niedziela, 31 lipca 2011

O tym jak N. postanowiła oszczędzać.

O tym jak N. postanowiła oszczędzać.
Cóż połowa z was pewnie uzna mnie za szaloną po tym poście, ale co tam =]

Od dawna już zbieram na samochód. Zbieram to złe słowo... odkładam i wydaje na co innego. Jednak mam już około 900 zł w depozycie u taty (mam nadzieje, że zwrotnym), więc nie jest tak źle skoro i tak planuję zakup auta za 2-5 tysięcy.

Ostatnio miałam zbierać na zestaw kosmetyków SK II, nawet nie pytajcie o ceny, jeśli nie zarabiacie powyżej średniej krajowej, potem przyszła chęć na zamówienie biżuterii z internetowej hurtowni. Jednak teraz mam całkiem inny plan.

Plan A -> Łódź. 8 listopada 2011

Plan B-> Łódź, Marsylia 23 listopada 2011

Plan C-> Łódź, Marsylia, Wiedeń 26 listopada 2011

Plan D -> Łódź, Hohenems 25 listopada, Wiedeń 26 listopada 2011

Tak to w wyrywkach trasa koncertowa 30 Seconds to Mars.

Jednak pobudki co do tych podróży mam też inne. W wielu 21 lat najdalej za granicą Polski byłam... w Pradze w Czechach jakieś 155 km od mojego miejsca zamieszkania.

Stwierdzam, że w końcu czas coś zwiedzić =] A skoro koncerty są w tak ciekawych miejscach jak Marsylia czy Wiedeń to czemu nie pozwiedzać akurat tych miejsc?


Co prawda znam tylko angielski i szczątkowo włoski (dopiero II semestry się uczyłam od podstaw), ale M. zna podstawy niemieckiego i angielski (lepiej niż ja), więc damy radę =]

A tak wygląda Marsylia:


A tu część Wiednia:




Osobiście zdjęcia mnie motywują do wyprawy w nieznane =]

Ruszamy z drugim blogiem!

Pod tym adresem znajdziecie blog M., który traktuje nie tylko o męskich kosmetykach, ale też o FM Group, marketingu i zarabianiu w bardzo prosty sposób.

Oczywiście będą również recenzje męskim okiem, opis męskich kosmetyków pielęgnacyjnych czy konkursy i rozdania, ale to w przyszłości na razie czas się rozwijać. Prawda M.?

sobota, 30 lipca 2011

Recenzja - Baviphat Peach All in One Waterfull Cream

Recenzja - Baviphat Peach All in One Waterfull Cream
A oto przedmiot recenzji:

Baviphat Peach all in one Waterfull Cream:


Opis producenta
A multi-functional skin treatment minimizes pore size, brightens complexion and steeps skin with generous moisture, with a single application. Rich and refreshing cream is packed with vitamin C rich extracts that help whiten and brighten skin. Gently massage cream on cleansed and toned skin until fully absorbed.

Moja opinia

MINUS
-podczas wklepywania strasznie lepi się skóra twarzy do palców i na odwrót
-czuje ściągnięcie skóry na czole, ale czasami
-moja przyjaciółkę po nim wysypało a i mnie chyba po nim pryszcze (zwykłe różowe) wychodzą...(choć nie wiem czy to nie ma czegoś wspólnego z okresem przed okresem)

PLUSY
-wielkie opakowanie 100 g za ok. 40 zł na ebay (używam go już długo a nadal nie widzę ubytku)
-żelowa, lekka konsystencja
-po wklepaniu skóra robi się gładka i śliska
-po wklepaniu nos mi się świeci reszta skóry pozostaje matowa
-nada się jako baza pod makijaż, choć na jednej stronie przeczytałam, że używa się go na noc
-po roztarciu pod oczami moje zmarszczki się zmniejszyły, ale na chwilę
-szybko się wchłania
-śliczne opakowanie
-cudowny zapach, choć nie tak brzoskwiniowy jak przy Peach Sake Serum
-zmniejsza pory

PODSUMOWANIE
Lubię go, ale muszę zbadać czy te pryszczyki to efekt po nim czy po czymś innym. Ładnie się wchłania i skóra jest po nim niesamowicie gładka i miękka, jednak mam cerę mieszaną i po tym kremie bardzo szybko strefa T mi się zaczyna świecić, więc głównie używam go na noc i kiedy siedzę w domu bez makijażu cały dzień.

Czy kupię ponownie? Raczej nie, bo mam taką jego ilość jeszcze, że na rok wystarczy ^^

piątek, 29 lipca 2011

Prywata - za co uwielbiam M. ?

