które z nich lubimy najbardziej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wyszłam z tego założenia i wiem, że dwie się u mnie super sprawdzają i je chcę kupić. Jakbym bez tego mini zestawu miała kupić to pewnie bym wzięła tę najbardziej polecaną - białą, która u mnie radzi sobie średnio akurat ;)

      Usuń
  25. Jeśli miałabym kupować to właśnie bym sięgnęła po miniaturki. Gdybym miała zapłacić za pełnowymiarowe opakowanie tyle pieniędzy a okazałoby się że nie trafię w swój gust to byłabym wściekła. Jeśli chodzi o tego typu maski w takich cenach to moje wymagania są bardzo wysokie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, dlatego też kupiłam mini produkty, żeby je sprawdzić, bo od dawna mnie kusiły te maski, ale no za tę cenę oczekuję efektów ;)

      Usuń
  26. Mam SuperMud i GravityMud, ale wielkich nie zmian po nich nie zauważyłam. SuperMud jest wręcz za mocne i stosuję tylko punktowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat Supermud mogę stosować na całą twarz, nawet suchsze miejsca jak policzki, ale punktowo też używam jak najbardziej. Dla mnie akurat ta maseczka naprawdę pokazuje dobrą jakość. Ale gravitymud faktycznie dużo szumu o nic.

      Usuń
  27. Bardzo dobry artykuł. Wypróbuje te porady. Polecam stosowć Inhalatory ultradźwiękowe. Bardzo dobrze leczą zatoki i astmę.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja dostałam maseczki na urodziny. Niedawno skończyłam testować. Dużo pozytywnych opinii o nich słyszałam i trochę się zawiodłam. Z niektórych maseczek byłam bardzo zadowolona, jednak nie wszystkie spełniły w pełni moje oczekiwania. Zdecydowanie zniechęca również ich cena. W sklepach można znaleźć tańsze kosmetyki o równie skutecznym działaniu.

    OdpowiedzUsuń

Komentując posty na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics, Google AdSense i technologię Blogger.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.

Copyright © 2016 N. o kosmetykach , Blogger