poniedziałek, 30 listopada 2015

Nowości zakupowe - kosmetyki ekologiczne

Nowości zakupowe - kosmetyki ekologiczne
Tak wiem miałam nic nie kupować... yhmmm nie wyszło. Ale patrzcie tylko 5 produktów!!!



Kupiłam:
  1. Bania Agafii peeling ryżowy do twarzy
  2. Czarne Mydło peeling do twarzy
  3. Bania Agafii brzozowy scrub do ciała saszetka
  4. Dabur Vatika olej z kaktusem do włosów
  5. Kapoor Kachli maska w proszku do włosów

Aktualnie siedzę z olejkiem na włosach ;) Mieliście coś z tych kosmetyków? Ja mam je wszystkie po raz pierwszy :)



piątek, 27 listopada 2015

Recenzja - Avon peeling do twarzy drzewo herbaciane i ogórek

Recenzja - Avon peeling do twarzy drzewo herbaciane i ogórek
Tym razem będzie o peelingu do twarzy z Avon Naturals puryfying Drzewo herbaciane i ogórek.





Opis producenta:
Ogórek zawiera witaminy C, B (B1, B2, B3, kwas foliowy) oraz minerały, ma właściwości przeciwzapalne; rozjaśnia, odświeża i nawilża cerę. Pomaga także obkurczać pory  Drzewo herbaciane to cenny składnik znany z właściwości kojących i antybakteryjnych. Odświeża i nawilża skórę.  Peeling delikatnie złuszcza martwy naskórek i oczyszcza, by pozostawić skórę odświeżoną i odżywioną.

Moja opinia:
Całkiem przyjemny peeling z drobinkami. Skóra po nim jest miękka, zmatowiona i faktycznie czuć, że coś tam zdarł. Ale jest to raczej delikatny produkt. Więcej w nim kremu niż drobinek peelingujących. Nie zauważyłam rozjaśnienia, ani zmniejszenia porów czy też zmniejszenia ilości zaskórników. Po prostu peeling dla mało wymagających. Produkt dość wydajny, głównie dlatego że ma gęstą konsystencję. Zapach przyjemny, ale ani to ogórek ani to drzewo herbaciane.


Gdzie kupić? Strona  Avon albo od konsultantki, cena to około 9 złotych.

środa, 25 listopada 2015

Mini recenzja Vichy Idealia Skin Sleep

Mini recenzja Vichy Idealia Skin Sleep
Lubię dostawać próbki kosmetyków, zwłaszcza tych ze średniej i wyższej półki, ponieważ mogę sprawdzić czy mi coś pasuje bez wydawania zawrotnych kwot. Kremy Vichy Idealia nie należą do tanich, ale po użyciu kilku próbek jestem w stanie powiedzieć, że Sleeping Pack jest genialny i na pewno go kupię!



List dołączony do próbek:



(kliknij na zdjęcie, aby powiększyć)

Opis producenta:

Krem Vichy Idealia Skin Sleep nadaje idealną skórę od pierwszego przebudzenia, nawet jeśli noc nie była najlepsza. Poprawia odnowę komórek, relaksuje, zmniejsza retencję wody. Skóra wygląda na wypoczętą, zdrową. Przed użyciem kremu Vichy Idealia Skin Sleep najlepiej jest ogrzać niewielką ilość produktu w dłoni, powoli i delikatnie nałożyć na całą twarz a następnie przejść do karku. 

Moja opinia:

Warto, warto, warto. Nie mogę się doczekać aż wykończę dwa kremy na noc, które mam i kupię ten! Zacznijmy od weryfikacji obietnic producenta: skóra jest faktycznie ładna, promienna, gładka i nawilżona zaraz po przebudzeniu. Efekt wow gwarantowany. Po drugie faktycznie skóra wygląda zdrowo, jeśli akurat nie mamy problemu z wysypem pryszczy spokojnie można wyjść z domu bez makijażu. Konsystencja tego kremu to raczej gęsty żel. Wystarczy naprawdę mała ilość, aby nałożyć go na całą twarz. Wchłania się dobrze, ale pozostawia lekko wyczuwalną warstewkę, plus za to że się nie lepi ani do włosów, ani do poduszki. Jedna próbka wystarczała mi na kilka użyć.

