wtorek, 12 lipca 2011

Mini recenzja - masło do ciała The Body Shop

Nie mogłam wytrzymać, więc postanowiłam zrobić kolejną mini recenzję, tym razem przedmiotem jest:

The Body Shop, Body Butter Duo, Vanilla

Opis producenta
Nowość lata 2011 - The Body Shop wprowadza masła do ciała duo.
Słój podzielono na dwie części. Jedną zajmuje lekki balsam do skóry normalnej (zawiera masło kakaowe Ghany, olej z brazylijskich orzechów, olej sojowy oraz masło Thea z Ghany). Przeznaczony do pielęgnacji całego ciała.
W drugiej znajduje się bogaty krem do skóry suchej (został wzbogacony o wosk pszczeli z Kamerunu). Przeznaczony do pielęgnacji wyjątkowo przesuszonych partii ciała. Dodatkowo wygładzi skórę i poradzi sobie z problemem pękających pięt.

Cena: 65zł / 200ml

Moja opinia
Uwierzycie mi, że pomimo, iż smarowałam się masłem wczoraj w pokoju nadal nim pachnie? To uwierzcie, bo tak jest naprawdę! Skóra pachniała mi jeszcze dzisiaj rano, ale pokój do tej pory ma tę aromatyczną woń.

MINUSY:
-cena!
-łokcie nada suche, ale dam im czas

PLUSY:
-zapach nie jest to wanilia jak sugeruje nam nazwa, ale połączenie kilku zapachów, ładny w każdym bądź razie
-konsystencja obu części, mi ta twardsza roztapia się pod palcami, więc nie mam z nią problemu
-skóra nawilżona
-brak filmu na skórze po posmarowaniu
-szybko się wchłania
-skóra błyszczy! jest to delikatny równomierny połysk, po prostu wygląda na zdrową
-kolana, które mam suche także zostały nawilżone
-opakowanie bardzo poręczne
-nawilża i wygładza także dłonie, ponieważ po posmarowaniu ciała wtarłam te resztki w ręce
-masełko nawilża skórę na przynajmniej 24 godziny, bowiem nie byłam jeszcze w łazience, aby je zmyć, a smarowałam się wczoraj ok. godz. 22.

Jedyne czego nie testowałam to nakładanie kremu na pięty.

PODSUMOWANIE:
Bardzo się cieszę, że masełko trafiło w moje ręce z rozdania u Barw Wojennych. Sama bym go sobie nie kupiła. 65 zł bez mrugnięcia okiem wydam na krem do twarzy, ale do ciała kupuję specyfiki raczej do 20 zł.

5 komentarzy:

  1. Oj to współczuję, ja miałam ostatnio tak, że pomalowałam niby wszystko wyschło itd po godzinie poszłam spać a rano budzę się i patrze, że mam normalnie odciski ;/ paranoja

    OdpowiedzUsuń
  2. zazdroszczę masełka, bo po 1 nie mam dostepu do TBS a po drugie no cena robi swoje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No ja podobnie jeśli chodzi o ciało, to nie przekraczam sumy 20 zł. Aktualnie jednak, dorwałam u mamy balsam brązujący Dr Ireny Eris (kosztuje ok 70zł) i jestem cała w nerwach, czy mi plam nie porobi. Trzymaj kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha! Nie mam smug, no może tylko jedna na ręce, ale prawie jej nie widać. ;p Czytałam opinie na wizazu i tam dziewczyny się wypowiadały różnie. Ale u mnie się sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cena masełka w polskim TBS jest tragiczna :/ tutaj kosztują około 6-8 funtów więc nie jest jeszcze tak źle :D

    OdpowiedzUsuń

Komentując posty na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics, Google AdSense i technologię Blogger.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.

Copyright © 2016 N. o kosmetykach , Blogger