sobota, 30 grudnia 2017

Apieu NonCo Tea Tree Emulsion – emulsja z drzewa herbacianego

Apieu NonCo Tea Tree Emulsion – emulsja z drzewa herbacianego
Ta emulsja to jeden z azjatyckich kosmetyków, które testuje od sierpnia. Kupiłam ją ponieważ zawiera olejek z drzewa herbacianego, który jest bardzo polecany osobom z problematyczną cerą. Sam olejek świetnie sprawdza się punktowo. Jednak w emulsji jego stężenie jest o wiele niższe i wspomagane innymi składnikami.

Opis producenta:
Emulsja zawiera Melaleuca Alternifolia Leaf Oil. Seria NonCo zapewnia czystą skórę i zdrowy wygląd skóry oraz zapobiega pojawianiu się na niej problemów skórnych.



Moja opinia:

Opis na opakowaniu jest bardzo krótki i w sumie wiele nie mówi. Opakowanie ma 125 ml co nie jest standardową pojemnością ani dla kremów ani dla mleczek. Ważność 12 miesięcy i śmiem twierdzić, że nie zużyje jej w takim czasie, ponieważ na pokrycie całej twarzy potrzebuję tylko 1,5 pompki – mniej więcej ilość ziarnka fasoli. Emulsja jest biała i można w niej wyczuć drzewo herbaciane, ale zapach po chwili znika. Emulsja dobrze się rozprowadza i szybko wnika w skórę. Cera po niej nie jest super matowa, ani nie błyszczy. Ma taki normalny zdrowy blask. Emulsja nie jest też lepka i nie zostawia żadnych filtrów na skórze. Można na nią nałożyć makijaż i nie sprawia, że on się roluje, spływa, powstają plamy czy cokolwiek innego złego. Sama w sobie dobrze nawilża cerę. Nie nakładam jej pod oczy od tego mam krem, ale kiedy np. go zapomnę to czuję pod oczami suchość, ale na policzkach już nie dzięki emulsji.

Dlatego uważam, że emulsja ma dobre działanie nawilżające, a cera po niej jest promienna i przyjemnie miękka. Natomiast zdecydowanie nie ma wpływu na pojawianie się pryszczy. Jak ma wyskoczyć to wyskoczy. Tu się zawiodłam, bo główny składnik przecież działa na nie świetnie, ale jak widać nie tu. Wiem jednak, że to nie emulsja u mnie powoduje powstawanie „nieprzyjaciół”. Powiedziałabym, że jest neutralna na pryszcze, ale zdecydowanie poprawiła ogólny stan i nawilżenie mojej cery.

piątek, 15 grudnia 2017

Kompleksowy dla głowy – olejek do włosów Kerastase Elixir Ultime Oleo Complexe

Kompleksowy dla głowy – olejek do włosów Kerastase Elixir Ultime Oleo Complexe
Cztery doskonałe olejki, każdy z innej części świata, zebrane w jednym produkcie – to może być zapowiedzią tylko jednej rzeczy: wielowymiarowej pielęgnacji włosów. Olejek Kerastase Elixir Ultime Oleo Complexe to prekursor całej linii, sygnowanej marką Kerastase. Jak działa na włosy Kerastase Elixir Ultime?


Olejek do włosów Kerastase Elixir Ultime Oleo Complexe – przeznaczenie

Olejek stworzono dla wszystkich rodzajów włosów: dobrze sprawdzi się zarówno jako prewencyjna ochrona zdrowych włosów, oraz jako intensywnie działające serum, intensyfikujące blask pasm i dbające o odpowiedni poziom ich nawilżenia. Elixir Ultime Oleo Complexe dobrze sprawdzi się również na włosach niezdyscyplinowanych, które wymagają wygładzenia i są trudne w stylizacji.

Olejek do włosów Kerastase Elixir Ultime Oleo Complexe - skład

W eleganckiej butelce kryją się 4 naturalne olejki urozmaicone płynnymi silikonami nabłyszczającymi i kondycjonującymi włosy. Każdy z olejków działa inaczej:
- olejek kukurydziany – wygładza i uelastycznia włosy, ułatwia ich ukłądanie, dba o odpowiedni poziom nawilżenia
- olejek arganowy – stanowi termo-ochronę przed wysokimi temperaturami
- olejek kameliowy – udaremnia toksynom wnikanie do wnętrza włosa, działa antyseptycznie
- olej pracaxi – regeneruje włosy, ułatwia modelowanie i poprawia elastyczność
Dzięki tym czterem, naturalnym składnikom olejek do włosów Kerastase działa dobrze zarówno na zewnątrz, jak i w wewnętrznych partiach włosa.

Olejek do włosów Kerastase Elixir Ultime Oleo Complexe – działanie

Kerastase Elixir Ultime Oleo Complexe upiększa włosy już od pierwszej aplikacji. Kondycjonuje i zabezpiecza je przed wysychaniem, skraca czas suszenia i zwiększa ich wytrzymałość. Dobrze zabezpiecza końce włosów przed zniszczeniem i jest wydajny – wystarczy niewielka ilość olejku Kerastase Oleo Complexe, aby zdyscyplinować i wygładzić pasma.

Olejek do włosów Kerastase Elixir Ultime Oleo Complexe – aplikacja

Stosowanie produktu jest łatwe i przyjemne: wystarczy nałożyć olejek do włosów Kerastase na suche lub wilgotne pasma po myciu (od połowy ich długości). Olejek Kerastase można nakładać na włosy nawet kilkukrotnie w ciągu dnia – zawsze, gdy zajdzie taka potrzeba.

czwartek, 7 grudnia 2017

Recenzja - Yonelle Yoshino Pure and Care betainowy płyn micelarny

Recenzja - Yonelle Yoshino Pure and Care betainowy płyn micelarny
Czasami biorę udział w konkursach i nawet zdarza mi się wygrać. Ostatnim razem był to właśnie Travel Set od Yonelle. Dlatego też mogę wam przedstawić kilka ich kosmetyków. Dzisiejsza recenzja skupia się na płynie micelarnym, który dla wielu osób jest jedynym produktem do zmywania makijażu.



Opis producenta:
Do demakijażu twarzy i oczu. Płyn micelarny do demakijażu, polecany dla każdego typu skóry, łącznie z wrażliwą. Preparat typu 2 w 1, opracowany zgodnie ze światowym trendem „anti-pollution”. Usuwa zanieczyszczenia i makijaż ze skóry twarzy i okolic oczu oraz zapewnia ochronę i podstawową pielęgnację. Płyn jest bardzo przyjazny i delikatny dla skóry, gdyż jego bazą są substancje myjące stosowane w kosmetykach dla niemowląt.



Naturalna betaina w kompleksie z esencją z płatków koreańskich kwiatów Yoshino, znaną też jako Jeju Blossom i D-pantenolem wykazuje własności, nawilżające, kojące, łagodzące zaczerwienienia i objawy podrażnień. Chroni przed agresywnym działaniem czynników zanieczyszczonego środowiska, poprawi komfort i kondycję skóry.

Moja opinia:
Cóż płyn micelarny ma za zadanie usunąć makijaż i zanieczyszczenia i ten właśnie to robi. Rano wystarczy mi jeden wacik do przetarcia twarzy, jeśli zmywam makijaż przydadzą się 3. Jednakże mój makijaż to najczęściej: BB krem, puder, bronzer, tusz do rzęs, pomadka. Nie używam produktów wodoodpornych. Jednak wszystkie te, których używam schodzą z twarzy bez problemu. Płynem zmywałam i twarz i oczy. Nie zauważyłam żadnych podrażnień czy zaczerwienienia skóry.


Betainowy płyn micelarny ma troszkę bardziej lepką konsystencję niż inne micele, które miałam np. BeBeauty czy Nivea. Mimo to ta lepkość nie pozostaje na twarzy. Ma jakiś zapach, ale jest on lekko wyczuwalny, powiedziałabym że charakterystyczny dla kosmetyków dla osób z cerą wrażliwą lub AZS. Nie czuć tu żadnych perfum. Płyn jest bardzo wydajny, bo naprawdę wystarczą max 3 waciki, aby makijaż zetrzeć całkowicie. Minusem może być jedynie dostępność i cena.

środa, 29 listopada 2017

Sekrety przedłużania rzęs. Jak tego NIE robić?

Sekrety przedłużania rzęs. Jak tego NIE robić?
Coraz chętniej poddajemy swoje rzęsy zabiegom, które mają wydobyć ich piękno, zagęszczając i wydłużając. Co gorsza, stylizujemy je bez świadomości, że niewłaściwie wykonany zabieg niszczy rzęsy. Powielamy mit, że przedłużanie rzęs nie jest szkodliwe.




Szkodliwość przedłużania rzęs wynika przede wszystkim z dwóch kwestii. Z jednej strony rzęsy osłabiają się, kiedy zbyt często doczepiamy do nich kępki i nie dajemy im czasu na regenerację. Z drugiej strony zły wpływ na kondycję rzęs ma niewłaściwe przeprowadzanie zabiegu. Jakie są najczęściej popełniane błędy podczas przedłużania rzęs? Warto je znać, żeby móc w porę zareagować na niekompetencję wybranej kosmetyczki. Dla dobra swoich rzęs dobrze także sięgać po odżywki do rzęs, które wzmocnią włoski i wspomogą ich wzrost.

1. Niesterylne warunki – do zabiegu powinny być używane wyłącznie jednorazowe materiały oraz sterylne narzędzia. Nieprzestrzeganie podstawowych zasad higieny w gabinecie kosmetycznym to prosty sposób na nabawienie się zakażenia.

2. Wybór niewłaściwych rzęs – musimy mieć świadomość, że długość, grubość i skręt rzęs to bardzo ważne parametry, na które trzeba zwracać uwagę przy wyborze sztucznych rzęs. Liczy się kształt, a nie tylko materiał. Sztuczne rzęsy muszą być odpowiednie do kształtu oka, aby wyglądać naturalnie i nie być zbyt dużym obciążeniem dla naturalnych włosków. Nie zawsze metody objętościowe będą dla nas odpowiednie. Warto kierować się rozsądkiem.

3. Aplikacja rzęs za blisko powieki – każdą sztuczną rzęsę przykleja się do naturalnej, zachowując milimetrowy odstęp. Dlaczego jest to ważne? Zbierający się u nasady rzęs klej często tworzy ostre zgrubienia, które mogą powodować dyskomfort i podrażniać.

4. Przyklejanie kępek na małe rzęsy – nowo wyrośnięty włosek (tzw. baby lash) jest zbyt delikatny i słaby, aby przykleić do niego rzęsę syntetyczną. Klejenie sztucznych rzęs na małe włoski to błąd, który przyspiesza ich wypadanie i może zaburzać wzrost.

5. Brak separowania i rozczesywania rzęs – włoski, których nie separuje się w trakcie zabiegu i nie rozczesuje na koniec, mogą się sklejać. To natomiast utrudnia późniejsze tuszowanie, przyczynia się do wyrywania i osłabiania rzęs, a także nie wygląda estetycznie.

6. Nieodpowiednia pielęgnacja po – o przedłużane rzęsy trzeba odpowiednio dbać także po zabiegu. Szkodliwość przedłużania rzęs wzrasta, jeśli nie stosujemy się do zaleceń kosmetyczki lub (co gorsza) nie zostałyśmy poinformowane, jak pielęgnować zagęszczane rzęsy. W pierwszych dniach należy unikać kontaktu z wodą. Nie wolno dotykać rzęs, stosować tłustych kosmetyków i należy odpowiednio je oczyszczać. To tylko nieliczne z zaleceń.

7. Przedłużanie rzęs mimo przeciwwskazań – stany zapalne mogą zaostrzać się, jeśli do osłabionych rzęs przykleimy kępki. Kosmetyczka przed przeprowadzeniem takiego zabiegu powinna przeprowadzić ankietę i ocenić, czy przedłużanie rzęs nie jest ryzykowne w naszym przypadku. Upiększanie się na siłę nie jest dobrym pomysłem.

wtorek, 21 listopada 2017

Obalamy mity. Czy olejek rycynowy pomaga na rzęsy?

Obalamy mity. Czy olejek rycynowy pomaga na rzęsy?
Pewnie każda kobieta niejednokrotnie słyszała, że dzięki olejowi rycynowemu rzęsy mogą być gęste, długie i zdrowe. Czy aby na pewno? Oto fakty na temat działania oleju rycynowego.



W codziennej pielęgnacji coraz częściej wykorzystujemy naturalne składniki. Mamy większą świadomość tego, że naturalne rozwiązania są dla nas najlepsze. Skuteczność, która idzie w parze z bezpieczeństwem sprawia, że chętnie sięgamy po produkty takie jak naturalny olej rycynowy.

Olejek rycynowy sprawdza się nie tylko w pielęgnacji włosów i skóry. Czy wiecie, że to pierwsza odżywka do rzęs, jaką stosowały kobiety. Sięgały po niego nasze babcie, kiedy chciały wzmocnić swoje rzęsy i brwi. Dlaczego właśnie olejek rycynowy?

Właściwości oleju rycynowego
Ma działanie regenerujące i potrafi odbudować zniszczoną strukturę włosów (także rzęs). Dodaje miękkości i elastyczności, a jednocześnie wzmacnia pasma na tyle, żeby zapobiec rozdwajaniu i ochronić przed czynnikami szkodliwymi. Wcierany w skórę pobudza pracę cebulek i dzięki temu stymuluje wzrost. Naturalny olej rycynowy korzystnie wpływa nie tylko na kondycję rzęs i włosów, ale również skóry, cery i paznokci. Jest składnikiem wielozadaniowym.

OLEJ RYCYNOWY – NATURALNA ODŻYWKA DO RZĘS
1. Można go kupić w każdej aptece i jest naprawdę tani.
2. Ma właściwości pielęgnacyjny, ale również lecznicze.
3. Z łatwością przenika do głębszych warstw skóry.

Te właściwości oleju rycynowego sprawiają, że to naprawdę ciekawa propozycja w pielęgnacji rzęs. Jest silnym wsparciem, ponieważ wzmacnia, dodaje blasku, uelastycznia i hamuje wypadanie włosków. Wiele kobiet potwierdza, że sprawdza się jako domowa odżywka do rzęs, ponieważ wcierany każdego dnia, może przyspieszać wzrost rzęs.

Niestety nie jest to dobra alternatywa dla serum stymulującego wzrost. Dobrze skomponowana odżywka do rzęs (najlepszych szukaj na forach internetowych, w drogeriach lub na stronach tematycznych np. www.odzywkadorzesranking.pl) działa dużo precyzyjniej. Mimo wielu swoim zalet olejek rycynowy niestety:

- jest zbyt gęsty, aby z łatwością zaaplikować go na rzęsy,
- dobrze wchłania się dopiero po podgrzaniu lub wymieszaniu z innym olejkiem,
- może działać z różną intensywnością w zależności od naszej podatności,
- stosowany w zbyt dużym stężeniu może osłabiać rzęsy, zamiast je wzmacniać.

wtorek, 14 listopada 2017

Olejek odmładzający włosy Dove Advanced Hair Series Pure Care Dry Oil

Olejek odmładzający włosy Dove Advanced Hair Series Pure Care Dry Oil
Naturalne olejki są chętnie wykorzystywane w produktach do włosów. Ich działanie opiera się nie tylko na odżywieniu i ochronie pasm. Oleiste substancje nadają się do każdego rodzaju włosów: poprawią nawet stan tych dojrzałych, które wymagają silnego wsparcia i nieustannej troski. Są doskonałym remedium, pozwalającym zachować młodość, sprężystość i blask pasm, hamują siwienie i ochraniają przed postępującymi szybciej zniszczeniami wewnętrznych struktur włosów. Produktem do codziennej stylizacji i ochrony włosów dojrzałych jest olejek Dove Advanced Hair Series Pure Care Dry Oil.



Olejek Dove należy do zaawansowanej serii pielęgnacyjnej. Kompleksowo „opiekuje się” dojrzałymi włosami, działając na trzech poziomach:

- ochrania włosy przed wysoką temperaturą, mrozem, suchym powietrzem grzejników i toksynami ze środowiska
- regeneruje włókna włosów, dzięki cząsteczkom naturalnych olejków, które wnikają w strukturę pasm, naprawiając mikrouszkodzenia w ich wnętrzu
- upiększa włosy, które stają się bardziej podatne na stylizację, stają się gładkie i odpowiednio nawilżone.

Dove Pure Care Dry Oil zawiera sześć naturalnych olejków, które są odpowiedzialne za polepszenie wyglądu i kondycji dojrzałych włosów:

Olejek makadamia regeneruje, zmiękcza i uelastycznia pasma naprawiając ich strukturę.
Olejek kokosowy dba o równowagę hydro-lipidową włosów, dostarcza im kompletu minerałów i delikatnie nabłyszcza pasma.
Olejek migdałowy łagodzi podrażnienia i odżywia mocą witamin A, D, E, B.
Olej słonecznikowy doskonale wzmacnia i nawilża włosy, działa nabłyszczająco.
Olejek palmowy tonizuje, nawilża i odmładza włosy dzięki dużemu stężeniu koenzymu Q10 oraz witaminom A i E.
Olej z pestek granatu ma właściwości anty-aging, stymuluje produkcję kolagenu, uelastycznia włosy i ochrania je przed zniszczeniem.

Dove Pure Care Dry Oil można nakładać codziennie rano podczas stylizacji włosów, dodawać do ulubionej odżywki, lub maski na włosy oraz nakładać na wilgotne, osuszone ręcznikiem pasma zaraz po myciu głowy. Mnogość zastosowań czyni z olejku do włosów Dove dobrą kurację upiększającą i ochraniającą włosy.

Recenzja - Garnier Aqua Bomb nawilżający żel-krem o działaniu antyoksydacyjnym

Recenzja - Garnier Aqua Bomb nawilżający żel-krem o działaniu antyoksydacyjnym
Muszę na wstępie zaznaczyć, że lubię kremy o żelowej konsystencji. Wiem, że potrafią pomimo swojej lekkiej konsystencji także świetnie nawilżać. Garnier Aqua Bomb kupiłam, ponieważ widziałam bardzo dobre opinie o tym kremie u wielu innych blogerów i youtuberów. Ale u mnie to kompletna porażka.



Opis producenta:
Wzbogacony mocą ekstraktów z owoców granatu i amlii, znanych ze swych właściwości antyoksydacyjnych oraz kwasem hialuronowym, silnym nawilżającym składnikiem aktywnym. Aqua Bomb to więcej niż krem nawilżający – to prawdziwa bomba skuteczności, która oferuje wyjątkowe działania: natychmiast nawilżenie na 24 h, bardziej promienna i świeża skóra. Po tygodniu pełna blasku, miękka i gładsza skóra. Po miesiącu jędrna, zdrowo i młodo wyglądająca skóra.



Moja opinia:
Krem – żel właściwie, ma ładny zapach i różowy kolor co mi nie przeszkadza. Żel bardzo szybko wchłania się w skórę i nie pozostawia lepkiej warstewki. Opakowanie jest plastikowe, poręczne, łatwo się otwiera i nie wypada z rąk. I to by było na tyle plusów.



Co prawda mam tłustą w strefie T i suchą na policzkach cerę, ale to ile sebum mam po tym żelu na twarzy przechodzi wszystko. Po 2-3 godzinach faktycznie moja cera zaczyna nabierać blasku, ale po Aqua Bomb mogę sebum ścierać i chusteczkę wykręcać tyle go jest! Nigdy po żadnym, nawet tłustym zimowym kremie tak nie miałam! Dodam, że wszystkie inne kosmetyki do pielęgnacji mam takie same jak miałam np. przy testach SUE od Skin79. Używałam Aqua Bomb 2 tygodnie, aby dać mu szansę, ale jedyne efekty to:
- nadprodukcja sebum w strefie T
- wysyp pryszczy – czerwonych stanów zapalnych i białych podskórnych grudek.

Krem kosztował chyba 18 zł (Biedronka). Nie jest więc drogi. U wielu osób z podobną cerą jak moja się sprawdził. Nie wiem co mi konkretnie zrobiło w składzie krzywdę, bo część składników żelowej konsystencji jest też w SUE. Nie mam uczulenia na żaden ze składników jako taki. Dla mnie to totalna katastrofa, ale każda cera jest inna i akurat Tobie może posłużyć dobrze.

wtorek, 31 października 2017

Zabiegi upiększające dla każdego

Zabiegi upiększające dla każdego
Gabinety medycyny estetycznej są coraz częściej odwiedzane przez kobiety i mężczyzn. Zabiegami upiększającymi są jednak także zainteresowani młodzi ludzie, którzy wskutek choroby czy wypadku wstydzą się blizn albo pozostałości po przykrych doświadczeniach. Trudno konkretnie podać przekrój wieku pacjentów, którzy korzystają z zabiegów, bo granice te ciągle się przesuwają. Gabinety medycyny estetycznej są coraz częściej odwiedzane przez kobiety i mężczyzn. Zabiegami upiększającymi są jednak także zainteresowani młodzi ludzie, którzy wskutek choroby czy wypadku wstydzą się blizn albo pozostałości po przykrych doświadczeniach. Trudno konkretnie podać przekrój wieku pacjentów, którzy korzystają z zabiegów, bo granice te ciągle się przesuwają.


Kto może korzystać z zabiegów medycyny estetycznej?

Zabiegi w gabinetach medycyny estetycznej mogą być wykonywane tylko przez lekarzy. Lekarze dokładnie znają wskazania oraz przeciwwskazania do poszczególnych metod leczenia i poprawiania wyglądu, dlatego warto im zaufać podczas wyboru zabiegu. Wykwalifikowany specjalista rzeczowo oceni problem, podpowie, jaka metoda będzie najbezpieczniejsza, a do tego skuteczna. Nastolatka zwykle nie ma problemów ze zmarszczkami, natomiast jej największym problemem mogą być zmiany trądzikowe. Dlatego nikt nie powinien kierować jej na botox albo lifting, ale peeling lekarski, mikrodermabrazja czy leczenie światłem będą skutecznie leczyć zmiany skórne i redukować blizny. Dzięki wizycie w gabinecie młoda osoba, która do tej pory unikała spotkań z ludźmi, wstydziła się swojego wyglądu i cierpiała psychicznie, będzie znowu cieszyć się gładką skórą. Młode osoby często korzystają z takich zabiegów jak usuwanie laserowe zbędnego owłosienia czy zamykanie popękanych naczynek. Dwudziestoletnie panie zgłaszają się także często na zabiegi powiększania ust za pomocą kwasu hialuronowego.

Pacjentki powyżej trzydziestu lat już mogą zdecydować się na łagodne zabiegi odmładzające, takie jak mezoterapia skóry, ale także na powiększanie ust czy zabiegi zmniejszające widoczność cellulitu. Trzydzieści lat to także moment, kiedy zaczynają pojawiać się zmarszczki. Jeśli są głębokie, można zastosować botox lub wypełnić je kwasem hialuronowym.

Oczywiście najwięcej osób chętnych do wygładzania zmarszczek jest wśród osób 40+ i 50+. Dla nich w dobrych gabinetach medycyny estetycznej http://felknerestetyczna.pl/ przygotowano bardzo szeroką ofertę zabiegów wygładzających i poprawiających owal twarzy. Nie istnieje górna granica wieku dla pacjentów kliniki, jednak w przypadku bardzo głębokich zmarszczek czy poważnych problemów ze zdrowiem, nieodzowna może okazać się pomoc chirurga plastycznego.

poniedziałek, 23 października 2017

Recenzja - Maycheer magiczna baza pod makijaż

Recenzja - Maycheer magiczna baza pod makijaż
Szukałam nowej bazy pod makijaż, bo ta z Kobo, którą do tej pory miałam niekoniecznie spełniała moje oczekiwania. Na jednej z grup makijażowych wiele dziewczyn polecało Maycheer Magigue Base. Tani wynalazek z Aliexpress. Może od razu dodam, że ja się chińskich kosmetyków testować nie boję. Jednakże nie polecam osobom o wrażliwej cerze, jakichkolwiek problemach dermatologicznych czy alergiczkom. Jest wiele fajnych chińskich marek, ale nie są to kosmetyki idealne. Tyle słowem wstępu. Jak sprawdziła się ta baza?


Opis producenta:

Baza pod makijaż, kremowy korektor, tuszuje zmarszczki. Pomaga kontrolować sebum, zmniejsza pory, wygładza i wyrównuje drobne linie. Dla długotrwałego efektu makijażu. Pojemność 15 ml.



Moja opinia:

Zacznę od tego, że mam cerę tłustą w strefie T i bardzo suchą na policzkach. Bazę nakładałam i na całą twarz i tylko na problematyczną strefę T.

Ogólnie baza jest taka maślana i gładka. Dobrze się rozprowadza i jest wydajna. Różowy kolor znika na twarzy. Jeśli chodzi o trwałość makijażu na niej to nie widzę różnicy między tym co uzyskuje bez bazy, jak i z nią. I tak po 2-3 godzinach zaczyna mi się pojawiać sebum na nosie i czole i tak. Zatem nie powiem, że z tą bazą makijaż trzyma się dłużej. Jednak faktycznie cera jest wygładzona i drobne linie oraz pory wygładzone. Dlatego nie uważam tej bazy za totalny bubel. Nie wiem co ma w składzie, ale mnie nie zapchała ani nie uczuliła. Kosztowała 3$ i faktycznie tyle jest warta.




wtorek, 3 października 2017

Recenzja - Skin 79 SUE żel nawilżający

Recenzja - Skin 79 SUE żel nawilżający
Ostatnio zmieniłam prawie wszystkie kosmetyki do pielęgnacji twarzy. Zostałam tylko przy starym, dobrym Effaclarze Duo +. Resztę kosmetyków drogeryjnych zastąpiłam tymi... drogeryjnymi, ale azjatyckimi. W gruncie rzeczy w mojej kosmetyczce wylądowało sporo kosmetyków koreańskich marek m.in. produkt od SKIN 79 - SUE hydrating gel. Czy jest wart swojej ceny?


Opis producenta:

Unikalnie skoncentrowany żel-krem nawilżający został stworzony z myślą o pielęgnacji odwodnionej skóry. Żel poprawia kondycję Twojej skóry, przywraca jej prawidłowy poziom nawilżenia oraz niweluje oznaki przesuszenia. Zawarty w kremie wyciąg z rumianku oraz aloesu łagodzi i dodatkowo nawilża Twoją skórę. Lekka oraz odświeżająca formuła żelu pozwala na łatwą absorbcję bez uczucia lepkości.

Skład:

Niestety skład nie każdemu przypadnie do gustu, ponieważ oprócz ekstraktów można znaleźć też dużo chemii, silikon, alkohol oraz parabeny.

Moja opinia:

Szukałam lekkiego żelu-kremu to twarzy na bazie wody i znalazłam. Jest to świetny żel na dzień, ponieważ nawilża, zostawia cerę gładką, ale nie matową. Czuć nawilżenie przez wiele godzin, ale pod oczy i tak trzeba użyć czegoś mocniejszego. Nie czuć go na skórze i nie wpływa na nakładanie makijażu, nie wpływa na mocniejsze/mniejsze wydzielanie sebum, oraz mimo składu mnie nie zapchał. Stanowi dobrą bazę pod makijaż obojętnie czy jest to lekki krem koloryzujący czy ciężki BB. Zapach jest bardzo przyjemny - faktycznie lekko morski, ale w sam raz, aby nie był drażniący. Konsystencja jest żelowa, lekka, a ubytku przy regularnym użytkowaniu nie widać. Mogę polecić ten żel osobom, które mają skórę normalną i mieszaną. Niestety do ekstremalnie suchej będzie za słaby w swoim działaniu. Na mojej mieszanej działa w sam raz i lubię go używać rano. 


Cena:

Za swój zapłaciłam około 29 zł kupując na ebay.com. Niestety w polskich sklepach z azjatyckimi kosmetykami cena jest nie mniejsza niż 65 zł (chyba, że są promocje). Pojemność słoiczka to 50 g. Opakowanie to szklany słoiczek z plastikową nakrętką i zaślepką.


sobota, 16 września 2017

Recenzja - Amaderm produkty dermatologiczne

Recenzja - Amaderm produkty dermatologiczne
Dzięki inicjatywie Sukces jest Kobietą i firmie Zakład Farmaceutyczny Amara miałam okazję zapoznać się z kosmetykami Amaderm. Wiecie co mnie najbardziej ucieszyło jak otworzyłam paczkę? Notesik i długopis. Tak, tak nie kosmetyki ;) Wiecznie brakuje mi kartek do pisania i długopisy gubię w zawrotnym tempie, więc to bardzo miłe, że otrzymałam dodatkowe gadżety. Muszę przyznać, że choć śledzę rynek kosmetyków do skóry suchej, atopowej, łuszczącej się to produktów Amaderm nie widziałam wcześniej. Tym chętniej podeszłam do sprawdzenia czy coś wartościowego kryje się w tych pięknych opakowaniach.



W skład paczki wchodziły:

  • Amaderm krem regenerująco złuszczający Urea 30% do stóp
  • Amaderm krem nawilżająco regenerujący Urea 15%
  • Amaderm krem nawilżający Urea 5%
  • Amaderm balsam nawilżający
  • Maseczki na płachcie



Amaderm krem regenerująco złuszczający Urea 30% do stóp
Krem doskonale zmiękcza zrogowaciałe i spękane stopy. Usuwa obumarły naskórek, pobudza go od regeneracji, nawilża i zapobiega wysuszeniu, ułatwia gojenie ran, działa przeciwgrzybicznie, dzięki wysokiej 30% zawartości mocznika.

Naprawdę mogę zgodzić się z tym opisem. Już po jednym użyciu moje stopy były gładsze, przyjemniejsze w dotyku i zniknęła szorstkość. Ślady po odciskach, a właściwie martwy naskórek, również został znacznie zredukowany. Moim zdaniem jest to bardzo dobry krem do stóp. I wcale nie trzeba go dużo. Wystarczy porcja wielkości ziarnka grochu na jedną stopę.

Amaderm krem nawilżająco regenerujący Urea 15%
Wygładza spierzchniętą, przesuszoną i szorstką skórę. Idealny do pielęgnacji popękanej i łuszczącej się skóry. Zalecany przy atopowym zapaleniu skóry i łuszczycy. Przyspiesza regenerację suchej i zrogowaciałej skóry. Zawiera mocznik 15%.

Tego kremu używam na miejsca problematyczne oraz łokcie i kolana. Działa jako wspomaganie balsamu do ciała. Naprawdę czuję, że skóra jest w lepszej kondycji, jest mniej sucha i po nakremowaniu czuć warstewkę ochronną. Jednak, aby zachować ten stan kremu muszę używać 2-3 razy dziennie.




Amaderm krem nawilżający Urea 5%
Intensywnie nawilża skórę suchą i wrażliwą. Odżywia i chroni skórę. Szybko się wchłania i łagodzi podrażnienia. Chroni przed zimnem i niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. Zawiera mocznik 5%.

Jak dla mnie jest to najbardziej uniwersalny krem z całej serii. I do ciała, i do twarzy, i do rąk. Bardzo go polubiłam, bo wystarczy mi jedna tubka tego kremu w kosmetyczce na wyjazd. Nie muszę brać nic więcej. Co prawda pozostawia film ochronny, ale jest on naprawdę delikatny i co ważniejsze nie klei się.



Amaderm balsam nawilżający
Długotrwale nawilża i regeneruje skórę. Wygłasza i zmiękcza. Delikatnie natłuszcza przez co skóra stacje się aksamitna i gładka. Ne jest tłusty i nie klei się po aplikacji.

Mój absolutny hit. Uwielbiam ten balsam, bo skóra po nim jest przyjemna w dotyku, gładka, miękka i rozświetlona. Ale nie ma żadnych tłustych warstewek. Balsam wchłania się błyskawicznie. Góra 30 sekund i już można się ubierać. Nie ma zapachu, więc nie będzie kolidował z perfumami. Razem z kremem Urea 15% stanowią świetny duet.

niedziela, 20 sierpnia 2017

Skuteczne sposoby na długie i gęste rzęsy

Skuteczne sposoby na długie i gęste rzęsy

Rzęsy to jeden z elementów naszego wyglądu, który staramy się uatrakcyjnić. Czy to tuszem do rzęsy, czy zalotką czy nawet próbując wyhodować „firany”. Coraz więcej dziewczyn korzysta też z doklejanych na jeden raz rzęs albo nawet zrobionych w salonie kosmetycznym, które będą trzymać się wiele tygodni i wyglądać naturalnie. Ja jednak postanowiłam spróbować swoich sił w wyhodowaniu ładniejszych rzęs niż mam.


Muszę zacząć od tego, że od dawna już widuje u koleżanek efekty po odżywkach z biomatoprostem czy rzęsy zrobione u kosmetyczki. Ale ani nie chciało mi się iść do kosmetyczki, ani też używać serum za ponad 200 złotych. Jednak w końcu się złamałam i zaczęłam używać serum ze słynnym biomatoprostem. Co prawda najpierw przejrzałam w Googlach zdjęcia efektów oraz porażek, ale w końcu zdecydowałam się na użycie takiego właśnie serum. Wcześniej używałam widocznej na zdjęciu pomadki Alterry, ale wspomogła ona kondycje moich rzęs oraz uelastyczniła je. Nie wpłynęła na przyrost.



Zanim jednak pokażę wam efekty muszę wspomnieć o wpisie na blogu Magdaleny Jaglarz omawiającym domowe sposoby na długie rzęsy. Z tego wpisu dowiedziałam się między innymi, że rzęsy z natury osiągają długość 0,8-1,2 cm na górnej powiecie oraz 0,6-0,8 cm na dolnej powiece. A co ważniejsze w kontekście stosowania serum na porost rzęs – cykl wzrostu włosa trwa 2-4 miesięcy i ma trzy fazy: anagen, katagen i telogen. Dlatego też wszystkie ulotki serów do rzęs informują, że na efekty trzeba czekać 8 tygodni – 2 miesiące, ponieważ tyle trwa cykl wzrostu. I to właśnie na tym blogu znalazłam informację o sposobach pielęgnacji rzęs i środku jakim jest Biotebal oraz o skutkach ubocznych. Z nakładaniem tego środka jestem ekstremalnie ostrożna. Nie raz nawet nie trafiam w „korzenie” rzęs, a zakreślam ślad wyżej z tej ostrożności. Muszę przyznać, że do tej pory nie wystąpiły u mnie opisane skutki, ale każda osoba ma inna skórę czy oczy, więc nie mogę mówić, że skoro u mnie jest okay to u was też będzie.





Ja mogę się pochwalić efektami już po 3 tygodniach, widocznie udało mi się trafić w fazę wzrostu włosków i serum ją tylko przyspieszyło. Po 3 tygodniach widzę, że od cebulek włosy wyrastają czarne, jednak efekt na długości jest zauważalny tylko przy pomalowanych rzęsach, ponieważ moje rzęsy mają bardzo jasne końcówki.  Niestety nie mam zdjęć rzęs „przed”, ponieważ nie bardzo wierzyłam w całą kurację, ale muszę przyznać, że rzęsy urosły mi 2-3 mm na pewno. Niektóre włoski są dłuższe od innych, a do tego wszystkie są podkręcone do góry. Póki co jednak nie zauważyłam zagęszczenia, ale serum to można używać nawet 6 msc po otwarciu, więc jeszcze 5 miesięcy przede mną. 


Jeśli szukacie innych rozwiązań, albo chcecie poczytać o innych sposobach na pielęgnację rzęs polecam Blog Magdaleny Jaglarz.

wtorek, 18 lipca 2017

Recenzja - NovaClear Atopis płyn do mycia oraz krem natłuszczający

Recenzja - NovaClear Atopis płyn do mycia oraz krem natłuszczający
Dzięki platformie zBlogowani mogłam wziąć udział w akcji testowania kosmetyków NovaClear Atopis - Płynu do mycia twarzy i ciała oraz Kremu natłuszczającego do twarzy i ciała. Oba produkty są dedykowane osobom ze skórą suchą, atopową bądź wrażliwą. Niestety ja sama borykam się z problemem bardzo suchej i jednocześnie wrażliwej skóry na policzkach oraz przesuszonej na łokciach, kolanach i innych częściach ruchomych. Dlatego też produkty te powinny spełnić oczekiwania mojej skóry. Czy tak było?



Dlaczego kosmetyki są innowacyjne i wyjątkowe? Bo mają w składzie organiczny olej konopny oraz ekstrakt z korzenia lukrecji. Do tego są bez parabenów, bez zapachu, bez barwników. Były testowane dermatologicznie. Mogą je stosować osoby z zapaleniem skóry czy np. łuszczycą, skórą atopową. Oba produkty posiadają pH 5.5. Co jest bardzo istotne dla naszej skóry.

NovaClear Atopis Płyn do Mycia Twarzy i Ciała





Co mówi producent?

Działanie: delikatnie myje, uzupełnia niedobór lipidów przez co wpływa na odbudowę naturalnego płaszcza hydrolipidowego naskórka, zapewnia skuteczne i długotrwałe nawilżenie, oraz natłuszczenie skóry, łagodzi podrażnienia, eliminuje świąd, przywraca naturalne pH skórze.

Skład:  Aqua, Cocamidopropyl Betaine, PEG-150 Distearate, Propylene Glycol, Glycerin, Glycyrrhiza Glabra Rhizome/Root Extract, Cannabis Sativa Seed Oil, Panthenol, Linoleamidopropyl PG-Dimonium Chloride Phosphate, Tocopheryl Acetate, Caprylyl Glycol, Citric Acid, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin.

Moja opinia:
Zacznę od opakowania i konsystencji. Opakowanie jest świetne nie ma problemu z wydobywaniem produktu, a pod światło widać ile go jeszcze zostało. Mam opakowanie pojemności 200 ml i spokojnie starcza ono na długo. Po ponad miesiącu użytkowania została mi jeszcze połowa. Jednak konsystencja jest bardzo lejąca i łatwo wylać za dużo. A wystarczy naprawdę kropla, aby produkt umył całą twarz czy kilka kropli na całe ciało. Myjąc ciało zdecydowanie lepiej jest wlać odrobinę na myjkę czy gąbkę. Ogólnie produkt pieni się dobrze mimo, że w składzie nie ma SLS typowego dla produktów myjących. I ta konsystencja jest to najmilsza w dotyku konsystencja płynu/żelu do mycia jaki w życiu miałam.

Działanie... myje naprawdę dobrze. Aż za dobrze. Niestety mojej skórze nie zapewnia długotrwałego nawilżenia i muszę sięgać po krem za każdym razem po myciu. Ale faktycznie nic mnie nie podrażnia, ani nie swędzi. Niestety mam problemy ze skórą głowy i po każdym szamponie na drugi dzień mnie swędzi skalp, a po tym produkcie nic mi nie jest!!! Nawet zmywałam nim makijaż i z wierzchnia kolorową warstwą sobie radzi za pierwszym myciem. Ale żeby silikony z azjatyckich BB czy bazy zmyć musiałam użyć jeszcze czegoś innego lub umyć twarz drugi raz. Najważniejsze, że nie podrażnia oczu i skóry. A produkt można spakować do wakacyjnej kosmetyczki, bo jako 2w1 sprawdzi się świetnie.

NovaClear Atopis Krem natłuszczający do twarzy i ciała




Co mówi producent?

Krem z delikatną formułą do codziennego stosowania. Nie zawiera drażniących substancji chemicznych. Odpowiedni do twarzy i ciała.

Skład: Aqua, Petrolatum, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Paraffinum Liquidum, Cannabis Sativa Seed Oil, Laureth-9, Glyceryl Sterate SE, Propylene Glycol, Glycyrriza Glabra Rhizome/Root extract, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin.

Moja opinia:

Trochę się obawiałam używać tego kremu do twarzy, bo mimo, że mam suchą skórę na policzkach to łatwo też wyskakują mi pryszcze i mam tłustą strefę T, którą łatwo przetłuścić. Dlatego ogólnie używam tego kremu na noc. Na dzień, zwłaszcza w letnich temperaturach jest dla mnie za ciężki.