Miałam okazję przetestować go też w dość ekstremalnych warunkach kiedy to słońce, +30 stopni i Effaclar Duo + bardzo przesuszyły mi skórę, do tego stopnia, że miałam miliony suchych skórek i co poradził sobie z tym krem od Vichy? Po jednym, powtarzam jednym nałożeniu skóra wróciła do normy a suche skórki odeszły w zapomnienie. Naprawdę polecam spróbować, jeśli macie problemy z wysuszoną cerą różnymi zabiegami lub kosmetykami, albo po prostu od zimna i obecnych warunków atmosferycznych.


Gdzie kupić? W aptekach, aptekach internetowych, sklepach internetowych. Najlepiej sprawdzić na Ceneo, gdzie się akurat opłaca, bo cena zaczyna się od 65 złotych wzwyż i sięgają nawet 120 złotych.

Wśród próbek była też jedna saszetka kremu na dzień, ale jeszcze go nie używałam.

niedziela, 22 listopada 2015

Recenzja - Matrix Total results Repair odżywka do włosów

Recenzja - Matrix Total results Repair odżywka do włosów
Przechodziłam koło sklepu z produktami do włosów i po prostu nie mogłam się oprzeć zakupom. Tym sposobem kupiłam Matrix Total Results Repair odżywkę do włosów, która ma za zadanie regenerować.


Obietnice producenta:

Bogata kremowa konsystencja, odżywia i dodaje włosom blasku. Wzmacnia je i nadaje połysku. Zalecany do włosów uszkodzonych i łamliwych również do włosów farbowanych. Dzięki technologi Cuticle Rebond opartej na ceramid + amino-silikonie odżywka Odbudowa regeneruje łuskę włosa i odbudowuje zniszczone włosy, pomagając utrzymać doskonały wygląd włosów na dłużej. Efektem jaki uzyskasz stosując produkty tej serii, w tym odżywkę Matrix Total Results Repair, będą odbudowane i wzmocnione włosy. Seria Odbudowa to kosmetyki przeznaczone do natychmiastowej regeneracji włosów łamliwych i zniszczonych. 

Skład: Aqua/Water, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Glycerin, Octyldodecanol, Phenoxyethanol, Parfum/Fragrance, Methylparaben, Isopropyl Alcohol, Amodimethicone, Limonene, Chlorhexidine Dihydrochloride, Linalool, 2-Oleamido-1, 3-Octadecanediol, Trideceth-6, Cetrimonium Chloride.



Moja opinia:

Świetna konsystencja i mega wydajność. Odżywka wystarcza na bardzo długo i wystarczy jej ilość orzecha laskowego na połowę moich włosów (nakładam odżywki na włosy tak od ramion w dół). Zapach ma też przyjemny. Po tej odżywce moje włosy były idealne. Gładkie, ale nie śliskie, sypkie ale nie rozwiane, miękkie ale nie rozmiękczone i z bardzo ładnym połyskiem. Zero problemów z rozczesywaniem. Nie wpływa na przetłuszczanie się włosów, ani też nie przesusza ich. Z drugiej strony nie zauważyłam też silnego nawilżenia, ale producent tego też nie obiecuje. Zauważyłam też mniejszą łamliwość włosów, zwłaszcza na końcach przestały się łamać, kruszyć, rozdwajać. To najlepsza odżywka do włosów jaką miałam w tym roku. Mimo, że w składzie ma same chemikalia:) Myślę jednak, że to odżywka do używania przez jakiś czas nie na stałe. Ma nam tylko odbudować włosy po np. mocnej zmianie koloru włosów, albo zniszczeniach po trwałej itd.

Następnym razem kupię ją w komplecie z pozostałymi kosmetykami z tej serii.


Gdzie kupić? Salony fryzjerskie, sklepy z kosmetykami do włosów, w internecie (hairstore.pl). Cena to około 30 zł.


piątek, 20 listopada 2015

Przyszło! Estelle&Thild Multi-Action Cleansing gel

Przyszło! Estelle&Thild Multi-Action Cleansing gel
Koleżanka z pracy (pozdrawiam) natknęła się na ten żel w Szwecji. Ma o nim bardzo dobrą opinię i jego używanie pozwoliło na pozbycie się wągrów. A jak wiecie to moja zmora... próbowałam wielu środków, metod czyszczenia twarzy, plastrów, maseczek, żelów, kremów itd. i nic...

