środa, 7 września 2011

W podróży/Artykuł o szafiarkach.

Od niedzielnej nocy jestem w podróży. Otóż mój kochany tatuś poczuł chęć odwiedzenia rodziny na drugim końcu Polski, więc nie mam nawet czasu na zrobienie sobie porządnego make upu nie mówiąc już o ubraniu się w coś innego niż jeansy, koszulka i sweter. Oczywiście nie marudzę, bo większość z was wie, że jestem istna blacharą i 10 godzin w aucie to dla mnie radość ogromna!

Kocham jeździć autkiem, ale te niespodziewane wakacje wybiły mnie całkiem z rytmu. Cóż obecnie znajduję się w województwie lubleskim. Tak wiem, że jednej z was obiecałam odwiedziny jak będę w Chełmie, ale wpadłam tam wczoraj z rodzicielem na parę godzin do jego przyjaciół i ... tyle. Nawet nie mam porządnych zdjęć, ani nie kupiłam pocztówek.

Apropos lubelszczyzny.... Droga szybkiego ruchu Lublin - Chełm... pas i pas awaryjny, na całej drodze razem cztery pasy. Co robią ułani z okolicy? Wyprzedzanie na 3-ciego to nuda, tutaj się jeździ środkiem drogi i wyprzedza równocześnie na dwóch pasach osobówki. Podoba mi się, że pojazd wolniej jadący po prostu jedzie pasem awaryjnym lub połową w wypadku TIRa i da się wyprzedzać nawet, gdy jest ruch z przeciwnej strony.

Dzisiaj w nocy już wyjeżdżam. Zdjęcia ogarnę w domu, bo po pierwsze nie mam ich za dużo, a po drugie mój aparat ma focha, więc zdjęcia też jakościowo są nie najlepsze.

_________________________________________________________

I teraz zmiana tematu: Czy blog może być pracą zarobkową?

Odsyłam do tego artykułu i zachęcam do komentowania:

Co na blogach reklamują szafiraki?

Sama przeczytałam i wiem, że to prawda. Dużo osób zakłada bloga, żeby mieć dostęp do nowoczesnych sprzętów czy ciuchów. Nie powiem, że to złe, bo każdy sposób na legalną! pracę jest dobry. Jednak nie podoba mi się ta monotematyczność, którą nie raz widać też na blogach kosmetycznych. Poza tym co do lansowania trendów... hm moim zdaniem nawet, jeśli szafiarki dostają ciuchy do promocji powinny używać tylko tych, które rzeczywiście są zgodne z ich stylem i im się podobają.

A jakie jest wasze zdanie? Można zarobić na blogach i czy jest to moralne? Bo w końcu wiele osób praktykuje oszustwo i reklamę a nie blogowanie.

17 komentarzy:

  1. Co do artykułu , to mam wrażenie że ja go juz gdzieś wcześniej czytałam. Chyba , że na stronie jest co jakiś czas odświeżany. Każdy ma swoje sumienie. Sa tacy co zrobią wszystko dla własnej korzyści. Nie bardzo pdoba mi się jednak szufladkowanie wszytskich wg autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie! Tutaj w artykule podane jest ogólnie, że blogerki (szafiarki) są interesowane i liczą na kasę i ciuchy. Jednakże wiele dziewczyn bloguje dla przyjemności! =]

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedyne co się udało osiągnąc autorowi to medialny szum. Ostatnio w ogóle ta tematyka jest jakoś na topie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj jest, w ogóle szafiarki i vlogerki są popularne. Nie powiem, że to źle, bo dla wielu osób to ogromna szansa osiągnąć sukces w dziedzinie, którą kocha. Mówię o szczerych osobach.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja uważam, że powinnam być za każdym razem informacja, że kosmetyk lub ubranie jest "prezentem" od firmy. Niestety nie każda blogerka czuje się w obowiązku ujawniać tę informację.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie mam nic przeciwko, jeśli ktoś chce robić ze swojego bloga zlepek przypadkowych recenzji produktów, które producenci akurat zgodzili się wysłać... Niech tak robi. Przyznaję, że w posty dotyczące nikomu nieznanych marek nie wchodzę w ogóle, tak jak w kolejną recenzję dotyczącą tego samego produktu.
    A artykuł według mnie jest słaby i napisany bardzo jednostronnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. niestety mam to samo wrażenie, jeżeli chodzi o blogi kosmetyczne. nie potępiam, ale nie zawsze chce cię czytać i komentować x tych samych produktów na kilku blogach. Moim zdaniem, sponsorzy promujący swoje sklepiki internetowe ( bo zazwyczaj to one 'współpracują' ) powinny wysyłać garstkę rożnych produktów w różnych odstępach czasowych do różnych blogów o różnej popularności. Obserwować, czy na bardziej poczytnych blogach masowo i w jednym czasie nie występuje zmasowana ilość recenzji jednego produktu. Moim zdaniem, taka kampania byłaby bardziej opłacalna, niż wszystko na raz. A blogerki korzystają, dlaczego nie mają ? mówię tylko, że wszystko powinno być z głową i umiarkowanie. Mnie taki zmasowany atak jakoś bardziej oddala niż przybliża do kupna.

    OdpowiedzUsuń
  8. ja znam taką jedną dziewczyne i ona na codzień zupełnie inaczej się ubiera niż na blogu to pokazuje, a to chyba trochę kłamstwo!

