
Seria Avon Planet SPA Treasures of The Desert pojawiła się pierwszy raz w katalogu marcowym. Od razu sobie zamówiłam trzy rzeczy, ponieważ spodobał mi się zapach po potarciu strony w katalogu. Poza tym już chyba wszyscy wiedzą jak dobry dla skóry jest olejek arganowy.
Oczyszczający peeling do twarzy - delikatnie złuszcza naskórek, by cera odzyskała promienny wygląd; oczyszcza, nie wysuszając skóry.
Moja opinia:
Cóż mogę ten produkt podsumować tak: Za dużo kremu, za mało drobinek. Przez to peeling jest zbyt delikatny, aby peelingować cokolwiek. Na plus jest jednak to, że nie podrażnia, nie zapycha i nie wysusza. Aczkolwiek bardzo ładnie pachnie!
Cena 9,99
Regenerująco-odżywcza maseczka do twarzy - pochłania sebum i usuwa martwy naskórek, przywracając cerze zdrowy, młodzieńczy blask.
Moja opinia:
Tutaj już lepiej. Maseczka oparta jest na glince i faktycznie działa odświeżająco i pochłania sebum. Jednak nie jest to efekt długotrwały. Cera jest mięciutka i przyjemna w dotyku przez kilka godzin. Niestety po jakiś czasie używania zaczęłam czuć zapach alkoholu w maseczce. Niby wiedziałam, że jest w składzie, ale jednak ten zapach tak nagle zaczął się przebijać.
Cena 9,99
Regenerująco-odżywcze masło do ciała - zapewnia skórze długotrwałe nawilżenie oraz przywraca jej miękkość i gładkość; zawiera mikrogranulki olejku arganowego.
Moja opinia:
Zdecydowanie masło do ciała to mój ulubiony kosmetyk z tych 3! Jest wydajne, pomarańczowe mikrokapsułki się świetnie rozcierają na skórze, zapach jest obłędny i działanie jak opisane przez producenta. Naprawdę skóra jest odżywiona, gładsza, bardziej miękka i powiedziałabym, że ma zdrowy blask. Plus za szybkie wchłanianie i nie pozostawianie śladów na ubraniach. Zapach niestety po jakiś czasie wietrzeje, ale w sumie, jeśli używamy na co dzień perfum to raczej plus, że masła nie czuć na skórze. Minusem jest jedynie to, że efekt ten pozostaje na kilkanaście godzin. Ale używając tego masła po każdej kąpieli można się cieszyć piękną skórą każdego dnia.
Cena 15,99