Dlatego postanowiłam kupić  Multi-Action Celansing Gel od Estelle & Thild. Do żelu mogłam sobie wybrać dwie próbki po 2 ml każda, wybrałam: Biocalm soothing moisture day cream i Biohydrate thirst relief vitamin serum. Razem z wysyłką żel kosztował 27 euro na stronie producenta.



kliknij na zdjęcie, aby powiększyć


Nie mogę się doczekać aż zacznie działać :) Bo w to, że zacznie nie mam wątpliwości.

czwartek, 19 listopada 2015

Recenzja - Cleanic chusteczki do demakijażu

Recenzja - Cleanic chusteczki do demakijażu
Moje ulubione! Przetestowałam kilka różnych producentów, rodzajów, składników bla bla ale Cleanic Hydro Formula to mój numer jeden wśród chusteczek do demakijażu i odświeżania w podróży.




Obietnice producenta:

Nowe chusteczki do demakijażu Cleanic to odpowiedź na wyjątkowe potrzeby skóry normalnej i mieszanej. Skutecznie i szybko usuwają makijaż (również wodoodporny) z twarzy i z oczu. Specjalnie opracowana formuła Hydro Formula z zawartością prowitaminy B5 i aktywnego Aquaxylu, który pomaga zapobiegać utracie wody, pozostawia uczucie nawilżonej skóry i widocznie poprawia jej kondycję. Idealne do codziennego oczyszczania skóry w domu, w podróży, w pracy, na wakacjach. Nie zawierają alkoholu. Hypoalergiczne. Testowane dermatologicznie. Nie wprowadzać chusteczki do worka spojówkowego.

SKŁADNIKI  Aqua, Glycerin, Dimethicone, Isopropyl Myristate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Lauryl Glucoside, Polyglycery-2 Dipolyhydroxystearate, Panthenol, Xylitylglucoside, Anhydroxylitol, Xylitol, Sodium Acrylates Copolymer, Paraffinum Liquidum, PPG-1 Trideceth-6, Citric Acid, Dipropylene Glycol, Decylene Glycol, Methylisothiazolinone, Sodium Chloride, Parfum, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Butylphenyl Methylpropional, Linalool.



 Moja opinia:
To moje ulubione chusteczki. Zwykle kupuję małe opakowanie, bo zabieram je na jakiś wyjazdy. Świetnie zmywają makijaż (nie wodoodporny) - podkład, puder, tusz, a nawet cienie (patrz zdjęcie niżej tam są zmyte wszystkie te produkty). Do tego chusteczki są bardzo wilgotne, ale nie jakoś przesadnie mokre, nic z nich nie kapie. Nie podrażniają oczu, nie powodują wysypu na skórze. Po zmyciu makijażu można spokojnie przetrzeć twarz tonikiem i nałożyć krem. Ja zwykle jeszcze potem myję twarz żelem albo robię peeling. Chusteczki nie powodują przesuszenia skóry, faktycznie mogą nawilżać, ale poprawy kondycji nie zauważyłam. W każdym bądź wypadku najważniejsze, że usuwają makijaż i nie wysuszają skóry.


Gdzie kupić? Ja kupuje w Rossmannie albo w Naturze, cena to chyba 3,99 zł za 10 sztuk.

wtorek, 17 listopada 2015

Recenzja - Isana żel pod prysznic Fruhlings Dusche mit Himbeer-Extrakt

Recenzja - Isana żel pod prysznic Fruhlings Dusche mit Himbeer-Extrakt
Uwielbiam żele do mycia od Isany, bo są tanie, są dobre, można znaleźć edycje limitowane. Żel Isana Fruhlings-Dusche mit Himbeer-Extrakt był właśnie z takiej edycji. Niestety już mi wyszedł. Ech.

