Muszę przyznać, że skomponowanie samych składników kosztowało mnie wycieczkę po 3 sklepach, a i tak nie miałam: szafranu, wody różanej, gram masala i kardamonu... mimo wszystko w samku wyszło podobne. W wyglądzie nie. Chyba dałam za dużo przecieru pomidorowego, a za mało żółtych przypraw typu kurkuma.
Przepis znalazłam na tej stronie, dzięki koleżance Hindusce: Vegetable Biryani
I mogę go polecić. Co prawda jest po angielsku, ale wystarczy włączyć opcję "tłumacz z angielskiego na polski" lub Google Translator, aby tłumaczenie było czytelne i wszystko krok po kroku wyjaśnione.
Moja prawie indyjska wersja:
Po wymieszaniu jest już bardziej podobne do oryginału, jednak żeby łatwiej było danie odgrzać nie wymieszalam go razem w garnku, a zostawiłam warzywa osobno na patelni, a ryż osobno w garnku. Oczywiście można też sobie ryż ugotować od nowa.
Powiem tak. Wedle przepisu gotuje się to ok. 30 minut plus przygotowanie 15 minut.... Chciałabym. ja w kuchni spędzilam 1 h 20 minut nad tym i to z pomocą mamy, która dzielnie kroiła cebulę i mieszała warzywa na patelni jak ja dodawałam przyprawy i jogurt czy przecier.
Coś mi nie wyszło, ale następnym razem spróbuję z innego przepisu. Gdzieś widziałam nawet informację, że Biryani to kwestia smaku... owszem smak jest słodko - ostry, nie każdemu się spodoba. Akurat u mnie rodzina zjadła wszystko :) Może dlatego, że nie mają porównania do oryginału, bo ja mam. Pociesza mnie tylko to, że w restauracji, w której to jadłam przygotowywał to rodowity Hindus... ech. Praktyka czyni mistrza co nie?
Faktycznie oryginał wygląda troszkę inaczej :) Ale praktyka czyni mistrza :)
OdpowiedzUsuńWiesz jak się zmiesza to wszystko razem to wygląda praktycznie tak samo.
UsuńTylko mój jest taki mały, chyba po prostu jest taki by nie nosić go 'do konca' nie wiem hhee
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń