sobota, 10 listopada 2012

Tagi i nagrody... a także spore zmiany.

Tagi i nagrody... a także spore zmiany.

Zostałam oTAGowana przez D&P blog dziękuję bardzo <3 br="br" nbsp="nbsp">
"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia.

Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która
Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im
11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

Proste? To teraz trzeba odpowiedzieć na pytania ;)


1. Umiesz gotować?
*z przepisu ugotuję wszystko! bez przepisu wiele rzeczy też umiem.

2. Jaki jest Twój ulubiony zapach perfum?
*nie mam, zmieniam perfumy co chwilę.

3. Złoto czy srebro?
*srebro.

4. Pończochy czy rajstopy?
*rajstopy.

5. Jaki jest Twój ulubiony kosmetyk? (podaj firmę i jego zastosowanie)
*i tu powinna być cała litania...

6. Twoje życie to komedia/romans/dramat/horror?
*komedia romantyczna z elementami dramatycznego horroru? Żartuję :)

7. Jaka jest Twoja ulubiona notka na D&P blog?
*wszystkie o pielęgnacji.

8. Gdzie pojechałabyś na swoją wycieczkę marzeń?
*Los Angeles ( i została bym na zawsze).

9. Spodnie czy spódnica?
*To zależy.... na co dzień spodnie, do wyjścia spódnica.

10. Mleczko do demakijażu czy płyn micelarny?
*żel micelarny.

11. Praca na kogoś czy własny biznes?
*własny biznes.

I że teraz mam oTAGować 11 osób no chyba nie .... :) Same się czujcie oTAGowane wszystkie!

Moje pytania:
1.Ulubiona marka kosmetyków?
2.Ulubiony kolor?
3.Kawa czy herbata?
4.Kobiecy styl czy rozkoszna chłopczyca?
5.Książka czy film?
6.Ulubiony zespół/artysta/solista/solistka/pop gwiazda?
7.Co jest twoją pasją w życiu?
8.Twitter czy Facebook?
9.Ulubiony lakier do paznokci?
10.Herbata grzaniec czy lampka wina?
11.Góry czy morze?

Apropos zmian.... muszę sobie skonstruować kontrakt menedżerski!!!!!



środa, 7 listopada 2012

Recenzja - Eva Natura Herbal Garden, Żel do mycia twarzy oczyszczająco - łagodzący z ekstraktem z czerwonej koniczyny

Recenzja - Eva Natura Herbal Garden, Żel do mycia twarzy oczyszczająco - łagodzący z ekstraktem z czerwonej koniczyny
Uff długi tytuł, ale post nieco krótszy. Dzisiaj recenzja produktu Eva Natura Herbal Garden, Żel do mycia twarzy oczyszczająco - łagodzący z ekstraktem z czerwonej koniczyny. 


(zdjęcie google.com)

Opis producenta:


Oparty na delikatnych substancjach myjących dokładnie i głęboko oczyszcza skórę, nie naruszając bariery ochronnej naskórka. Alantoina, sok z aloesu oraz substancje czynne zawarte w ekstrakcie z czerwonej koniczyny działają kojąco i łagodząco na skórę twarzy. Nie zawiera mydła.
Efekty codziennego stosowania żelu:
- pozwala dłużej utrzymać matowy wygląd skóry,
- nadaje skórze elastyczność oraz odpowiednie nawilżenie,
- działa witalizująco i tonizująco.

Cena: ok. 5zł / 150ml

Moja opinia:
WYSUSZA! Po takim składzie (aloes, czerwona koniczyna) spodziewałam się, że twarz pozostanie przynajmniej normalna, ale nie przesuszona. Ale jest i plus  można nim zmyć makijaż wykonany niewodoodpornymi kosmetykami, bowiem na takowych nie testowałam działania żelu. Po prostu nie używam wodoodpornej kolorówki :)

Podsumowując: Spodziewałam się mycia bez uczucia ściągnięcia i wysuszenia cery. (przypis: Cerę mam mieszaną z tendencją do tłustej strefy T!) Niestety nie dla mnie.

piątek, 2 listopada 2012

InClick - czyli coś dla studentów.

Dużo osób zastanawia się jakie obecnie studenci mają szanse na zarabianie pieniędzy, gdy całymi dniami siedzą w książkach lub biegają za pracodawcami, aby odbyć bezpłatne praktyki, które będzie można potem wpisać sobie do CV. Osobiście łapię drobne zlecenia, ale też szukam ciekawych form zarabiania w sieci internetowej. Ostatnio natknęłam się na stronę InClick. Zobaczyłam jak przyjaciółka pisze, że brakuje jej punktów do wymiany na pieniądze. A że kobiety są ciekawskie to sama weszłam na stronę, aby zobaczyć czym jest InClick i tak też odkryłam całkiem ciekawą platformę błyskawicznych usług internetowych. Na czym to polega? Od strony zleceniodawcy: zostawia on zlecenia do wykonania na przykład weź udział w wypełnieniu ankiety, od strony nas studentów/uczniów wystarczy wejść w zadania do wykonania i tak ową ankietę wypełnić i wysłać dowód jej wypełnienia. Po zaakceptowaniu zadania dostaje się określoną ilość punktów. Jednak serwis nie jest miejsce, gdzie zarabiać może każdy. Trzeba mieć ważną legitymację szkolną lub studencką, aby móc gromadzić punkty na swoim koncie. I naprawdę jest to sprawdzane. Sama musiałam dwa dni temu skanować od nowa swoją legitymację, bowiem kończyła mi się ważność naklejki. W ten sposób mamy pewność, że faktycznie z portalu korzystają tylko te osoby, które tego potrzebują. Należy jeszcze wspomnieć o wypłacie wynagrodzenia, bowiem po uzbieraniu 5000 pkt na nasze konto bankowe automatycznie trafia 50 zł. Niby nie dużo, ale dla biednego studenta jest to ilość wystarczająca, aby w dniach od poniedziałku do piątku zjeść chociaż zupę na obiad. Ponadto nie zajmuje to dużo czasu, a nawet jest zajęciem bardzo przyjemnym.

