Ta emulsja to jeden z azjatyckich kosmetyków, które testuje
od sierpnia. Kupiłam ją ponieważ zawiera olejek z drzewa herbacianego, który
jest bardzo polecany osobom z problematyczną cerą. Sam olejek świetnie sprawdza
się punktowo. Jednak w emulsji jego stężenie jest o wiele niższe i wspomagane
innymi składnikami.
Opis producenta:
Emulsja zawiera Melaleuca Alternifolia Leaf Oil. Seria NonCo
zapewnia czystą skórę i zdrowy wygląd skóry oraz zapobiega pojawianiu się na
niej problemów skórnych.
Moja opinia:
Opis na opakowaniu jest bardzo krótki i w sumie wiele nie
mówi. Opakowanie ma 125 ml co nie jest standardową pojemnością ani dla kremów
ani dla mleczek. Ważność 12 miesięcy i śmiem twierdzić, że nie zużyje jej w
takim czasie, ponieważ na pokrycie całej twarzy potrzebuję tylko 1,5 pompki –
mniej więcej ilość ziarnka fasoli. Emulsja jest biała i można w niej wyczuć
drzewo herbaciane, ale zapach po chwili znika. Emulsja dobrze się rozprowadza i
szybko wnika w skórę. Cera po niej nie jest super matowa, ani nie błyszczy. Ma
taki normalny zdrowy blask. Emulsja nie jest też lepka i nie zostawia żadnych
filtrów na skórze. Można na nią nałożyć makijaż i nie sprawia, że on się
roluje, spływa, powstają plamy czy cokolwiek innego złego. Sama w sobie dobrze
nawilża cerę. Nie nakładam jej pod oczy od tego mam krem, ale kiedy np. go
zapomnę to czuję pod oczami suchość, ale na policzkach już nie dzięki emulsji.
Dlatego uważam, że emulsja ma dobre działanie nawilżające, a cera po niej jest promienna i przyjemnie miękka. Natomiast zdecydowanie nie ma wpływu na pojawianie się pryszczy. Jak ma wyskoczyć to wyskoczy. Tu się zawiodłam, bo główny składnik przecież działa na nie świetnie, ale jak widać nie tu. Wiem jednak, że to nie emulsja u mnie powoduje powstawanie „nieprzyjaciół”. Powiedziałabym, że jest neutralna na pryszcze, ale zdecydowanie poprawiła ogólny stan i nawilżenie mojej cery.
Dlatego uważam, że emulsja ma dobre działanie nawilżające, a cera po niej jest promienna i przyjemnie miękka. Natomiast zdecydowanie nie ma wpływu na pojawianie się pryszczy. Jak ma wyskoczyć to wyskoczy. Tu się zawiodłam, bo główny składnik przecież działa na nie świetnie, ale jak widać nie tu. Wiem jednak, że to nie emulsja u mnie powoduje powstawanie „nieprzyjaciół”. Powiedziałabym, że jest neutralna na pryszcze, ale zdecydowanie poprawiła ogólny stan i nawilżenie mojej cery.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując posty na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics, Google AdSense i technologię Blogger.
Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.