Mój nos mnie nie lubi. Nie dość, że odziedziczyłam garbek po tacie to jeszcze ciągle walczę z wągrami. Mam je od kiedy pamiętam i niczym nie udało mi się ich pozbyć na dobre tak, żeby nie wracały. Więc co jakiś czas zabieram się za ich trzebienie plasterkami. Tym razem próbowałam tymi od Pruderm kupionymi kiedyś w Biedronce za 7 czy 8 złotych. Jak za 6 plastrów jest to dobra cena.
Producent oczywiście obiecuje nam idealne dopasowanie plastrów do nosa i pozbycie się wągrów za jednym zamachem, ale tak fajnie nie jest.
Albo mój nos jest niewymiarowy, albo te plastry. Zawsze coś mi nie pasowało... przez 6 plastrów... A efekty? Za pierwszym razem namoczyłam tylko nos i przykleiłam plaster. Efekt był słaby. Najlepszy efekt mi wyszedł za drugim podejściem. Zrobiłam parówkę nad gorącą wodą z dodatkiem herbatki z szałwii, nakleiłam plaster i voila pełno brudów wyciągniętych. Kolejnym razem po parówce już nic nie wyszło... i kolejnym, i następnym... Ogólnie rozczarowały mnie te plastry. Na 6 podejść efekt był raz. O wiele lepsze są plastry Nesura czy te od The Face Shop.
ja bardzo lubię te plastry :)
OdpowiedzUsuńCzyli mój nos mnie nie lubi :D
Usuńa ja ich w mojej biedronce nigdy nie widziałam.. ;<
OdpowiedzUsuńByły jakiś czas temu przy okazji jakiejś gazetki urodowej.
UsuńU mnie niestety żadne plastry się nie sprawdzają ;/
OdpowiedzUsuńMam tak samo - nic nie działa;-(
OdpowiedzUsuń