środa, 31 października 2012

Peelingi i nie tylko.

Peelingi i nie tylko.

Ostatnio piszę na blogu jakbym chciała, a nie mogła. Fakt faktem studia dzienne, praca, angielski do egzaminu FCE i miliard innych spraw na głowie zmuszają mnie do spędzania czasu w mniej atrakcyjny sposób niż blogowanie... akurat leci sobie livestream koncertu MUSE, więc jednym okiem oglądam, drugim piszę na blogu... Ostatnio wiele się działo. Zaliczyłam najlepszy koncert świata. Mam nowe ambitne plany zawodowe i przede wszystkim wiem co chcę robić w życiu... jak znam siebie i tak jeszcze plany ze 3 razy zmienię do końca studiów. W sumie to zamiast bloga powinnam pisać pracę dyplomową, ale jakoś tak sami wiecie ahaahhaha :)

______________________________________________________________

Miało być o peelingach, a więc i będzie. Oprócz tych naturalnych czyli z fusów z kawy, soli, czy cukru używam też peelingów gotowych. Ostatnio nabrałam ochoty na kosmetyki z Ukrainy co skończyło się paczka upapraną odżywką do włosów... (całe szczęście dobrą! Recenzja wkrótce.) Jednak przyszedł też do mnie właśnie zamówiony peeling.

(zdjęcie pochodzi ze sklepu internetowego, na którym ten produkt kupiłam)

Jest to Ekolla peeling do twarzy brzoskwinia i migdał. Omnomnom ten zapach! Naprawdę pachnie pięknie migdałowo. 

Dlaczego to mój ulubieniec?
Po pierwsze nie wysusza, a nawilża. Zawiera między innymi olej z pestek brzoskwini, który zmiękcza i chroni skórę, zapewnia miękkość i delikatność działania peelingu. Odżywia skórę w lipidy, niezbędne do szybkiej odbudowy skóry. Naturalne ekstrakty krymskich roślin (z owoców drzewa poziomkowego i dzikiej róży, kwiatów rumianku i pierwiosnka) dostarczają skórze substancje niezbędne do zwalczania skutków starzenia. I dlatego skóra jest gładka, jedwabista i mięciutka po peelingu. Zero uszkodzeń skóry! Nawet nie ma podrażnień w miejscach mojego "czołowego wysypu" (przypis: wysyp mam od okresu nie od tego produktu!). Produkt na pierwszy rzut oka ma kolor i postać białego, rzadkiego kremu z drobinkami. Jednak rozprowadza się po twarzy bajecznie i zdziera naprawdę delikatnie, ale skutecznie.

Producent obiecuje nam, że preparat:
-delikatnie usuwa martwe komórki z powierzchni skóry,
-zapewnia odbudowę skóry,
-stymuluje procesy regeneracje,
-polepsza koloryt skory.

Na pewno jest to dobry zdzierak, który mimo wszystko jest delikatny, a więc nie ma co odbudowywać i regenerować. Polepszenia kolorytu nie zaobserwowałam, ale być może na skutek używania toniku o efekcie wybielania przebarwień (o tym też innym razem!)

Skład INCI: aqua, isopropyl myristate, , Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, cetearyl octanoate, mineral oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Seed Meal, glycerine, ceteareth, cyclomethicone, methylparaben, carbomer, parfume, Prunus Persica (Peach) Kernel Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil , disodium edta, sodium hydroxide, boa, bronopol, propylparaben, panthenol, Arbutus andrachne extract, Robinia Pseudoacacia Flower Extract, Chamomilla Recutita (Chamomile) Flower Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Rosa canina Fruit Extract, Primula Veris Extract.

Podsumowując: POLECAM!




piątek, 12 października 2012

Peeling do twarzy

Peeling do twarzy


Domowy peeling do twarzy to łatwy, prosty i tani zabieg kosmetyczny. Nie ma potrzeby wydawać pieniędzy na peeling gabinecie kosmetycznym, kiedy równie skutecznie możemy go wykonać samodzielnie w swoim domu. Taki peeling można wykonać z zaledwie kilku naturalnych składników, znajdujących się w każdej domowej spiżarni. Owsianka i miód to tylko dwa składniki, które można zastosować do peelingu. Ich połączenie działa tak samo, jak komercyjne produkty, z tym że możemy go otrzymać za grosze. 



