
Cóż jeden z tych kosmetyków, które w ogóle nie spełniły moich oczekiwań. I to tak bardzo, że nawet nie chce mi się o nim napisać więcej niż jedno słowo: BUBEL.
Producent nam obiecuje:
Matujący make - up z witaminą E oparty na nowoczesnej formule wykorzystującej specjalne molekuły absorbujące nadmiar sebum, zapewnia cerze aksamitną gładkość, bez efektu błyszczenia. Make-up doskonale ujednolica i poprawia koloryt cery, tuszuje niedoskonałości i drobne zmarszczki, zapewnia perfekcyjny i naturalny wygląd przez wiele godzin. Sprawia, że skóra jest przyjemna w dotyku, nie wysusza jej, zapewnia poczucie komfortu. Idealnie sprawdza się w przypadku cery mieszanej i przetłuszczającej się. Produkt testowany dermatologicznie. Dostępne odcienie: - jasny beż, - ciepły beż, - naturalny, - beżowy.
Krycie:
goła skóra
jedna warstwa
Co ciekawe na ręce o widać, ale na twarzy w ogóle nie widać, że cokolwiek nałożyłam! Jak dla mnie ten produkt ma zerowe krycie. A matowaie? Jakie matowanie - świeci mi się nos i strefa T jak przysłowiowe psie... wiecie co. Jedyne co robi to wygładza i nawilża, ale tego drugiego producent nam nie obiecywał :D
Podsumowując:
- absorbuje nadmiar sebum - NIE
- zapewnia wygładzenie - TAK
- niweluje błyszczenie się - NIE
- ujednolica i poprawia koloryt cery - NIE
- tuszuje niedoskonałości - NIE
- zapewnia perfekcyjny i naturalny wygląd - naturalny owszem, bo GO NIE WIDAĆ ahahaha
- skóra jest przyjemna w dotyku - TAK
- nie wysusza - policzki NIE, strefa T - TAK
- zapewnia poczucie komfortu - to zależy... psychiczny NIE, bo nie działa jak podkład i nie tuszuje niedoskonałości, fizyczny TAK, bo go nie czuć.
NIGDY NIE KUPIĘ PONOWNIE. Szkoda 15 złotych.