wtorek, 4 lutego 2014

Recenzja - nigdy kurcze więcej - Rival De Loop

Nie wiem czy to ta maseczka czy moja głupota... w każdym bądź razie to był drugi i ostatni raz z maseczką Rival de Loop Klarende Maske Gurkenextrakt & Bisabolol - rozświetlająca. Co tak właściwie do niej mam?


Zachęta producenta:
Maseczka rozświetlająca z tlenkiem glinu, bisabololem, prowitaminą B5 i ekstraktem z ogórka.  Rozświetla, łagodzi podrażnienia i działa uspokajająco na skórę. 

Moja opinia:
Trzy wielkie jak wulkan gule na czole i brodzie. Ot koniec mojej opinii. No dobra napiszę jeszcze coś. Zapach jak starego kremu do twarzy. Efekty? Rozświetlenia brak, coś tam matuje. Wysusza i absolutnie nie łagodzi podrażnień. Nie polecam. Nigdy więcej, serio.

26 komentarzy:

  1. Oj współczuję.. ja miałam już kilka maseczek Isany i na szczęście żadna nie sprawiła mi takiego rozczarowania :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Isany miałam tylko żele pod prysznic, ale te są super!

      Usuń
  2. Rival też ma u mnie minusa i to dużego, teraz meczę ich żel do twarzy, ale... coś mnie w nim drażni, tylko jeszcze nie wiem co:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Od kosmetyków z Rival de Loop trzymam się z daleka . Też trafiłam na okropieństwo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też nie przepadam za tymi kosmetykami, raz kupiłam jakąś maseczkę i mnie uczuliła ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Załóżmy jakieś stowarzyszenie poszkodowanych, aby tego już nie produkowali ;)

      Usuń
  5. Ja kilka rzeczy miałam z Rival de Loop i nie wszystkie sie sprawdziły ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarza się. Każda firma ma lepsze i gorsze rzeczy lub zwyczajne buble.

      Usuń
  6. Oj, ja mam po nich straszne uczulenie. Nie zależnie od rodzaju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jesteś pierwszą osobą, która o tym mówi na nieszczęście.

      Usuń
  7. o ile tonik i żel rival de loop uwielbiam, tak maseczek unikam, mam przykre doświadczenia z nimi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbym wiedziała, że mają tyle negatywnych opinii to bym w życiu nawet na nie nie spojrzała.

      Usuń
  8. ja nie znam produktów tej firmy i chyba niekoniecznie mam ochotę poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam płyn do zmywania makijażu tej firmy i to dopiero była porażka:/

    OdpowiedzUsuń
  10. ałć :/ miałam kiedyś jakieś te saszetki i nic dobrego nie było (złego w sumie na szczęście też nie), więc zuzyłam, ale na kolejne się nie skusiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze zrobiłaś ;) Moja cera nie jest bardzo kapryśna, więc to był dla mnie mały szok... trzy duże gule.

      Usuń
  11. Ja miałam różne wersję tych maseczek i o dziwo byłam zadowolona. Jednak nie powalały toteż więcej do nich nie wróciłam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. miałam wersję peel off i była w miarę ok, ale ostatnio ją odstawiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja również nie pokochałam maseczek z Rival de Loop ale krzywdy póki co mi nie zrobiły i ta bodajże nawet mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz... jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę ;)

      Usuń

Komentując posty na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics, Google AdSense i technologię Blogger.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.

Copyright © 2016 N. o kosmetykach , Blogger