
A były zapakowane jeszcze tak:

Tutaj znalazły się na zdjęciu dwa specyfiki z serii Skin Food Raspberry: su water cream i serum

Tutaj widać trzy pilingi: Cure, Innisfree wine peeling i Missha Aqua Detox peeling

Różowa galaretka to Karren Rose Mint maska/żel/krem na każdej aukcji pisze inaczej

Tutaj coś do włosów Kao Liese Designing Jelly 02 i 03

Próbeczka Intense classic blemish balm (na ręce ładnie pojaśniał ^^)

I książki do kolekcji i tym samym mam już komplet PW =] Zostały mi jeszcze do kupienia Pamiętniki Stefano.

EDIT serialu nie oglądam! Nie lubię się denerwować jak reżyser ma swoją wizje twórczą... a książki zaczęłam czytać na kilka lat przed powstaniem serialu. Kupiłam książki z okładkami filmowymi tylko dlatego, że były tańsze =] Resztę kolekcji mam w oryginalnych oprawkach więc mi nie szczególnie to pasuje do siebie =]
Najbardziej czekam na recenzję BB oraz Skin Food ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe, ciekawe...
OdpowiedzUsuńAle pewnie cię to trochę kosztowało...
no, ale cóż uroda Azjatki!
:)
OdpowiedzUsuńprzepraszam za te ilości bąbelków i folii ;)
mnie z azjatyckich kosmetykó zaciekawił tylko grzybkowy skin food, chyba go zamówię :)
OdpowiedzUsuńIle smakołyków:)
OdpowiedzUsuńszczerze serial lepszy niż książka i rzadko to mówię... zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuń