niedziela, 12 czerwca 2016

Wielkie starcie ... płynów micelarnych! Nivea vs BeBeauty

Około 2 tygodnie temu przyszła do mnie przesyłka z płynem micelarnym Nivea. Akurat tego dnia zdążyłam kupić sobie kolejny płyn micelarny BeBeauty, tym razem nie mój ulubiony niebieski, a różowy. Efekt jest taki, że używam obu płynów na zmianę i ... mogę powiedzieć, że jeden z nich jest zdecydowanie lepszy od drugiego. Ale oba mają kilka zalet wspólnych.



BeBeauty płyn micelarny - łagodzący

Opis producenta:

Dokładnie oczyszcza suchą i wrażliwą skórę twarzy oraz oczu z zanieczyszczeń i makijażu, także wodoodpornego. Działa kojąco na skórę łagodząc podrażnienia oraz podnosi poziom nawilżenia skóry o 21%. Przywraca komfort oczyszczonej skóry bez uczucia lepkości. Zawiera ekstrakt z fiołka, jaśminu i hialuronian sodu.


Nivea pielęgnujący płyn micelarny do cery normalnej i mieszanej

Opis producenta:

Usuwa makijaż i skutecznie oczyszcza skórę. Łagodnie usuwa makijaż oczu i pielęgnuje rzęsy. Nawilża i pozwala skórze oddychać. Po użyciu skóra jest oczyszczona, odświeżona i wygląda pięknie. Zawarte w płynie micelarnym cząsteczki zwane micelami działają jak magnes, usuwając makijaż i zanieczyszczenia. Dzięki temu płyn skutecznie i łagodnie oczyszcza skórę bez konieczności pocierania.




Moja opinia:

Zacznę może od butelek. Korek click-clack w BeBeauty jest lepszym rozwiązaniem jak dla mnie, ale za to Nivea ma bardzo dokładny dozownik, leci dokładnie tyle płynu ile chcę, za każdym razem. Z kolei Bebeauty ma ładny zapach, a w Nivea zapach jest praktycznie niewyczuwalny. Pojemność jest taka sama.

Co do działania różnica jest znaczna. Wystarczą 3 waciki przy użyciu płynu Nivea, aby zmyć dzienny makijaż (podkład, puder, tusz, eyeliner - nic wodoodpornego). Do zmycia takiego samego makijażu potrzebuję aż 5 wacików nasączonych BeBeauty. Nivea zdecydowanie szybciej i lepiej oczyszcza skórę pozostawiając ją normalną w dotyku i zmatowioną. Natomiast po płynie BB mam wrażenie, że mam jeszcze warstewkę czegoś na twarzy i mam ochotę iść po prostu umyć twarz. Poza tym Nivea można sprawnie i bez płaczu zmyć makijaż oczu, po BB oczy mi łzawią i szczypią niestety.

Trzeba przyznać, że oba płyny zmywają makijaż co do pyłka. Żaden z nich nie podrażnił mojej skóry ani jej nie przesuszył. Nie dostałam też wysypu (potencjalne spowodowanego zapchaniem porów przez resztki silikonów z podkładu). Plusem obu produktów są przystępne ceny i dostępność.

Jestem pewna, że płyn micelarny Nivea u mnie zostanie na dłużej, a z BeBeauty jednak następnym razem kupię swoją ulubioną niebieską wersję.



11 komentarzy:

  1. Ja nie lubię ani Nivea (szczypie mnie w oczy) ani BBeauty :(

    OdpowiedzUsuń
  2. BBeuty uwielbiam niebieską wersję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie też, ale chciałam spróbować różowej i już wiem, że jednak tamta jest dla mnie lepsza.

      Usuń
  3. Różowy BB niestety moje oczy też podrażniał, dużo lepszy jest niebieski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też różowy jednak drażni po oczach, więc używam go tylko do zmywania ust ostatnio :D

      Usuń
  4. Ten z płyn Nivea to mój zdecydowany faworyt używam już od roku i ani myślę go porzucić. Jego wielką zaletą jest to o czym wspomniałaś - 3 waciki i po robocie. Świetnie usuwa makijaż, a przy tym nie podrażnia skóry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie ;) Raz dwa i masz czystą skórę, bez resztek czy co gorsza filmu ;/

      Usuń
  5. Miałam płyn z BeBeauty i straszliwie podrażniał mi skórę i oczy. Natomiast Nivea kompletnie mnie nie kusi. Dobrze jednak, że u Ciebie się sprawdzają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy lubi co innego. Mi wszyscy polecają nowego Garniera z olejkiem a ja nie: bo zostawia film i koniec, nie chcę go :D

      Usuń

Komentując posty na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics, Google AdSense i technologię Blogger.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.

Copyright © 2016 N. o kosmetykach , Blogger