Dlaczego mamy płacić więcej za sklepowy kosmetyk, który jest pełen sztucznych składników, kiedy w domu mamy naturalne i zdrowe dla skóry produkty? Samodzielnie przygotowany przy użyciu cukru peeling do twarzy, pozostawi naszą skórę świeżą i błyszczącą. Jeśli chcesz, możesz również zrobić to samo za pomocą drobnej soli. Jest ona jednak bardziej ścierna i lepiej ją użyć do innych części ciała niż twarz. Soda oczyszczona jest kolejnym powszechnym produktem, który ma właściwości złuszczające. Będziesz zaskoczona tym, jak szybko i łatwo można wykorzystać ją do pielęgnacji skóry. Peeling można też łatwo przygotować z olejków eterycznych. Olejki eteryczne dodadzą peelingowi znakomitego zapachy, oraz pewnych właściwości terapeutycznych. Olejek z drzewa herbacianego, lawendy, geranium i cytryny potrafią uzdrowić i ukoić skórę dotkniętą trądzikiem. Do peelingu możemy także włączyć kwas salicylowy, pomocny w oczyszczaniu porów i zmniejszaniu produkcji sebum. Aby go otrzymać, wystarczy zgnieść kilka tabletek aspiryny. Ważne: stosowanie kwasu salicylowego jest dozwolone tylko wtedy, kiedy masz tłustą cerę. Wierzcie mi,  tak przygotowany peeling wcale nie jest gorszy od kosmetyków do pielęgnacji twarzy, zakupionych w sklepie.
____________________________________________________________________
P.S. Następnym razem opowiem wam o moich ulubionych peelingach.

Szampony Barwa - podsumowanie

Szampony Barwa - podsumowanie
Ostatnio mnie trochę nie było na blogu, ale jest to wynik walki ze statystyką opisową (1-0 dla mnie) i wyjazdu do sanatorium do Nałęczowa, gdzie zwyczajnie postanowiłam odpocząć od wszystkiego i cieszyć się z zabiegów na mój biedny kręgosłup. O sanatorium i zabiegach napiszę osobno, bowiem jeden z nich można uznać nawet za kosmetyczny :) Ale dzisiaj chciałam napisać o szamponach Barwa, bowiem używam już 3! i moje włosy mają się po nich dobrze.

Aktualnie używam Szampon tatarowo -chmielowy

Wcześniej zużyłam Szampon Len plus kompleks witaminowy.
oraz Szampon pokrzywowy
Moja opinia:
Nigdy nie traktowałam szamponu jako super środka do pielęgnacji włosów, który ma 567890 zadań w jednym. Nie. Dla mnie szampon ma przede wszystkim włosy myć i ich nie przetłuszczać. Te wszystkie szampony właśnie dlatego są świetne, że włosy myją i ich nie przetłuszczają. Kiedyś myłam włosy codziennie, bo robiły się tłustawe już po południu. Obecnie włosy myje co 2-3 dni. Ktoś może uważać, że ważna jest jeszcze odżywka w tym wszystkim. Owszem, ale odżywki nadal nakładam na skalp i włosy wyglądają dobrze przez 2 dni, na 3 najwyżej grzywkę umyję lub je zwiążę w kok. Co jeszcze? Włosy są błyszczące. Z rozczesywaniem czasem jest gorzej, a czasem lepiej. Nigdy nie podejmuje się rozczesania włosów bez odżywki, więc nie wiem czy po samym myciu by to się udało. Ogólnie seria szamponów ma u mnie plus. Nie dość, że cena niska ok 3-4 zł za butelkę bodajże 250 ml i zapach mhmmm zwłaszcza szamponu z lnem ;)



niedziela, 16 września 2012

Recenzja- Sylveco krem nagietkowy i krem brzozowo - nagietkowy z betuliną

Recenzja- Sylveco krem nagietkowy i krem brzozowo - nagietkowy z betuliną
Trochę czasu minęło zanim zdecydowałam się w końcu napisać recenzję Sylveco, ale to dlatego, że po drodze stosowania kremu na dzień zakupiłam jeszcze krem na noc i tym sposobem mogę wypowiedzieć się szerzej.

(Lekkim krem - na dzień, krem nagietkowo - brzozowy z betuliną - na noc)

Jedno mnie śmieszy, bowiem betulina i brzoza to to samo. Więc dlaczego krem nazywa się nagietkowo - brzozowy z betuliną? To jak Krem brzozowy z brzozą.... Sam nagietek znam już od dawna, bowiem jak byłam młodsza miałam w domu maść nagietkową na wszelkiego rodzaju zadrapania, zwykle od kotów, bo jako dziecko niestety koty męczyłam i trzymałam na rękach na siłe i mnie drapały, ale wszystko ładnie po nagietku schodziło. Dlatego też ucieszyłam się z wygranego Lekkiego Kremu u Barw Wojennych, a krem brzozowo-brzozowy ;) kupiłam sobie sama po jakiś 2 tygodniach.