Konsystencja jest zbita, ale łatwo rozsmarowuje się po ciele czy twarzy. Trzeba tylko nauczyć się go dawkować, bo co za dużo to nie wchłonie się szybko. Krem pozostawia ochronną wartewkę z tego też względu wolę go używać na noc. Działa naprawdę fajnie jeśli chodzi o natłuszczenie i nawilżenie. Rano cera czy ciało jest mięciutkie i czuć nawilżenie. Nie ma suchych placków czy napiętej skóry. Zniknął u mnie też problem z szorstkimi kolanami czy łokciami. Ale przyznam się, że do stóp go nie używałam, choć z ciekawości to zrobię. Wydajność jest bardzo dobra, ponieważ produktu wystarczy używać odrobinę i przy 100 ml opakowaniu starczy mi spokojnie na kolejny miesiąc albo dłużej. Jednak dla mnie osobiście jest to zdecydowanie produkt to używania jesienią, zimą, a nie latem.

Podsumowanie:

Oba produkty są wydajne i spełniają większość obietnic producenta. Niby są bezzapachowe, ale można poczuć ten typowy zapach bezzapachowych produktów. Natomiast widać, że są bez barwników, a konsystencja jest bardzo przyjemna. Żaden z tych produktów mnie nie uczulił, nie spowodował zapchania porów czy innych nieprzyjemnych niespodzianek. Osoby z suchą i wrażliwą skórą powinny się zastanowić nad zakupem, bo zwłaszcza krem radzi sobie świetnie z takim typem skóry.
zBLOGowani.pl

poniedziałek, 26 czerwca 2017

Depilacja laserowa dla osób o jasnej karnacji i jasnych włosach

Depilacja laserowa dla osób o jasnej karnacji i jasnych włosach
Istnieje wiele sposobów na pozbycie się niechcianego owłosienia, jednak nie wszystkie pozwalają usunąć włoski na trwałe. Jedynie depilacja laserem diodowym przyniesie pożądane efekty zarówno u brunetek, jak i u blondynek. Dzięki najnowocześniejszej metodzie depilacji, przy wykorzystaniu najmocniejszego lasera skutecznie usuniesz nieestetyczne włoski, które przeszkadzają szczególnie latem. Metoda ta jest praktycznie bezbolesna, a w dodatku bardzo szybka. Na czym dokładnie polega?


Laserowe usuwanie owłosienia

Depilacja laserowa jak pewnie się domyślasz, polega na wykorzystaniu energii światła lasera do trwałego uszkodzenia mieszka włosowego i komórek macierzystych, które odpowiadają za powstawanie nowych włosków. Nie będziemy teraz omawiać skomplikowanych procesów fizycznych, jakie temu towarzyszą, ale najprościej mówiąc, w skórze poddanej zabiegowi energia świetlna zostaje zamieniona w energię cieplną, co jest podstawą skuteczności tego zabiegu.

W całym zabiegu najistotniejszą rolę odgrywa ciepło, które przegrzewa a tym samym niszczy mieszki włosowe i macierz włosa, dzięki czemu włos nie ma szansy ponownie wyrosnąć. Co się z nim dzieje? W czasie zabiegu zostaje on odłączony od znajdującej się w skórze cebulki włosa, by do dwóch tygodni od wykonania zabiegu całkowicie ją opuścić.



Jak przygotować się do zabiegu?

Laser diodowy, przy pomocy którego wykonywany jest zabieg jest narzędziem w pełni bezpiecznym dla skóry, a w dodatku w 100% skutecznym dla blondynek, których owłosienie na nogach jest w jasnym odcieniu i nie wszystkie metody usuwania włosków są w stanie na nie zadziałać.

Musisz jednak wiedzieć, że aby zabieg mógł być przeprowadzony także u Ciebie to Twoja skóra i włosy muszą spełniać kilka warunków. Jednym z nich jest nie opalanie się na dwa tygodnie przed zabiegiem. Jest to szczególnie ważne by unikać słońca szczególnie teraz, gdy jest lato, dlatego wykonywanie tego zabiegu zazwyczaj zaleca się w porze wiosennej lub jesiennej, kiedy nie wystawiamy całego ciała na działanie promieni słonecznych.

Ograniczenia tyczą się także depilacji. Na 10 dni przed laserowym usuwaniem owłosienia nie możesz przeprowadzać depilacji woskiem, ani usuwać niechcianych włosków pęsetą. W przeciwnym razie zabieg nie będzie mógł zostać przeprowadzony, gdyż obecne na skórze włoski muszą być w pełni widoczne, a światło lasera musi mieć do nich swobodny dostęp.

wtorek, 6 czerwca 2017

Lush life... recenzja - odżywka i szampon w kostce

Lush life... recenzja - odżywka i szampon w kostce
Co prawda w Polsce kupić kosmetyki Lush to wielkie wyzwanie i najlepiej jest to zrobić przez Internet z zagranicznego sklepu internetowego, ale warto się poświęcić poszukiwaniom i wypróbować na sobie kosmetyki, o których tak wiele osób mówi same dobre rzeczy. Ja swoje dobrocie z Lush kupiłam w Słowenii, w Ljubljanie. O tak nawet takie małe państewko ma Lush a my nie.


Zawsze byłam ciekawa jak działają te szampony i odżywki do włosów w kostce, więc skusiłam się na te dwie rzeczy plus maseczkę do twarzy, ale ona jest tak genialna, że zasługuje na osobny post :)


Odżywka do włosów "Jungle"

Jak klikniecie na zdjęcie będziecie mogli zobaczyć skład. WOW robi wrażenie i nie tylko, gdy się go czyta, ale przede wszystkim, gdy użyje się odżywki na włosach.



Gwoli ścisłości tak wygląda kostka balsamu po używaniu przez dwa miesiące. Zostało mi dobre pół (na wysokość). Jest bardzo wydajna. Jak jej używać? Cóż ja najpierw myję włosy, spłukuje pianę i jeszcze na bardzo mokrych włosach przecieram je tą kostką. Po prostu pasmo po paśmie przecieram włosy. Odkładam kostkę, wmasowuje produkt, którego nie widać, ale czuć zapach i w sumie tworzy się taka mleczna woda. Spłukuje i gotowe. Czuć różnicę. Włosy są przyjemne w dotyku, czuć, że są nawilżone i wygładzone, a do tego sypki i błyszczące. Odżywka ma faktycznie zapach jungli. Czuć rośliny, zioła, drzewa, trochę może sosnę. Zapach jest intensywny, ale na włosach szybko znika. Niestety :(

Szampon do włosów "Montalbano" cytrynowy

Tutaj tak samo warto powiększyć zdjęcie i spojrzeć na skład. Jest SLS, ale potem dużo fajnych rzeczy.


Szamponu też używam od 2 miesięcy i cóż kostka zmniejszyła się może o 3-4 mm. Te grudki, które widać były kiedyś zalane produktem.  Szamponu używam trochę inaczej niż odżywki. Najpierw namaczam włosy, potem ręce. W mokrych rękach spieniam szampon i tę pianę nakładam na włosy. Naprawdę bardzo dobrze myje włosy. Obojętnie czy był na nich lakier, czy są mega brudne, bo tydzień nie były myte, czy też są tylko dwudniowe. Domyje wszystko. A jednocześnie nie zauważyłam, żeby przyspieszał spływanie koloru farby do włosów. Włosy są po nim czyste, sypkie, ale też zadbane. Łatwo się rozczesują i nie są przesuszone. Są po prostu naturalne. Bardzo często myje tylko nim włosy i nic więcej nie robię, bo już nie muszę. Szampon ma ładny cytrynowy zapach.

Podsumowując

Jestem bardzo zadowolona z obu produktów i na pewno kupię je kolejny raz. No i oczywiście odżywka zużywa się 2 razy szybciej niż szampon, ale u mnie to akurat norma ;)

czwartek, 4 maja 2017

Recenzja - Receptury babuszki Agafii drożdżowa maska do włosów

Recenzja - Receptury babuszki Agafii drożdżowa maska do włosów
Na chwilę obecną maska drożdżowa od babuszki Agafii to jedyna maska do włosów jaką mam i używam. Co prawda nie jest to maska, która robi efekt wow, ale i tak działa całkiem nieźle. Na tyle, by kupić ją ponownie? A co ważniejsze czy przyspiesza porost? W końcu to maska drożdżowa i to powinna robić.



Opis producenta:

Główne skutki użytkowania maski to pobudzenie wzrostu. Wygładzenie i nawilżenie włosów.



Moja opinia:

Jak widać na zdjęciu maska ma jasny kolor, lejącą konsystencję i zamknięta jest w plastikowym opakowaniu, które łatwo odkręcić nawet mokrymi rękami. Przed wylaniem chroni ją plastikowa "zatyczka" taka dodatkowa osłona w środku do zdjęcia pod nakrętką. Zapach maski mi nie przypomina drożdży piwnych, a raczej biszkopty. Piwo może faktycznie lekko też, ale najbardziej biszkopty.


Działanie... osobiście porostu, przyrostu włosów nie zauważyłam. Obecnie prawie denkuję maskę i niestety włosy jak rosły tak rosną. Jednak maska jest dość lekka. Nie zauważyłam, aby włosy szybciej mi się przetłuszczały mimo, że daję maskę też na skalp. Włosy są po niej miękkie, sypkie, lśniące, nawilżone i przyjemne w dotyku. Działanie jest takie same obojętnie czy maskę trzymam 2 minuty czy 20 minut. Ogólnie więc, jeśli nie liczycie na efekt wow w kwestii porostu, a chcecie doprowadzić włosy do dobrej kondycji ta maska będzie dla was. Chociaż trzeba zaznaczyć, że dane produkty na każdej osobie mogą działać inaczej. Kto wie czy u was jednak nie pojawią się baby hair ;)

sobota, 28 stycznia 2017

Recenzja - SVR Hydraliane Legere lekki krem do twarzy intensywnie nawilżający

Recenzja - SVR Hydraliane Legere lekki krem do twarzy intensywnie nawilżający

Jest to pierwszy krem po prostu nawilżający jaki mam w swojej kosmetyczce od paru ostatnich lat. Do tej pory używałam albo kremów z kwasami albo Effaclar Duo +. Krem SVR Hydraline Legere mam już drugi miesiąc i muszę powiedzieć, że zaskoczył mnie pozytywnie.


Opis producenta:

Krem przeznaczony do skóry normalnej i mieszanej. Dopasowany do potrzeb skóry wrażliwej. Doskonała baza pod makijaż.  Wskazania: skóra normalna i mieszana.   Sposób użycia: nakładać rano i wieczorem na oczyszczoną skórę twarzy i szyi.   Składniki aktywne: 60% wody dostosowanej fizjologicznie, fizjologiczne cukry. 


Moja opinia:

Samo opakowanie mnie urzekło prostą szatą graficzną i opisem również w języku polskim. Opakowanie na clik jest bardzo praktyczne, a po 2 miesiącach otwiera się tak jak za pierwszym razem. Nic się nie popsuło. Tubka jest na tyle miękka, że można precyzyjnie dozować ile potrzeba kosmetyku. Mi wystarcza ok 5 mm wyciśniętego kremu. Kropka wielkości ziarenka groszku.


Krem jest biały, ma lekki ale przyjemny zapach, konsystencja jest kremowo-żelowa naprawdę lekka. Już od pierwszego nałożenia czułam, że składniki są wysokiej jakości. SVR po nałożeniu wtapia się w skórę i pozostawia delikatną warstewkę wyczuwalną jako hmm w moim mniemaniu warstewka zabezpieczająca i wygładzająca. Na zimowe warunki coś świetlnego dla skóry. Ani zwykłe drogeryjne podkłady, ani koreańskie BB się nie rolują, nie ważą, nie ciemnieją. Krem nie wchodzi w interakcje z kolorówką. Makijaż trzyma się jak zawsze. Nawilżenie jest wyczuwalne przez kilka godzin. Nawet na skórze pod oczami, gdzie zawsze mam problem z dobrym nawilżeniem ten krem sobie radzi. Jednak nie da się go nałożyć grubszą warstwą na noc, ponieważ się ściera, roluje jak... farfocle od gumki do mazania. Trzeba dawać tyle ile wchłonie cera i nie więcej. W trakcie używania kremu ani razu nie zauważyłam, żeby mnie wysypało, podrażniło czy wystąpiła jakakolwiek reakcja uczuleniowa. Wydajność jest zabójcza - używam tego kremu codziennie co najmniej raz albo dwa, a po dwóch miesiącach nadal mam 1/3 tubki - 40 ml, czyli teoretycznie przy systematycznym używaniu powinien starczyć na 3 miesiące. U mnie się sprawdza, ale opis producenta mówiący, że to lekki krem nawilżający pasuje idealnie. Jeśli macie bardzo mocno przesuszoną cerę może nie spełnić wszystkich oczekiwań.



Ostatnio moja cera zmieniła się w kierunku normalnej, ale nadal nos mi się potrafi paskudnie świecić. Do tego przed okresem pojawiają mi się pojedyncze krostki. Dlatego nadal namiętnie używam Effaclara, ale SVR Hydraline  Legere to świetne uzupełnienie. Warto wiedzieć, że ten krem występuje też w wersji Riche, czyli bardziej nawilżającej.


Cena ok 36 zł







Copyright © 2016 N. o kosmetykach , Blogger