Faza na koncert 30 STM część kolejna =]

Nie dość, że mój M. się poświęcił i postanowił ze mną jechać na koncert Marsów (jeszcze nie mamy biletów) to mnie prawie zabił tym:

Mateusz

22:32:32
ale do listopada ;]
22:32:52
po koncercie bedziesz go miala w znajomych na fejsie ;] (przyp.Jareda)
22:33:10
a ja z nim flaszke wypije i bedzie na naszym weselu
22:33:15
;]
22:33:36
marsi zagraja nam pierwszy taniec na weselu (przyp.30 seconds to mars)

Leże i kwicze.... bo mój chłop słucha rapu... a nie rocka i generalnie nawet nie lubi jak Jared śpiewa Powodzenia kochanie!


Generalnie to marzenia mam jeszcze na koncerty w Europie... Francja albo Austria =]

PS polecam "The Mission" 30 STM nawiązuje do tematu idealnie.

Moda- naszyjnik serduszka

Moda- naszyjnik serduszka
Tak wygląda mój nowy naszyjnik, prezent od M.





Ostatnio mam fazę naszyjnikową. Cóż chwilowo nie mam żadnych zbędnych pieniędzy do wydania, ale jakbym miała od razu zrobiłam bym hurtowe zamówienie w jednej z hurtowni biżuterii. Jak policzyłam za 100 zł(plus vat i wysyłka) miałabym aż 13 różnych naszyjników czy wisiorków =] Jednak chwilowo wiszą nade mną rachunki za telefon i Internet oraz bilety na Marsów =]

PS czy wy to widzicie? 15 000 wyświetleń bloga! <3

czwartek, 28 lipca 2011

Mini recenzja- Bio Essence

Mini recenzja- Bio Essence
Jednak zacznę od kremu "odchudzającego" Bio Essence Face Lifting Cream with ATP:

MAM 1 CM MNIEJ NA JEDNYM POLICZKU! To niewiarygodne, ale naprawdę z 9,5 cm dwa dni temu zrobiło mi się 8,5 cm dziś po 3 razach nałożenia kremu!

Przypominam, że próbki na sprzedaż możecie znaleźć na allegro w tym poście: próbki na sprzedaż

A teraz mini recenzja.

Deep exfoliating gel with ATP

Moja opinia:
-delikatny
-gęsty
-ma dziwną bura barwę i dziwny zapach, który zmywa się razem z wodą
-dobrze pilinguje
-skóra jest gładka po jego użyciu
-wągrów mniej, pory zamknięte
-ładna rozjaśniona (nie wybielona!) twarz jest efektem używania tego żelu pilingującego



Radiant Youth Essence with ATP

Moja opinia:
-rewelacja! na pewno tego będę używać regularnie
-nie podrażnia skóry i oczu (nałożyłam też pod oczy)
-spłyca zmarszczki mimiczne, ale płytkie, bo innych nie mam na szczęście
-pozostawia skórę bardzo gładką jak po bazie silikonowej ale silikonu nie ma o ile dobrze na skład popatrzyłam
-konsystencja olejku, wystarczy kropla na wybraną partię twarzy
-nie przyspiesza przetłuszczania się strefy T mimo, że jest oleista
-ma prawie nie wyczuwalny zapach

środa, 27 lipca 2011

The Make Up Blogger Award - Tag

The Make Up Blogger Award - Tag
Tym razem Tag dostałam od YoAnki i Obojetnie jaka



Trzy zasady:
1. Napisz kto przyznał ci nagrodę.
2. Napisz 7 makijażowych faktów o sobie.
3. Przekaż nagrodę 15 następnym blogerkom.

Siedem makijażowych faktów o Pannie N:

1.Maluję się od 15 roku życia (tusz do rzęs i kreska pod okiem).

2.Przez wiele lat nie wyobrażałam sobie wyjść z domu bez czarnej kreski pod okiem, teraz już mogę nawet bez makijażu.

3.Podkładów i BB Creams używam dopiero do grudnia zeszłego roku.

4.Cieni do oczu używam bardzo rzadko, a jak już to w kolorze metaliczny brąz, jasny fiolet, beż i perłowy jasny róż.

5.Brwi mam naturalne! Nie farbuje ich na czarno! Heh wiele osób już pytało czy je maluje...

6.Zawsze myję zęby przed nałożeniem podkładu lub samoopalacza.

7.Bez problemu mogę iść spać w makijażu =] Tak wiem to niezdrowe =]

Wyróżnienie mam przekazać 15 blogerkom, ale widzę, że część moich ulubionych już dostało Tag dlatego taguje wszystkie osoby, które go jeszcze nie dostały!

Moda- Adidas E Glossy Breake

Moda- Adidas E Glossy Breake
Czyli moja najnowsza kurtka wiatrówka.

Nie wiem na którym zdjęciu wyglądam gorzej, ale żadne mi się nie podoba =]



Bio Essence sprzedam próbki!

Widzę po statystykach, że krem "odchudzający" bije rekordy na miarę notki o Uguisu! Po drodze blog osiągnął 14 tysięcy wyświetleń co mnie bardzo cieszy!

A teraz coś dla chętnych na próbki serii Bio Essence with ATP:

Próbki Deep Exfoliating Gel można kupić tu

Próbki Face lifting cream with ATP (odchudzający) można kupić tu

Próbki Radiant Youth Essence można kupić tu

wtorek, 26 lipca 2011

Trochę więcej przemyśleń na temat Bio -essence face lifting cream

Trochę więcej przemyśleń na temat Bio -essence face lifting cream
EDIT: dziś tj.27.07. nadal widzę efekt działania tego kremu. Rano nadal było 0,5 cm mniej. Kiedy posmarowałam twarz kremem dziś ubyło mi jeszcze 0,3 cm czyli zamiast 9,5 cm mam 8,7 cm!




Po fazie zachwytu nad tym, że krem jednak działa muszę dodać jeszcze kilka istotnych plusów i być może minusów.

Po 6 godzinach krem nadal działa! Nadal mam 0,5 cm na policzku mniej w stosunku do pierwotnej miary.

Nie dostałam uczulenia, ani żadnej innej reakcji. Jednak po kilku minutach od nałożenia czułam takie delikatne ciepło na policzkach jakbyście się zarumieniły ze wstydu troszeczkę to właśnie takie uczucie. Rumieńców nie miałam.

Po 6 godzinach również moja twarz nie pływa a przypomnę mam cerę mieszaną. Bużka jest gładka i sprężysta! Co mi się bardzo podoba. Krem jest bardzo gęsty i przyrównałabym go raczej do kremu półtłustego niż nawilżacza, ale i tak czuje, że skóra jest nawilżona. Krem nie zostawia filmu na skórze. Jutro przetestuję jak sprawdza się pod makijaż.

Używam wszystkich trzech kosmetyków dlatego nie do końca wiem który sprawił, że na moim czole nie ma poziomych fal!

Ogólnie jestem bardzo na plus! Choć cena... próbki są jeszcze tanie, ale krem w oryginalnym pudełku 50 g kosztuje koło 140 zł...

Krem odchudzający twarz- TO DZIAŁA!

Krem odchudzający twarz- TO DZIAŁA!
Na początek parę zdjęć:
Tak wygląda ten super odchudzający krem w wersji próbka 5 g ma konsystencję, białego treściwego kremu półtłustego:



Tutaj jest żel do mycia (coś jak Ginvera Marvel) albo raczej piling, ponieważ złuszcza naskórek jak np. Cure, Innisfree wine peeling 5g

Opinia po pierwszym użyciu: Działa! Mam zamknięte pory i mniej wągrów.



A tutaj esencja, którą nie wiem jak określić, bo ma konsystencje olejku, ale na twarzy wygładza jak silikonowa baza 2 ml



I 1/4 tego co do mnie przyszło:



A na koniec zdjęcie przed i po Face lifting cream with ATP V



Zdjęcia robiłam sobie sama więc musicie wybaczyć ten dziwny sposób mierzenia, jutro do pomiarów wtórnych zatrudnię rodzinę =] Krem nałożyłam na twarz po umyciu tym żelem i po nałożeniu esencji. Pomiar PO był robiony 10 minut po nałożeniu kremu.

Zapomniałam o najważniejszym! Ubyło mi 0,5 cm na jednym poliku!

poniedziałek, 25 lipca 2011

30 seconds to mars w Polsce!

30 seconds to mars w Polsce!


30 SECONDS TO MARS

DATA: 8 listopada 2011 (wtorek)

MIEJSCE: ATLAS ARENA, al. Bandurskiego 7, Łódź

Ceny biletów: 115 zł, 95 zł

ORGANIZATOR: ALTER ART


Kto jedzie?

Ja się wybieram na razie na papierze, ale możliwe na 99%, że pojadę =]

niedziela, 24 lipca 2011

Nowe 13- cm obcasy Panny N.