Moja opinia: Jestem bardzo zadowolona! Krem na dzień dobrze nawilża przez pierwszą połowę dnia zwłaszcza, potem już niestety skóra robi się suchsza i pojawia się sebum. Nadaje się pod makijaż. Natomiast krem na noc jest bardzo tłusty... rozprowadzony na twarzy raczej przypomina olejek niż krem. Osobiści mi to nie przeszkadza. (Radosne życie singla ahaha). Rano cera jest pięknie nawilżona, jednak nos i czoło czasami całe lepkie od sebum, ale to też zależy od tego co robiłam z cerą w ciągu dnia. Natomiast oba razem faktycznie działają świetnie na trądzik. Co prawda nie powstrzymały wysypu przedokresowego, ale tego u mnie nic nie powstrzymuje niestety. Za to krostki, które się pojawiły giną szybciej i nie zostawiają po sobie wielkich śladów, co prawda stosuję tonik przeciw czerwonym śladom i to jego zasługa, że och nie ma, ale dzięki nagietkowi wszystko mi się ładnie i szybko goi. W czasie, gdy nie mam PMS świetnie zapobiegają powstawaniu nowych krostek. Wiem z autopsji, że nagietek ( i arnika górska) świetnie redukuje małe blizny, natomiast nigdy nie miałam tak silnego trądziku, aby mieć po nim blizny na twarzy ( już prędzej kocie pazury rawrrr).

ACH i OGROMNY PLUS ZA SKŁAD, bowiem są to kosmetyki organiczne. I jak na takowe mają świetną cenę. 25 zł za krem do twarzy? Spójrzmy na drogeryjne półki chemikalia nie raz kosztują więcej, a tu mamy praktycznie same naturalne składniki. MINUSEM może być zapach iście nagietkowy, osobiście go lubię.



Lekki krem nagietkowy. Opis producenta: (z wizaz.pl)

Nagietek lekarski to źródło substancji aktywnych o właściwościach przeciwbakteryjnych, przeciwzapalnych, gojących i oczyszczających. Zastosowanie tego cennego surowca gwarantuje w lekkim kremie nagietkowym skuteczną pielęgnację i regenerację w przypadku skóry skłonnej do infekcji, podrażnionej, zanieczyszczonej, z objawami trądziku.
Hypoalergiczny lekki krem nagietkowy jest przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju cery i zapewnia ochronę skóry podrażnionej. Zawiera ekstrakty z kory brzozy i nagietka lekarskiego o działaniu regenerującym, oczyszczającym i przyspieszającym odnowę naskórka. Naturalne oleje roślinne i masło karite odbudowują warstwę wodno-lipidową i w połączeniu z alantoiną zapewniają skórze szybkie ukojenie. Ekstrakt z aloesu przywraca właściwy poziom nawilżenia, natomiast dodatek witaminy E zabezpiecza skórę przed negatywnym wpływem środowiska. Ekstrakt z mydlnicy lekarskiej, zawierający saponiny, ułatwia wnikanie składników aktywnych głębiej do skóry. Krem może być stosowany pod makijaż oraz na okolice przemęczonych oczu.
Wskazania: do pielęgnacji skóry łuszczącej się, skłonnej do infekcji, zaczerwienionej, podrażnionej, zanieczyszczonej, szorstkiej; w przypadku trądziku pospolitego, trądziku różowatego, po przebytych oparzeniach i odmrożeniach.
Warto stosować również uzupełniająco krem brzozowo - nagietkowy z betuliną na noc lub doraźnie w przypadku zaostrzenia zmian. 

Cena: 24zł / 50ml


Krem brzozowo - nagietkowy z betuliną. Opis producenta: (z wizaz.pl)
Krem brzozowo-nagietkowy zawiera w swoim składzie naturalne składniki. Betulina uzyskiwana z kory brzozy łagodzi podrażnienia i regeneruje skórę w przypadku oparzeń, odmrożeń i uczuleń. Zawarty olej sojowy i jojoba doskonale nawilża i natłuszcza suchą i popękaną skórę. Odbudowuje naturalną warstwę ochronną oraz poprawia jej jędrność. Olej z pestek winogron, jako naturalny przeciwutleniacz, działa skutecznie przeciwko wolnym rodnikom skóry, jest również bogatym źródłem witaminy E. Wosk pszczeli sprawia, że naskórek jest wygładzony i nie złuszcza się. Ekstrakt z nagietka ma właściwości oczyszczające, zmiękczające i kojące.
Przebadany dermatologicznie. Hypoalergiczny.
Zastosowanie: 
Oparzenia słoneczne – działa łagodząco i przyspiesza regenerację skóry. Wskazane jest stosowanie jako filtr ochronny przed szkodliwym promieniowaniem. 
Wysuszona skóra rąk – usuwa złuszczony naskórek, pielęgnuje i zapobiega ponownemu wysuszaniu skóry.
Pęknięcia stóp i pięt – likwiduje problem zrogowaciałego naskórka.
Przebarwienia skóry – wyrównuje koloryt skóry, rozjaśnia przebarwienia wywołane działaniem promieni słonecznych.
Otarcia, odgniecenia skóry – przyspiesza procesy odbudowy warstwy ochronnej, działa osłonowo w przypadku ryzyka wystąpienia uszkodzeń naskórka.
Odleżyny – stosować profilaktycznie i pomocniczo po wystąpieniu odleżyn.Opryszczka – krem stosowany w najwcześniejszej fazie rozwoju opryszczki zapobiega powstawaniu pęcherzyków, w dalszej fazie redukuje widoczne zmiany. 
Ukąszenia owadów (komary, pchły, muchy, osy, itp.) – działa najskuteczniej po natychmiastowym zastosowaniu w miejscu ukąszenia – likwiduje obrzęk i minimalizuje dokuczliwe uczucie swędzenia i pieczenia. 
Grzybice – opóźnia rozwój i sprzyja procesowi regeneracji. Stosować równolegle z leczeniem dermatologicznym. 
Łuszczyca – łagodzi objawy, przy regularnym stosowaniu redukuje zmiany skórne. Dobrze jest połączyć z wewnętrznym stosowaniem preparatu BETULECO SYLVECO®. 
Trądzik – bakteriobójcze właściwości kremu pomagają w przypadku trądziku młodzieńczego i różowatego, przywracając skórze równowagę
Uczulenia (alergie) – łagodzi objawy uczulenia, alergii skórnej, egzemy, wysypki.
Żylaki i niedokrwienie tkanek – Skutecznie likwiduje wieloletnie rany odżylakowe. Na otwarte rany dobrze jest również zastosować preparat BETULECO SYLVECO® do chwili zasklepienia się ran. 
Oparzenia termiczne – przynosi ulgę po natychmiastowym zastosowaniu. Dotyczy to oparzeń bez widocznych zniszczeń skóry
i naskórka (1-go stopnia i lżejsze 2-go). 
Oparzenia termiczne 3-go stopnia – na otwarte rany najlepiej zastosować preparat BETULECO SYLVECO®. Preparat zabezpiecza przed zakażeniem, sprzyja ziarninowaniu i regeneracji tkanki skórnej. Po zamknięciu otwartych ran stosować Krem Brzozowy SYLVECO®.
Oparzenia chemiczne – stosować w przypadku oparzeń kwasami, zasadami lub innymi substancjami agresywnymi. Po zneutralizowaniu odczynu stosować Krem Brzozowy SYLVECO® tak, jak przy oparzeniach. 
Odmrożenia – likwiduje skutki odmrożeń (również wieloletnich), przywracając skórze naturalny kolor i gładkość.
Skład kosmetyku: woda, olej jojoba, olej sojowy, wosk pszczeli niebielony, olej z pestek winogron, betulina, stearynian sodu, kwas cytrynowy, ekstrakt z nagietka.

Cena: 25zł / 50ml

środa, 5 września 2012

Recenzja - Mollon PRO Smooth Finish

Recenzja - Mollon PRO Smooth Finish
Preparat ten wygrałam w rozdaniu u Vexgirl i naprawdę nie miałam pojęcia do czego ta cholera służy dopóki nie przeczytałam na opakowaniu, że " Preparat wypełnia i wygładza wszelkie nierówności płytki..." COŚ DLA MNIE! Hmm mam pionowe może nie bruzdy, ale rowki zdecydowanie. Nie powiem, że mnie to nie drażni, bo owszem drażni. Zwłaszcza, że ja nie lubię malować paznokci (taaaa ciekawe po co mi te kilkanaście lakierów na półce ) i na gołych paznokciach niestety to widać...



Jak widać preparat ma mleczny odcień, ale na paznokciach jest bezbarwny. W buteleczce mamy 15 ml czyli całkiem sporo. Nie znam ceny.. ups.



Na opakowaniu jest również wzmianka, że nabłyszcza paznokcie.... Jak widać może się zrobiły idealnie matowe! I mat pozostawał na nich całe 2 dni, na 3 dzień dopiero zaczęły błyszczeć jak szalone. Wygładzenie też widać. Może nie nada się na głębokie bruzdy, ale na moje cieniutkie ryski jest świetny! Ogólnie  preparat z powodzeniem na paznokciach można nosić tydzień, bowiem nie zdziera się, nie odpada, na końcach jest cały, tylko odrost paznokcia widać, ale zależy jak szybko komu rosną.. u mnie dość szybko. Ponadto nawet po tygodniu na paznokciach nadal ładnie nabłyszcza, ale nie żółknie. Niektóre bezbarwne lakiery mają tendencję do żółknięcia. Ogólnie jestem BARDZO ZADOWOLONA.



Wiem też, że może być bazą pod lakier, ale  w ten sposób go nie wykrozystywałam ejszcze :)

niedziela, 19 sierpnia 2012

Wszystko w skrócie.

Wszystko w skrócie.
Praca, praca, praca ... a teraz jeszcze upały wróciły o boli mnie głowa, puchną palce i wychodzą żyły na wierzch. Cudownie (o ironio). Gdzieś tam po drodze wygrałam w dwóch konkursach u Vexgirl i  D&P. Nagrody jak przyjdą to pokażę :) 

Z serii niespodzianka tygodnia. Robię sobie zakupy w Tesco i natchnęło mnie polecieć na szampony! Upolowałam szampon Barwa Brzozowy, ale zobaczyłam też produkty Bingo SPA! I to w całkiem niezłych cenach maski były po 7,49 zł, a szampon o ile dobrze spojrzałam 2,49 albo 4,99 no nie ważne zadowoliłam się Barwą.

