piątek, 3 stycznia 2014

Recenzja - Sun Dance Mattierendes apresfluid

Czyli coś co kupiłam przypadkiem sugerując się pojemnością i kropelką z plusem ;) Otóż w wakacje moje ramię uległo poparzeniu słonecznemu. Wchodząc do drogerii DM, gdzie na opakowaniach były napisy po słoweńsku lub niemiecku miałam mały problem. Sugerując się swoim bardzo łamanym słoweńskim i obrazkami doszłam do wniosku, że na oparzenie ulgę przyniesie mi Sun Dance Mattierendes Apresfluid. Okazało się, że miałam prawie rację, ponieważ jest to produkt do stosowania po opalaniu na twarz i dekolt w celach chłodzących i normalizujących po opalaniu. Tak wiem jest środek zimy, a ja o słońcu i opalaniu :)



Opis producenta:
Intensywnie nawilżający krem, harmonizujący skórę. Pomaga zachować napięcie i elastyczność. Nadaje aksamitną miękkość skórze. Szybko się wchłania i nie pozostawia śladów. Nadaje się jako baza pod makijaż. Przebadany dermatologicznie. Bardzo lekka konsystencja. 24 godziny nawilżenia i zmatowienia skóry.

Moja opinia:
Cóż te 24 godziny to przesada, ale faktycznie matuje twarz. Pod makijaż nie używałam. Skóra jest nawilżona i po prostu jej lepiej. Aksamitna miękkość też się zgadza. Do tego krem jest w formie rzadkiego fluidu przez co bardzo szybko się wchłania. Jako kompres dla skóry po opalaniu jest w sam raz, ale na moje oparzone ramie już nie... znaczy łagodził i nawilżył, ale nic więcej. Gdzieś jeszcze czytałam, że chłodzi... ale to chyba jak się go do lodówki włoży i wyjmie do użycia ;)



2 komentarze:

  1. Nie znam produktu aczkolwiek lubię takie specyfiki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z płaczem wchodziłam do DM po cokolwiek i właśnie taki jest efekt :D

      Usuń

Komentując posty na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics, Google AdSense i technologię Blogger.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.

Copyright © 2016 N. o kosmetykach , Blogger