Maseczkę dostałam dzięki uprzejmości blogerki Dwa Koty, która pomogła mi zrobić japońskie zakupy. Maseczki Pure Smile to nasączone płachty, które nakłada się na twarz i trzyma 15-20 minut, po czym nadmiar wklepujemy w skórę, a płachta ląduje w koszu. Jak dla mnie super sprawa!
Od producenta dowiemy się tyle:
Maseczki Pure Smile Essence Mask zawierają najlepsze dla skóry składniki:
-witaminę E
-Kolagen
-Kwas hialuronowy
Odpowiednie dla każdego typu skóry.
Moja opinia:
To było bardzo orzeźwiające doświadczenie. Maseczka jest bardzo mocno nasączona. Po 20 minutach na twarzy została mi gruba warstewka płynu, a sam płatek maski był tak nasączony, że jeszcze moja mama skorzystała :) Moja wersja miała zapach pomarańczy/mandarynki. Nie wiem czy te maski się różnią, bo składniki te same w każdej tylko opakowanie inne np. z różą, pomarańczą, granatem... Cera po maseczce: promienna, gładka, nawilżona, przyjemna w dotyku. Efekt utrzymuje się kilka godzin. Raz na jakiś czas warto sobie zrobić taką maseczkę. Ja mam jeszcze drugą Pure Smile w zapasie ;)
Brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńDla samego zapachu było warto ją otworzyć :D
UsuńSuper zamiennik dla tradycyjnych maseczek, które koszmarnie się zmywa:/
OdpowiedzUsuńTych na dobrą sprawę nawet z twarzy wycierać nie musisz, bo powinno wszystko wchłonąć ;)
UsuńDobra maseczka do twarzy potrafi zdziałać cuda :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że regularnie stosowany Pure Smile by zdziałał, ale mam tylko dwie sztuki :0
Usuńciekawa ta maseczka,ale nie wiem czy jestem przekonana do japonskich kosmetykow :/
OdpowiedzUsuńJa je uwielbiam :) Z kolei polskie rzadko kupuje.
UsuńSkoro daje taki efekt, to koniecznie muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńDaje i to całkiem ładny :)
Usuń