Ostatnio też ufarbowałam włosy na beżowy blond... hm odrosty to mi pięknie ufarbowało, ale reszta włosów ma tak jakby poblask koloru, ale może to dlatego, że odrosty szare, a włosy jasny blond. Kudły też podcięłam skosem. Z tyły najkrótsze i do przodu skosem. Coś a'la bob, ale bardzo długi. Najkrótsze włosy mam ok 52cm, a najdłuższe ok. 60, i grzywkę już mam za brodę. Jest tak gorąco, że mi się zwyczajnie nie chce zdjęć robić. 

(Farba jakiej używam do farbowania)
Apropos farby. Londa dodaje genialną odżywkę do tych farb. CZY MOŻNA GDZIEŚ KUPIĆ SAMĄ ODŻYWKĘ Z TEJ FARBY? Bo na moje włosy działa świetnie i do tego utrzymuje się aż 2 mycia na włosach.

Co jeszcze .... a Sylveco! Krem nagietkowy bardzo mi przypadł do gustu, na tyle bardzo, że zamówiłam sobie jeszcze propozycję uzupełniającą na wieczór czyli Krem nagietkowo -brzozowy z betuliną. Jak na razie mam mały wysyp, ale najpewniej spowodowany okresem przed okresem, więc niestety na recenzję trzeba będzie poczekać, bowiem chcę sprawdzić czy w okresie neutralnym, gdy moja cera sama z siebie ma się dobrze też krostki będą się pojawiać czy nie.

I tym razem to chyba tyle! XOXO

środa, 8 sierpnia 2012

Miła paczuszka...

Miła paczuszka...
Dzisiaj przyszła do mnie paczuszka a w niej ...



czyli wygrana w konkursie u Barw Wojennych :)

PS testowanie rozpoczete!

niedziela, 5 sierpnia 2012

Przypomnienie i bonus Allegro!

Przypomnienie i bonus Allegro!
Nadal zbieram na buty! ;) W związku z tym zapraszam do odwiedzania mojej strony Allegro:


Na hasło: "blog" dorzucam kosmetyczny gratis!

Do kupienia jeszcze zostały:



Dziękuję za uwagę ;)

Recenzja - Eveline Q10+R, Maseczka termiczna odmładzająco-oczyszczająca

Recenzja - Eveline Q10+R, Maseczka termiczna odmładzająco-oczyszczająca
Jak w tytule, dzisiaj będzie o  Eveline Q10+R, Maseczka termiczna odmładzająco-oczyszczająca.

(przepraszam za marne zdjęcie, ale aparat mi zastrajkował!)

Opis producenta:(z wizaz.pl)
Innowacyjna maseczka termiczna to łagodna i prosta w użyciu alternatywa dla mikrodermabrazji, gabinetowego zabiegu odmładzająco-oczyszczającego. Przeznaczona jest dla każdego rodzaju cery, z wyjątkiem bardzo wrażliwej i naczynkowej. Dzięki unikalnej technologii termicznej aktywne składniki maseczki docierają głęboko do komórek skóry, przygotowując je na maksimum działań odmładzających. 
Składniki aktywne: Koenzymy młodości Q10+R, glinka kaolinowa, koktajl kojący zawierający wyciąg z rumianku i zielonej herbaty. 

Skład: peg-8, kaolin, zeolite, polyethylene, chamolilla recutita oil, methyl gluceth-20, polyacrylamid, c13-14 isoparaffin, laureth-7, camellia sinensis leaf, dimethicone, squalane, ubiquinone, edta, phenoxyethanol, methylparaben, butylparaben, ethylparaben, propylparaben 

Cena: 2,60 zł / 12 ml

Moja opinia:
Faktycznie maseczka robi się ciepła gdy dotnie palców lub skóry twarzy. Poza tym to nie żadna maseczka tylko peeling, który dodatkowo trzeba potrzymać na twarzy przez pare minut. Jednym słowem BUBEL. Oprócz peelingu, który wykonujemy masując papką maseczkową twarz, bo tak nam każe producent nic więcej się nie dzieje. Zero efektów. Maseczka starczy na dobre 2 użycia.

piątek, 3 sierpnia 2012

Recenzja- Ziaja Tin Tin peeling antybakteryjny.

Recenzja- Ziaja Tin Tin peeling antybakteryjny.
Jak widać Ziaja Tin Tin peeling antybakteryjny pojawił się w moich ostatnich lipcowych zużyciach.


(to ten biało zielony, jakby ktoś szukał bez czytania nazw)

Opis producenta (z wizaz.pl)
Łagodnie złuszcza i usuwa martwe komórki naskórka. 
Dokładnie oczyszcza pory z nadmiaru substancji tłuszczowych. Poprawia ukrwienie skóry oraz pobudza proces jej odnowy. Ułatwia wnikanie składników aktywnych zawartych w kosmetykach. 
Substancje aktywne: Prowitamina B5 (D-panthenol), Wyciąg z lukrecji, Wyciąg z tymianku 

Skład: Aqua (Water), Hydrogenated Rapeseed Oil, Glycerin, Carbomer, Propylene Glycol, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract, Thymus Vulgaris (Thyme) Extract, Sodium Benzoate, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Triethanolamine. 

