sobota, 13 stycznia 2018

Recenzja - maseczka na noc Bioaqua Kiwi fruit

Maseczki nakładane na noc, tzw. sleeping mask czy sleeping pack, są bardzo popularne. Jednak większość dostępnych tego typu produktów jest marek koreańskich czy chińskich. Maseczkę Bioaqua Kiwi fruit snail tender skin sleep mask kupiłam na Aliexpress za około 4$, bo ktoś polecał na fejsbukowej grupie. Tak wiem, że w kosmetykach z Ali może być wszystko i nic, ale osobiście się ich nie boję. Ta maseczka ma całkiem ciekawy skład i mam nadzieję, że faktycznie jest prawdziwy :)


Obietnice producenta:

Dzięki wyciągowi z kiwi oraz ekstraktowi ze śluzu ślimaka maseczka ma nawilżać i nawadniać, zapewnić gładkość skóry, uzupełnić niedobory wody oraz sprawić, że cera będzie zadbana, a wszystkie składniki zadziałają delikatnie.

Skład:

Moja opinia:

Po pierwsze muszę zaznaczyć, że mam cerę mieszaną: tłusta strefa T, suche policzki. Nie mam tendencji do podrażnień czy alergii na żaden z wymienionych tutaj składników, więc nie odnotowałam u siebie żadnych zmian skórnych, podrażnień czy alergii. Po drugie każda cera jest inna, więc jeśli nie dowierzacie w skład, albo macie nieprzyjemne wspomnienia związane z którymś składnikiem lepiej zastanowić się dwa razy nad użyciem produktu lub zrobić próbę uczuleniową.


Maseczka zamknięta jest w plastikowym słoiczku z metalową nakrętką, a w środku jest jeszcze plastikowa zaślepka (jakkolwiek to się fachowo nazywa). Dzięki czemu produkt się nie rozlewa. Konsystencja jest żelowa z mikrokapsułkami, które szybko się rozcierają. Produkt ma ładny zapach, ale nie jest to kiwi. W każdym bądź razie nie śmierdzi, nie jest intensywny, ale jest raczej owocowy. Szybko się ulatnia.

Maseczkę nakładam na noc zamiast kremu. Zauważyłam, że im mniej się nałoży, tym mniej się lepi. Jeśli nałożymy maseczkę "na bogato" na pewno przykleimy twarz do poduszki ;)

Używam jej dość regularnie 2-3 razy w tygodniu. Rano widzę, że cera jest ładna, nawilżona i przyjemna w dotyku. Ale nie jest to efekt długotrwały niestety. Na szczęście nie zanotowałam, żeby mnie po niej wysypało, podrażniło itd. Nawet nakładając ją w okolicach oczu nie odnotowałam niczego złego.

Słoik 120 g starczy mi na pewno na bardzo długo, bo wystarczy ilość wielkości ziarna fasoli, aby nałożyć maseczkę na całą twarz.



9 komentarzy:

  1. Ciekawa maseczka. Ja kolorówkę z Alie się nie boję zamówić ale jakieś pielęgnujące kosmetyki to jeszcze mam opór. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie na odwrót, w kolorówkę nie ufam, bo pomijając ewidentne podróbki to jak już zamówiłam coś "oryginalnego" to przyszło jakości jak ... ze stodoły.

      Usuń
  2. Przypomina mi konsystencją żel aloesowy :) Zaciekawiłaś mnie nią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie ma taką konsystencję! Nie wpadłam na to pisząc recenzje ;)

      Usuń
  3. W sumie wydaje się być przyzwoita, a cerę mam bardzo podobną do twojej z tym że nie w kierunku suchej a mieszaną w stronę normalnej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam takiej maseczki, ale może kiedyś wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie sleeping packi są super ;) warto wypróbować jakiś.

      Usuń
  5. Właśnie dziś mi przyszła i mam ja twarzy. Cerę mam sucha wiec oczekuje nawilżenia. Bo i mam tendencje do alergii :)

    OdpowiedzUsuń

Komentując posty na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics, Google AdSense i technologię Blogger.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.

Copyright © 2016 N. o kosmetykach , Blogger