poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Mała bzdura a cieszy... błyszczyk SOWA


Kiedy ostatnio byłam w Warszawie wpadłam do mojego ulubionego sklepiku z gadżetami. Sklep nazywa się Tiger i można go znaleźć na Nowym Świecie, w kierunku Palmy, po prawej stronie. Kupiłam mnóstwo fajnych rzeczy między innymi skakankę, gumkę do mazania, zaparzacz do herbaty i ... błyszczyk zapakowany w SOWĘ <3 p="">



Błyszczyk jest bezbarwny, nabierany palcem i ma piękny pomarańczowy zapach. Ale to raczej taki gadżet do upiększenia torebki czy biurka niż prawdziwy kosmetyk pielęgnujący. Owszem nabłyszcza i ładnie pachnie, ale to chwilowe.

14 komentarzy:

  1. Opakowanie w sowę jest urocze :)) taki gadżecik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gadżecik w sam raz do torebki, żeby sobie popatrzeć w wolnej chwili :)

      Usuń
  2. Dla samego wyglądu opakowania mogłabym się na niego skusić :D Lubię sowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A myślisz, że czemu ja kupiłam? Nie znoszę błyszczyków nakładanych paluchem :D

      Usuń
  3. ale frajda,lubię takie cudeńka !! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Polecam kupić nawet w celu postawienia koło siebie ;)

      Usuń

Komentując posty na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics, Google AdSense i technologię Blogger.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.

Copyright © 2016 N. o kosmetykach , Blogger