Cena: 5-6zł / 80ml 

Moja opinia:
Ot peeling.... Dla mnie żadna rewelacja. To jest po prostu peeling w żelu z drobnymi zdzierającymi kulkami, które są bardzo delikatne. Nic więcej nie robi, ale osobom z delikatną i wrażliwą skórą powinien się spodobać. Plus bo zmyć nim można też lekki makijaż (tak leń jestem).

Podsumowując: pierwsze zdanie od producenta pełna zgoda, reszta już nie. Znam lepsze peelingi, które zdzierają lepiej, lub też są delikatne, ale zdzierają bardzo dobrze. Tin tin to taki średniak.

wtorek, 31 lipca 2012

Sprzedam! Czyli zbieram na buty =]

Sprzedam! Czyli zbieram na buty =]
W związku z tym, że ostatnio chodzą za mną buty Guess, a jak wiecie marka ta do tanich nie należy trzeba sobie znaleźć sposób, aby uzbierać na ten nabytek. Dlatego jeśli szukacie nowej biżuterii w stylu japan, vintage itd. zapraszam na:

Moje aukcje

Do kupienia między innymi:




sobota, 28 lipca 2012

Wszyscy mają? Ja też chcę!

Wszyscy mają? Ja też chcę!
O czym mowa? Oczywiście o

                                                            Shiny Box

Jak zwykle nie potrafię być natrętna, więc ludzi zmusić nie potrafię do rejestracji, ale jak ktoś chce to zapraszam =]


piątek, 27 lipca 2012

Recenzja - seria Ziaja NUNO

Recenzja - seria Ziaja NUNO

Dzisiaj będzie o walce z pryszczami, pryszczydłami, wysypami, trądzikiem i wysypami przed okresowymi, czyli Ziaja Nuno. U mnie w codziennym stosowaniu były (bo tonik pare dni temu wyzionął ducha) 3 produkty:
-Ziaja Nuno tonik antybakteryjny
-Ziaja Nuno krem antybakteryjny
-Ziaja Nuno żel antybakteryjny do mycia twarzy




OPIS PRODUCENTA  z wizaz.pl

Tonik antybakteryjny dla cery zanieczyszczonej, skłonnej do wyprysków. Łagodnie oczyszcza i zamyka rozszerzone pory, intensywnie nawilża naskórek. Stosowany systematycznie ogranicza wydzielanie sebum. Przygotowuje skórę do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Nie zawiera alkoholu.

Skład: Aqua (Water), Glycerin, Panthenol, Propylene Glycol, Mentha Piperita Extract, Porphyra Umbilicalis Extract, Allantoin, Butylene Glycol, PEG-60 Almond Glycerides, Caprylyl Glycol, Carbomer, Nordihydroguaiaretic Acid, Oleanolic Acid, PPG-26-Buteth-26, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Sodium Benzoate, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Perfum (Fragrance), Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Benzyl Salicylate, Geraniol, Citronellol, Citric Acid.

Krem antybakteryjny do cery zanieczyszczonej, skłonnej do wyprysków. 
Zmniejsza wydzielanie sebum, ogranicza rozwój bakterii oraz zapobiega zmianom grudkowo-krostkowym. Delikatnie złuszcza martwe komórki naskórka, oczyszcza pory i zapobiega tworzeniu się zaskórników. Łagodzi podrażnienia oraz intensywnie nawilża skórę. Nie zatyka porów. 
Efekt nuno - normalizacja pracy gruczołów łojowych, redukcja zmian trądzikowych. 
Zawiera: 
- Ac.Net - inhibitor 5 a-reduktazy 
- Kwas salicylowy w nano-sferach 
- Alga Nori 
- Wit. C, E, D-panthenol 
Krem przeznaczony jest dla osób w wieku 17+. 

Skład: Aqua, Aluminium Starch Odenlysuccinate, Isohexadecane, Butylene Glycol, PEG-60, Almond Glycerides, Caprylyl Glycol, Glycerin, Carbomer, Nordihydroguaiarelic Acid, Oleanolic Acid, Cetearyl Alcohol, PEG-20 Stearate, Cyclomethicone, Glyceryl Stearate Citrate, Propylene Glycol, Porphyra Umbilicalis Extract, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Polysorbate 80, Magnesium Ascorbyl Phosphate, Collagen, Sodium Chondroitin Sulfate, Panthenol, Salicylic Acid, Glyceryl Stearate, Cocamidopropyl Dimethylamine, Zea Mays Starch, Hydrolyzed Corn Starch, Hydrolyzed Corn Starch Octenylsuccinate, Tocopheryl Acetate, Sodium Polyacrylate, Diazolidinyl Urea, Phenoxyethanol, Mathylparaben, Propylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Parfum, Buthylphenyl Methylpropional, Linaool, Benzyl Salicylate, Geraniol, Citronellol, Limonene, Hexyl Cinnamal, Sodium Hydroxide 

Żel myjący antybakteryjny do cery zanieczyszczonej, skłonnej do wyprysków. 
Dokładnie oczyszcza i odblokowuje pory oraz zapobiega rozwojowi bakterii. Usuwa nadmiar substancji tłuszczowych. Nie narusza warstwy ochronnej naskórka. Nie wysusza skóry. 
W efekcie pory są dokładnie oczyszczone, a skóra gładka i nie wysuszona. 