    OdpowiedzUsuń
  9. Majorka to duże kłamstwo. Ja osobiście zdjęcia stylizacji wrzucam na bloga po wyjściu, czyli jak już wrócę do domu i mam czas zrobić zdjęcia. Więc widać w czym chodzę po ulicy, choć może to modne nie jest =]

    Dokładnie wiele osób nawiązuje współpracę, ale nie wszyscy o tym piszą. Warto dodać informację, że produkt był udostępniony do testów przez firmę. Choć widzę, że nawet te "darmowe prezenty" od firm są recenzowane obiektywnie z plusami i minusami przez dużo osób, choć nie wszystkich =]

    OdpowiedzUsuń
  10. @shinodka mam dokladnie takie samo zdanie... coraz czesciej czuje sie zniechecona a nie zachecona... irytuja mnie wszedzie te same firmy i ich produkty... te wszechobecne "wspolprace" ... zamieniaja fajne blogi z zakupami, odkryciami, topami i flopami w monotematycznie "zombie" blogi... blogi komercyjne, nawet gdy (w co nie watpie) recenzje sa szczerze pisane.

    Ja rozumiem od czasu do czasu mozna cos ciekawego przetestowac, bo akurat mamy taka potrzebe lub zainteresowanie ale z umiarem...

    blogow dotyczacych mody w ogole nie czytam ani nie ogladam, co innego jak ktos wrzuci stroj dnia, w ktorym spedzil caly dzien i ktory wyciagnal z wlasnej szafy, jak takie kreowane...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja mam identyczne wrazenia jak shinodka odnosnie blogow kosmetycznych. Wszedzie tylko Synesis, Joko,Mary Kay, te chinskie sztuczne rzesy, kredki do ust Astor itd. No prosze, ilez mozna o tym samym. Bardziej mnie te pseudo reklamy na blogach zniechecaja niz zachecaja do kupna produktu.

    OdpowiedzUsuń
  12. @Sroczko takie sztuczne kreowanie mnie wkurza. Ubierze się dziewczyna świetnie zrobi zdjęcia, a nie wyjdzie na ulice, bo co? Bo się wstydzi? To po co takie stroje dodaje na bloga? Ja rozumiem, że w internecie odwaga jest większa, no ale to drobne oszustwo...

    @Cheryy Berry prawda. Monotematyczność i powiew nudy. Nie powiem, bo sama też nawiązałam jakąś tam współpracę, ale na pewno mój blog nie będzie opierał się tylko na produktach, które dostałam do testów, ale też na tych które kupuje, bo je lubię lub wpadły mi w oko przypadkiem.

    OdpowiedzUsuń
  13. muszę koniecznie sprawdzić tą stronę może znajdę coś ciekawego :) dziekuje

    mam wrażenie że teraz blogi powstają tylko w celu współpracy i giveaway może i nie jest to złe ale czy recenzje są szczere? wątpię... ale nie chce nikogo urazić jak mam coś złego napisać to przeważnie nic nie pisze bo nie chce nikogo urazić ale myślę że są jeszcze osoby które chcą coś pokazać i przekazać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. troszkę się zakręciłam i powtórzyłam ale mam nadzieje że nie będziesz mi miała tego za złe ze względu na godzinę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie mam za złe, wiem o co ci chodzi =]

    Chociaż wiem, że wiele dziewczyn recenzuje prezenty od firm szczerze =]

    OdpowiedzUsuń
  16. hej no, ja jestem z Lublina :P
    czytałam ten artykuł jakiś czas temu i wydaje mi się, że jest drobna różnica między szafiarkami a blogerkami urodowymi. szafiarki dostają ciuchy, które muszą pokazać na blogu, a pokazanie się w danych ciuchu zazwyczaj oznacza wyjście w nim do ludzi - gdyby coś im się nie podobało, to raczej nie mogą dać tego po sobie poznać, bo jednak obowiązkiem jest stworzenie stylizacji z tych konkretnym ciuchem lub dodatkiem, choćby to była sukienka o kroju worka na ziemniaki. widziałam, że charlize mystery czy jak jej tam (dla mnie to trochę charlize misery, ale to zupełnie inny temat...) obnosi się z ciuchami, które dostaje, a później od razu sprzedaje je na allegro z napisem "Założony raz" czy coś w tym rodzaju. trochę to nie fair. my, blogerki urodowe mamy niejako wolną rękę w tym, co piszemy o rzeczach dostarczanych nam do recenzji przez firmy - coś mnie uczula, nie podoba mi się kolor, sposób aplikacji czy cokolwiek innego, więc mam prawo o tym napisać. każda z nas ma inną skórę, testowanie kosmetyków jest więc sprawą bardzo indywidualną i na przykład sama zawsze piszę szczerze co mi się w danym produkcie nie podoba. a jeśli mi się nie podoba, to nie wrzucam później 10 wykonanych nim makijaży, tak jak szafiarki muszą dodać stylizacje :) huh, rozpisałam się trochę, mam nadzieję że to wszystko brzmi składnie ;)

    swoją drogą, podoba mi się, że ktoś to nareszcie głośno powiedział - reklama dźwignią handlu i o ile kiedyś na blogach szafiarskich można było znaleźć niepowtarzalne stylizacje o tyle teraz są to ciągle powielane zestawy złożone z tych samych ciuchów i dodatków. boję się, że niedługo taki los (mimo wszystko) spotka blogi urodowe i tutaj nie jest to bynajmniej naszą winą, a winą firm, które wszystkich wysyłają to samo w ilościach hurtowych :) bardzo podobała mi się współpraca z SVR - pozwolili mi wybrać trzy dowolne produkty, których z przyjennością będę używać. wszyscy powinni tak robić.

    dobra, koniec tej tyrady ;)

    OdpowiedzUsuń

Komentując posty na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics, Google AdSense i technologię Blogger.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.

Copyright © 2016 N. o kosmetykach , Blogger