A teraz dla przełamania tej monotonii słowa pisane
kilka zdjęć, które udało mi się zrobić w tym koncertowym sezonie.
Katowice... Katowice to tylko przelotem i w trakcie wyjazdu do Lublany w grudniu i w trakcie przejazdu do Bielska Białej.
Lublana - stolica Słowenii. Zdjęcia z grudnia.
Wrocław... jedno z moich ulubionych miast. Odwiedzone w październiku i teraz w marcu kilka razy jako przystanek początkowy i końcowy.
Warszawa - Pałac Kultury.
Bielsko - Biała... czyli miasto, które mnie zaskoczyło. Myślałam, że to kompletnie zadupie, a galeria handlowa większa niż w moim niemalże 100 tyś mieście. Powiem szczerze, że bardzo mi się podobało to miasto.
Z Krakowa mi tylko setlista została, bo nie było czasu na robienie zdjęć. Tudzież było za ciemno.
To akurat z Lublany z grudnia.
Nabytki tegoroczne.
Błogosławieństwo Pana nad tym blogiem!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog podoba mi się :) fajne zdj.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie , może tez Ci się spodoba :)
http://kosmetyki-avon1.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Oj tak, znam ten ból, gdy koncertów, na których chce się być jest za dużo ;). Ale ile wspomnień i zabawy! :)
OdpowiedzUsuńŚwietna fotorelacja :)
OdpowiedzUsuń