czwartek, 15 maja 2014

Mój nowy zegarek - Casio Baby G

Cóż od czasu do czasu warto sobie kupić ładny i praktyczny zegarek. Albo chociaż ładny. Nie wszystkie lubimy praktyczne rzeczy. Przyznam szczerze, że kupiłam ten zegarek ot tak, bo mi się spodobał na stronie internetowej. Jednak nie był to wybór przypadkowy. Od pewnego czasu już polowałam na zegarek marki Casio z serii Baby-G. Są to damskie wersje G-Shocków, czyli bardzo wytrzymałych zegarków z systemem antywstrząsowym i wszystkimi innymi bajerami, które gwarantują zegarkowi nieśmiertelność niemalże.

Ta dam! Mój zegarek to model  BA-111-1A


Zapakowany w oryginalną puszeczkę i tekturowe pudełko i takiej samej kolorystyce.


Wbrew pozorom nie jest taki duży i gruby jakby się mogło na dzień dobry wydawać. Owszem ma 43 mm szerokości i 16 mm grubości, ale w użytkowaniu codziennym mi to nie przeszkadza. No chyba, że ubieram elegancką koszulę z mankietami zapinanymi na guziczki to wtedy jest trochę za gruby. Ale do koszul i sukienek mam inny zegarek :)


Zdecydowanie wole modele na paskach, ponieważ mam chudą rękę i w wypadku bransolet wiecznie trzeba je skracać na maksa. Pasek jest wygodny, choć wykonany z tworzywa sztucznego z metalowym zapięciem. Dobrze trzyma na ręce, nie zarysowałam go paznokciami (jeszcze) i ogólnie dobrze trzyma zegarek na miejscu. Zapinam na 4 dziurkę od końca.


Jeśli kupujecie zegarek Casio warto wybrać model z polskiej dystrybucji. Wtedy nie będzie problemu z realizacją gwarancji! Co z tego, że w Chinach jest taniej, jak zegarek zepsuje nam się w Polsce i sami będziemy płacić za jego naprawę. Generalnie Casio się nie powinno zepsuć w ogóle, ale lepiej na zimne dmuchać. Poza tym kupując zegarek z polskiej dystrybucji dostajemy do niego instrukcję obsługi po polsku. A w wypadku zegarków, które mają tyle funkcji jest to ważne dla użytkownika. 
W Polsce dystrybutorem jest firma ZIBI, dlatego też mój zegarek ma ich naklejkę od spodu.


Co do funkcji... wodoszczelność 100 m, czyli pływanie, kąpanie, mycie auta i inne takie większe zachlapania wodą przeżyje. 5 alarmów, timer, stoper, czas światowy, podświetlenie... no i chyba tyle z czego korzystam :D 

A teraz chyba najważniejsze cena... nie jest to najtańszy zegarek. Ten model kosztuje 499,5 zł ale ja mam spory rabat, więc zapłaciłam ledwo 334 zł. Chociaż i to pewnie dla niektórych będzie drogo! Ale nie dla mnie. Dla mnie drogi to jest zegarek, który kosztuje powyżej 2k.

W jakim sklepie kupiłam swój? W sklepie internetowym zegarek.net, ale w jego stacjonarnym punkcie w sklepie jubilerskim Brylant w Kowarach. 

Całą ofertę damskich zegarków można zobaczyć tu: http://www.zegarek.net/zegarki/damskie/index.html lub w sklepie stacjonarnym. A kolekcja Baby-G do znalezienia jest tutaj http://www.zegarek.net/zegarki/casio/baby-g.html :D


7 komentarzy:

  1. Zegarek świetny choć ja od jakiegoś czasu rzadko takowe noszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam kilka i noszę na zmianę. Zależy jaki mi do ubrania pasuje :D

      Usuń
  2. Funkcje ma fajne, aczkolwiek wyglądem nie skradł mojego serca, ale każdy ma przecież inny gust. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biżuteryjne też mam :D Ale ten jest najnowszy i najczęściej go noszę ;D

      Usuń
  3. Wygląda lekko na sportowy. Podobny kupiłam sobie właśnie do biegania z Casio. Znalazłam w fajnej cenie na smalltime.pl i dobrze się sprawdza. Widzę, że Twój był sporo droższy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny jest. Ale nie używam go do uprawiania sportów. Chyba, że mówimy o chodzeniu na zakupy :D

      Ja mam duże rabaty na zegarki, więc dla mnie ceny są inne :)

      Usuń
  4. Cała kolekcja Baby-G prezentuje się super jako damski zegarek sportowy. Aczkolwiek lepiej się prezentują moim zdaniem zegarek casio g shock damski. Cała kolekcja mimo, że nieliczna wgląda super, i posiada dużo lepsze parametry niż Baby-G. Szkoda, że nie ładują się zdjęcia :(

    OdpowiedzUsuń

Komentując posty na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics, Google AdSense i technologię Blogger.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.

Copyright © 2016 N. o kosmetykach , Blogger