Opis producenta:
 Edycja limitowana. Żel pod prysznic zapewnia optymalną pielęgnację delikatnej skóry. Żel szczególnie delikatnie oczyszcza skórę i jednocześnie ją rozpieszcza. Łagodny kompleks pielęgnacyjny pomaga utrzymać równowagę wilgotności skóry i w ten sposób chroni ja przed wysuszeniem. Owocowy, świeży zapach malin i trawy cytrynowej ożywia zmysły i rozbudza wiosenne uczucia.




Moja opinia:
Po pierwsze żel miał bardzo mocny, sztuczny zapach malin. Co mi po pewnym czasie zaczęło bardzo mocno przeszkadzać, więc żel wykańczałam bardzo powoli, a nawet użyłam do przepłukania kilku delikatnych rzeczy :) Po drugie spełnia swoje zadanie: bardzo dobrze się pieni, ale nie jest to delikatna kremowa pianka, tylko taka raczej sztywna. Myje też jak żel. Ale skóra wymaga po nim nawilżenia. Ogólnie za tę cenę był to całkiem dobry zakup.


Gdzie kupić? 
W każdym Rossmannie.Ale podejrzewam, że od ładnych paru miesięcy go już nie ma na półkach.

środa, 11 listopada 2015

Recenzja - Rimmel Lasting Finish 25 h kolor 100

Recenzja - Rimmel Lasting Finish 25 h kolor 100
Mam w swojej kolekcji mnóstwo podkładów i BB kremów do twarzy, ale jednym z moich ulubionych (mimo kilku minusów) jest Rimmel Lasting Finish 25 h kolor 100. Zawsze kupuje kolor 100 z podkładów Rimmela i jeszcze nigdy się nie zawiodłam na tym wyborze. Co do 25 godzin trwałości... naprawdę nie rozumiem po co komuś aż tyle, zatem nie sprawdziłam tego ;)



Obietnice producenta:
Rimmel Podkład Lasting Finish 25 Hour Foundation to trwałość do 25 godzin. Nowa formuła z Mineral Complex pomaga w rewitalizacji i ponownie ożywia przepracowaną skórę. Brak oznak zmęczenia, makijaż na całe 25 godzin. zapewnia sprawne lekkie pokrycie. Lasting Finish 25 Hour Foundation zawiera nawilżający system Aqua Primer więc skóra jest nawilżona i czuje się komfortowo przez cały dzień. Skóra staje się pobudzona, nawilżona a kolor pozostaje wierny. 

Kolor:
Na zdjęciu mamy podkład w kolorze 100 - najjaśniejszy (przynajmniej w drogerii, w której go kupowałam. Wpada w beż, ale nie robi świnki, ani też nie wpada w pomarańcz. Powiedziałabym, że to taki neutralny kolor dla cery lekko żółtawej.



Krycie:
Wiem, wiem co ma ręka do twarzy? Ale w związku z tym, że zaczął śmierdzieć postanowiłam go wam pokazać i wyrzucić. Po roztarciu palcami jak widać ładnie stopił się z kolorem skóry i nieco zakrył żyły (patrz zdjęcie z kropką podkładu vs zdjęcia poniżej). Krycie ma średnie, ale wystarczające. Wyrównuje koloryt, zakrywa cienie pod oczami, wągry (z którymi walczę) i małe niedoskonałości oraz plamy po nich. Świeżego pryszcza nie zakryje nie ma szans. Ale mówię tutaj o jednej warstwie.



Demakijaż jest bardzo prosty - mi wystarczył wacik z płynem micelarnym, żeby go zetrzeć.



Moja opinia:
Opakowanie z pompką się sprawdzało aż do końca. Wyciskało dokładnie tyle, ile chciałam. Ale sama pompka i zakrętka się strasznie brudziły co niestety widać też na zdjęciu.


Krycie było dla mnie zadowalające, kolorystyka też, łatwość demakijażu również. Jednak po jakichś 4-5 godzinach zaczynał mi się nos świecić, a przy okazji podkład zaczynał znikać z tego miejsca. Więc zdecydowanie nie jest to trwałość 25 godzin. Mimo to naprawdę lubiłam ten podkład. Kupiłam go gdzieś na wiosnę - nie pamiętam czy to był bardziej marzec czy maj, ale coś koło tego. Jednak 2 tygodnie temu zrobił mi psikus i zaczął śmierdzieć "starym pudrem", więc musiałam go wyrzucić. Na szczęście podkładu była końcówka może na 2-3 użycia ;)

Gdzie kupić? Praktycznie każda drogeria, która ma szafę Rimmel. Cena to około 30-40 złotych, ale często są promocje.


niedziela, 8 listopada 2015

Recenzja - Rice stem cell mask

Recenzja - Rice stem cell mask
Wolę maseczki do zmywania albo peel-off, ale kiedy trafiłam na tę - Rice Stem Cell Mask stwierdziłam, że zaryzykuję. Warto było. Sam design opakowania przykuł moją uwagę, druga sprawa to macierzyste komórki ryżu... ciekawe nieprawdaż?



Obietnice producenta:
Maseczka poprawiająca koloryt skóry twarzy. Produkt zawiera składniki aktywne: ekstrakt z komórek macierzystych ryżu, witaminę C, wyciąg z owoców cytryny. Potrójna moc, potrójne korzyści: widoczne zmniejszenie przebarwień, poprawa kolorytu skóry, opóźnienie procesów starzenia, poprawa kondycji skóry poprzez wzmocnienie aktywności komórkowej. Polecany do wszystkich typów skóry, w szczególności do skóry z widocznymi przebarwieniami. 


Moja opinia:
 Przede wszystkim płatek maski jest strasznie wielki i dziwnie powycinany. Nie udało mi się go na płasko rozłożyć i tak mi zostały jakieś zagniecenia. Po drugie ilość płynu w stosunku do maski jest dobra. Trochę spływało na szyję, więc po prostu wtarłam i już ;) Zapach dość przyjemny, ale bez szału. Ważne że nie gryzie w nos. Działanie; tutaj naprawdę mogę pisać peany pochwalne. Bardzo dobrze nawilża, pozostawia cerę miękką, gładką, nawilżoną i po prostu piękną. Przyjemną w dotyku, ale też promienną. Po prostu ideał. Zawsze bym chciała tak wyglądać. Ale niestety efekt nie utrzymuje się zbyt długo. Nie wiem może przy regularnym używaniu tej maseczki tak by było. Po jednej aplikacji nie zauważyłam zmniejszenia przebarwień, ale koloryt faktycznie wyglądał na bardziej zrównoważony, a cera była promienna co też odwraca uwagę od drobnych plamek itd. Przede wszystkim polecam ją do poprawienia sobie samopoczucia ;) 

Gdzie kupić? Ja swoją kupiłam w Biedronce, ale jest na ebay, amazon i pewnie w sklepach z azjatyckimi kosmetykami. Przykładowy link: http://www.ebay.com/itm/BRTC-Rice-Stem-Cell-Mask-Brightening-20gx5-Free-Shipping-Sample-B-067-/140802917875?hash=item20c88205f3:g:ZGgAAOxy63FSsdG4



czwartek, 5 listopada 2015

Recenzja - Diamentowy peeling do twarzy Organic Therapy

Recenzja - Diamentowy peeling do twarzy Organic Therapy
Dzisiaj będzie o peelingu, który mnie zaskoczył. Widząc nazwę Diamentowy peeling  można mieć słuszne obawy przed mocą zdzierania, ale wcale nie trzeba. Druga sprawa to zapach grejpfruta - niewyczuwalny. Co jeszcze?



Obietnice producenta:

Diamentowy peeling z wyciągiem z grejpfruta wygładza zmarszczki i głęboko nawilża skórę twarzy oraz przyspiesza złuszczanie martwego naskórka. Skóra staje się odżywiona i nasycona witaminami, minerałami i aminokwasami. Peeling sprawia, że skóra jest odnowiona, a komórki dotlenione. Nie zawiera parabenów, glikoli, SLS, silikonów, sztucznych barwników, ftalanów ani formaldehydów. Najlepiej stosować 1 lub 2 razy w tygodniu.   



