poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Recenzja - maseczka Pure Smile PU 005 różana

Japońskiego nie znam, a oznaczona jest wersją PU 05 i tej wersji opakowania w sieci w sprzedaży nie ma. Aczkolwiek zmieniona szata graficzna i numerek 005 to maseczka różana. W sumie na upartego to i różę na zdjęciu widać ;) Co by to nie było to i tak kwiatek. Poza tym jest to nasączana maseczka w postaci bawełnianego płatka, który nakłada się na twarz na 20 minut i co? I działa.


Opis producenta jest po japońsku... w tym języku znam kilka słów i to pisanych normalnymi literami.

Główne składniki to:
Witamina E, Kolagen, Kwas Hialuronowy.


Moja opinia:
Tak jak jej poprzedniczka jest to świetna maseczka, aby zrelaksować swoją skórę. Ma bardzo przyjemny zapach, płatek jest bardzo mocno nasączony, ale jakimś cudem nie ścieka, tylko niestety zimno się robi od trzymania zimnej maseczki na twarzy. Po 20 minutach moja skóra była wypoczęta, gładka, nawilżona i promienna. Jest to świetna maseczka przed wyjściem na jakieś wydarzenie lub imprezę. Możemy sobie pomalować paznokcie u nóg czy nałożyć maskę na włosy, a potem tę maseczkę i 20 minut odpoczywać. A potem cieszyć się suchymi paznokciami albo odżywionymi włosami i piękną cerą. Mam ochotę wypróbować też inne rodzaje :D

8 komentarzy:

  1. Tego typu maseczek nie używałam i póki co mnie nie korci choć rezultaty mnie zaintrygowały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też dla mnie nowość, bo dopiero druga taka, ale ta seria jest dobra skoro mi się spodobało :D

      Usuń
  2. Te maseczki na prawdę mnie kuszą, jak wykończę zapasy to na pewno sobie kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znasz jakiś dobry samoopalacz dla ciała i twarzy? Oraz gdzie można kupić? Taki który nie robił jakiś pomarańczowych plam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aktualnie co jest na rynku nie mam pojęcia. Kiedyś używałam Lirene z kawą do ciała i nie plamił ani nie robił zacieków, ale paznokcie u rąk przebarwiał. Do twarzy używałam Johnsona i był dobry, ale uważaj na brwii, bo lubił pomiędzy nie wchodzić, co wystarczyło zetrzeć np. chusteczką. Ale od dawna nie używam takich kosmetyków.

      Usuń
  4. Ja mam zapasy tylko glinek, więc takie mogę kupować :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Musze wyszukać ją na necie i zamówić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ebay i gmarket są różne wersje w dobrych cenach.

      Usuń

Komentując posty na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics, Google AdSense i technologię Blogger.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.

Copyright © 2016 N. o kosmetykach , Blogger