Tak wygląda w oryginalne zapakowana:

Ja zamówiłam w rozbiórce dwie maseczki: Blueberry i Kiwi.

Opis producenta
Jakbym znała chiński, koreański czy japoński w krzaczkach to bym go podała. Generalnie chodzi o odświeżenie i nawilżenie twarzy, a także rozjaśnienie przebarwień. Dodatkowo skóra ma być elastyczna i odżywiona. Blueberry jest do cery normalne i delikatnej.
Moja opinia
I tu was zaskoczę, ale z braku laku wczoraj odrobinę nałożyłam na dwa potworne pryszcze w celu ich wysuszenia.... działa! No dobra pryszcze nadal są, ale mniejsze i faktycznie przez noc je coś wciągnęło. Ale za to dzisiaj mi trzeci koło brwi wyszedł... zaraz po maść cynkową się ruszę =]
A teraz zastosowanie jak maseczka:
Nie dzielę na plusy i minusy, bo nie widzę sensu. Maseczka jak maseczka. Ma mniej intensywny zapach niż Cranberry, ale o podobnej nucie. Konsystencja żelowa z glutkami (pestki owoców) dobrze się nakłada, szybko wchłania i generalnie aplikacja sama przyjemność. Maseczkę trzymam nawet godzinę, bo nie czuć jej na twarzy i można zapomnieć, że mamy ją po 15 minutach zmyć. Wybielenia ani rozjaśnienia przebarwień nie widzę. Jednak skóra jest miękka i gładka, lekko nawilżona.
Czy kupię ponownie? Mam jeszcze kiwi do testów, ale jak dla mnie i Blueberry, i Cranaberry szału nie robią, więc na kolejne się nie skuszę.
PS U was też tak potwornie leje za oknem?
Hmmm czyli nic specjalnego :]
OdpowiedzUsuńU mnie nie leje, u mnie upal :/ Szczerze mowiac wolalabym juz, zeby lalo (jak wczoraj ;)
u mnie też leje cały czas (no może nie cały czas ale jest szaro buro :)) a produkty ciekawe :)
OdpowiedzUsuńFajne opakowanie:) Skoro szału nie robi to sie nie napalam:)
OdpowiedzUsuńUrbi i Kleopatro naprawdę nie ma szału. Ot zwykła maseczka, spodziewałam się czegoś więcej po Lioelu =[
OdpowiedzUsuńMi się tam opakowanie podoba;)
OdpowiedzUsuńjin jand jim;)
---
u-majorki.blogspot.com
napisałabyś mi na moim blogu gdzie mozna je zamowic ;)? dodaje do obserwowanych ;)
OdpowiedzUsuńeh niestety nie ograniam ebayowych zakupów. Tam sie normalnie robi przelew? czy placi jakas karta czy cos;)?
OdpowiedzUsuńJej dziękuję Ci strasznie, bo na ebayu jest wiele okazji a ja nigdy tego nie ogarniałam. Jeszcze raz dziekuję ;)
OdpowiedzUsuńno ja właśnie chciałam kupić ten korektor skin food ;)
OdpowiedzUsuńWiele słyszy się ostatnio o kosmetykach chińskich, japońskich, koreańskich czy innych takich. Ja jeszcze nie próbowałam. I mam trochę stracha-muszę się przyznać bez bicia;)
OdpowiedzUsuńU mnie wczoraj masakrycznie lało. Dzisiaj jest już ładnie;)
D. one są najlepsze! Znaczy kosmetyki azjatyckie, dla mnie przebijają te renomowane i dostępne w Polsce =]
OdpowiedzUsuń