Moja opinia:

Zacznijmy od konsystencji - bardzo gęsta, treściowa, ale przyjemnie się go aplikuje zarówno na suchą jak i na mokrą skórę. Drobinki "diamentowe" cóż mi diamentów to nie przypominało, raczej białe granulki. Mimo to peeling jest naprawdę skuteczny. Skóra po jego użyciu jest przyjemnie gładka i miękka, zero wysuszania! Zapach przyjemny, ale nie grejpfrutowy. Poza tym peeling jest szalenie wydajny. Na pewno kupię ponownie :)

Gdzie kupić? Na przykład w tym sklepie http://polandi.eu/pl/p/ORGANIC-THERAPY-diamentowy-peeling-do-twarzy-Grejpfrut-150ml/2178 Stacjonarnie niestety nigdzie nie widziałam tej marki kosmetyków.

poniedziałek, 2 listopada 2015

Dlaczego warto pojechać na wakacje do Słowenii część 2

Dlaczego warto pojechać na wakacje do Słowenii część 2
W pierwszej części - http://swiat-panny-n.blogspot.com/2015/10/dlaczego-warto-pojechac-na-wakacje-do.html opowiedziałam wam o tym, co można zobaczyć w stolicy Słowenii - Lublanie. Dzisiaj zrobimy sobie wycieczkę po Parku Narodowym, wąwozie Vintgar i zobaczycie wodospad Savica.

Po pierwsze w okolicach Triglavskiego parku Narodowego warto zobaczyć dwa jeziora - Bohinj i Bled, są one całkiem niedaleko od siebie położone. Od Bledu jest też blisko do wąwozu Vintgar, z kolei z górki, na którą trzeba wejść, żeby zobaczyć wodospad Savica widać pięknie jezioro Bohinj.

1.Bled - piękne, małe miasteczko zbudowane dookoła jeziora. Na jeziorze znajdziemy wysepkę z kościółkiem, do której można popłynąć stylową łódeczką (za opłatą chyba 12 euro od osoby). Po drugiej stronie jeziora (patrząc od głównej drogi) widzimy zamek na wzgórzu. Warto wspiąć się na tę górkę i podziwiać widok z góry. Płacimy dopiero za wejście na sam zamek (cena ze zniżką studencką 6 euro, normalnie jest chyba 8 euro), ale już bez tego załapiemy się na mury, z których jest niezły widok. Chyba nie ma zakazu kąpieli, widziałam 2 lata temu ludzi pływających przy brzegu od strony zamku.


















2. Bohinj - największe jezioro w Słowenii - 318 ha, co ciekawe żyje w nim 55 gatunków alg i 5 gatunków ryb, ale można się w nim kąpać czy pływać kajakiem. Mi do szczęścia wystarczyło zmoczenie nóg.









3. Wodospad Savica - za wejście na wodospad płaci się 2,5 euro (studenci 2,2 euro), poza tym wchodzi się też spory kawałek pod górę. Ale warto! Wodospad ma wysokość 78 m i jest otoczony wysokimi skałami, w sumie górami. Widok cieknącej strugi wody ze środka skały jest naprawdę wart poświęcenia. Ale nawet w upalny dzień polecam zabrać ze sobą bluzę, bo w lesie jest chłodno.











4. Wąwóz Vintgar -żeby tam dojechać trzeba pokonać wąskie, kręte, strome uliczki, ale polecam. Wstęp kosztuje 3 euro dla studentów, dla reszty nieco więcej. I uwaga! Jest WIFI. A przynajmniej w okolicy punktu, gdzie kupuje się bilety. Wąwóz ma 1,6 km długości i przejść go można w około 30-40 minut w jedną stronę (wracamy tą samą drogą), ale wszystko zależy od tego jak bardzo jest mokro (ślisko), ile zdjęć robimy i obuwia. Polecam wziąć dobre buty, z antypoślizgową podeszwą i chociaż cienką wiatrówkę z kapturem, bo nie dość że mamy bryzę od rzeki to jeszcze ze skał kapie woda. Widoki są niezapomniane!

















Niestety zdjęcia nie oddają prawdziwego koloru wody, która jest niesamowicie niebieskawa momentami.

Ciąg dalszy nastąpi, a w nim: Planica, Triglav i wybrzeże.





Copyright © 2016 N. o kosmetykach , Blogger