niedziela, 20 grudnia 2015

Recenzja - Zielona Apteka odżywka do włosów

Jest to jeden z kosmetyków, które przywiozła mi mama prosto z Ukrainy. Ale jak to w wypadku wschodnich kosmetyków, żeby się rozczytać co to jest musiałam porządnie pogooglować, a i tak skończyło się na wrzaskach "Mamo?! Co to jest?" I okazało się, że to odżywka do włosów.





(kliknij aby powiększyć)

Powiem szczerze, że polskiego odpowiednika nie widziałam, ale to nie znaczy, że nie ma takiej samej odżywki z polską etykietką. Zwłaszcza, że na etykiecie jest adres polski Elfa Pharm.

Głównymi składnikami aktywnymi odżywki są  korzeń łopianu i pszenica. Ale moje włosy jakoś się nie polubiły z tym produktem. Łatwiej było je rozczesać, ale były spuszone. Za to gładkie jak po silikonie, mimo że z tego co widzę ta odżywka go nie ma. Do tego włosy naprawdę ładnie błyszczały. Podejrzewam, że proteiny pszenicy mi nie pasowały. konsystencja odżywki była bardzo lejąca, a nawet rzadka. Zapach przyjemny, ale bez szału. Bardzo szybko się zużyła.

Zachęcam jednak do tropienia tego wynalazku w sklepach, albo jeśli ktoś zna polski odpowiednik o podanie go w komentarzu pod postem :)

6 komentarzy:

  1. Pierwszy raz widzę tą odżywkę :) Myślę, że moim włosom również nie przypadłaby do gustu, bo nie dogadują się dobrze z proteinami. Ewentualnie w małej ilości.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie moje ostatnio też coś na proteiny mają focha ;)

      Usuń
  2. Nie widziałam właśnie tej odżywki nigdzie, będę szukać w takim razie skoro polecasz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, może u nas nie ma takiej, tylko wersja na UA jest ;/

      Usuń
  3. Zielona Apteka to jak dobrze znana znam green pharmacy. A to właśnie marka elfa pharm. Buteleczka tez typowa dla tych produktów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to już wygooglowałam, ale nadal nie wiem jaka to wersja na Polskę by była ;)

      Usuń

Komentując posty na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics, Google AdSense i technologię Blogger.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.

Copyright © 2016 N. o kosmetykach , Blogger