Skład: Aqua (Water), Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocoamphoacetate, Glycerin, PEG-40 Glyceryl Cocoate, Sodium Coceth Sulfate, Methyl Gluceth-20, Propylene Glycol, Salvia Officinalis Extract, Butylene Glycol, PEG-60 Almond Glycerides, Caprylyl Glycol, Carbomer, Nordihydroguaiaretic Acid, Oleanolic Acid, Panthenol, Disodium EDTA, Sodium Benzoate, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Parfum (Fragrance), Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Benzyl Salicylate, Geraniol, Citric Acid 

MOJA OPINIA:

Dopiero przy stosowaniu tej serii produktów moja cera się uspokoiła. Teraz pryszczydła pojawiają się przed okresem, ale o ile dobrze gdzieś wyczytałam jest to spowodowane burzą hormonów w tym czasie. 

Żel do mycia trochę wysusza, a ja mam cerę mieszaną, więc do wrażliwej nie polecam. Ma lejącą się konsystencje, ale jest wydajny. Ponadto ja nim zmywam makijaż. Nigdy mi się nie chce używać najpierw mleczka potem żelu... od razu lecę żelem i krzywdy mi nie zrobił. Tak oczy też nim zmywam i nic im nie jest. Tonik robi co trzeba, czyli przygotowuje cerę dalej, ale też oczyszcza w razie jak chcemy przetrzeć twarz w ciągu dnia można zobaczyć jak pięknie zbiera z niej zanieczyszczenia. Krem ma lekką konsystencję. Świetnie nawilża i co najważniejsze naprawdę działa na redukcję pryszczy, które nawet jak wyjdą goją się szybciej i czerwone plamy, które po nich zostają znikają szybciej. Jednak po paru godzinach w strefie T można zauważyć już nadmiar sebum i piękny błysk nosa.

Jedyny minus tej serii to konieczność stosowania wszystkich produktów. Przy używaniu samego kremu nigdy nie widziałam rezultatów, dopiero jak dokupiłam tonik zaczęło być lepiej, a od niedawna używam jeszcze żelu z tej serii, więc dopiero widać co one potrafią. Jednak nie jest to duży finansowy minus, bowiem z powodzeniem za 25 złotych dostaniemy te 3 produkty.

Podsumowując:
 Do walki z problemami seria jest idealna. Na pewno nie zamienię jej na nic innego =]

środa, 25 lipca 2012

Kilka zużyć z ostatnich czasów.

Kilka zużyć z ostatnich czasów.
Nie lubię trzymać opakowań po zużytych produktach, ale jakoś tak wyszło, że skończyły mi się jeden po drugim, a nad wanną było miejsce to pudełeczka sobie stały.



A co w środku? Hmmm wydaje mi się, że żadnej z tych rzeczy recenzji jeszcze nie robiłam, a więc dzisiaj tylko wymienię, a od jutra pojawią się recenzje.

1)Farmona Tutti Frutti olejek do kąpieli zapach melon.
2)Tonik Ziaja NUNO
3)Peeling Ziaja Tin Tin
4)Miniaturka żel pod prysznic FA zapach miód
5)Peeling Joanna kiwi
6)Mleczko do ciała Garnier Mango
7)Odżywka do włosów Nivea Long Repair

Z tych wszystkich produktów zaskoczył mnie tylko olejek do kąpieli... i to całkiem dziwnie się sprawowała, ale o tym następnym razem.

wtorek, 24 lipca 2012

Testowane na zwierzętach czy nie?

Testowane na zwierzętach czy nie?
Od paru dni chodzi za mną post na ten temat. Cóż wiem, że kosmetyki mogą być testowane na zwierzętach i tak niestety się dzieje, ale też nie muszą, ale czy zwracam na to uwagę? Do tej pory chyba nie bardzo... Ale czas to zmienić!

(zobaczcie jakie słodziaki!)
Poszukałam w Internecie i znalazłam kilka list firm. Między innymi bardzo długą listę firm, które TESTUJĄ swoje produkty na zwierzętach. Lista ze strony PETA więc na pewno nie ma tu przekłamań, ewentualnie zmieniła się w międzyczasie polityka firmy i zaprzestano testów, ale raczej wątpię...

Firmy, które testują na zwierzętach to:
Axe (Unilever)
Finish (Reckitt Benckiser)
Zest (Procter & Gamble)

(pogrubiłam te firmy, których produktów używałam lub używam całkiem sporo....)

Oświadczam wszem i wobec, że będę wystrzegała się kupowania produktów tych firm, a te które mam zużyję i więcej nie kupię choćby to cuda na kiju były.

A wy jak podchodzicie do takich rzeczy?




Copyright © 2016 N. o kosmetykach , Blogger