Nowe 13- cm obcasy Panny N.
Pamiętacie jak kupiłam sobie buty na pocieszenie po egzaminie z matmy? Tak to właśnie te. Przyznam, że na zdjęciach z deezee prezentowały się nieco inaczej. Na nogach wyglądają mniej topornie i naprawdę mają 13 cm wysokości, 3 cm platforma. Tak da się w tym chodzić. Nawet po żwirowej drodze lekko pod górkę i z górki.. cóż z górki gorzej, ale do chodzenia po płaskim są idealne, nawet schody, których mam dość sporo w domu nie sprawiły mi problemu.

A teraz zdjęcia butów na nodze (specjalnie ubrałam kolorowe rajty, żeby paski i linie butów było widać)










A tutaj nowa dżinsówka w towarzystwie butów:



I przerobione spodenki z moim ostatnio ulubionym zestawem pasków:





I jak?

sobota, 23 lipca 2011

Recenzja-Babydream szampon do włosów

Recenzja-Babydream szampon do włosów
Dziś, po dłuższym czasie używanie zrecenzuję wam Babydream szampon dla dzieci z Rossmanna


Opis producenta
Delikatnie i dokładnie oczyszcza skórę głowy i pielęgnuje włosy niemowlęcia. Proteiny pszenicy zapobiegają elektryzowaniu się włosów.
Szampon może być także stosowany do codziennej pielęgnacji włosów przez dorosłych. Produkt zawiera rumianek i pantenol. Nie zawiera barwników i konserwantów oraz składników pochodzenia zwierzęcego.
Skład: Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Sodium Lactate, Triticum Vulgare Germ Extract, Panthenol, Glyceryl Caprylate, Lactic Acid, Chamomilla Recutita Extract, Parfum.

Cena: 4,19zł / 250ml

Moja opinia
Kupiłam go w jeszcze niższej cenie nawet, ale to doda tylko jeden plus. Na wizażu ma bardzo wysokie noty i 30 razy został uznany za KWC. Aczkolwiek ja mam inne wrażenia.

PLUSY:
-cena
-zapach
-nie szczypie w oczy
-łatwo płukać pianę
-butelka nie wyślizguje się z mokrych rąk
-dobrze czyści włosy
-moje włosy stały się normalne, mogę 2-3 dni chodzić z czystymi włosami po umyciu tym szamponem, a przedtem 1-2 max jak zepnę grzywkę
-dostępność

MINUSY:
-plącze włosy strasznie! Dosłownie jakbym dready po umyciu miała z włosów
-skóra mnie po nim swędzi jeszcze gorzej niż po zwyczajnym szamponie z SLS'ami
-konsystencja bardzo rzadka
-rzadka piana (ale to niekoniecznie dla wszystkich minus)
-włosy w dotyku są sztuczne... jak moja dopinka włosów clip in!

PODSUMOWANIE:
Jest to szampon dla dzieci. Oczekiwałam, że potraktuje delikatnie moje włosy, nie uczuli a włosy będą miękkie i łatwe w rozczesaniu. Do tego to swędzenie... jest naprawdę uporczywe i gorsze niż po innych szamponach, mam dosłownie strupki na głowie od drapania...

Czy kupię ponownie? Nie, przez to że plącze włosy i mnie głowa swędzi.

piątek, 22 lipca 2011

Perfumy - podróbki czy oryginały?

Perfumy - podróbki czy oryginały?



Ile buteleczek z perfumami tyle opinii o nich. Wiele osób uważa, że tylko oryginalne perfumy długo pachną i mają ładny zapach. Jednakże znaczna część używa podróbek lub co bardziej mi się podoba "alternatywnych zapachów". Przypinam, że podróbka to po prostu kradzież, choć to nie my jej dokonujemy, ale my przyczyniamy się do jej rozpowszechnienia.

Przyznam szczerze, że jak bym miałam wydać 200 zł na perfumy to by z miejsca szlag mnie trafił, choć pieniądze się mnie nie trzymają i wydaje kilka razy tyle na kosmetyki i ciuchy w miesiącu...

Obecnie w związku z pomysłem na biznes mojego M. mam dostęp do perfum FM Group. Mają wiele zapachów, które są dokładnie takie same jak kompozycje zapachowe Chanel, Armaniego czy innych. Jednak w przeciwieństwie do tanich podróbek są trwałe. Moja mam twierdzi, że koszulka mi nawet po praniu nimi pachnie, choć ja po jednym dniu już perfum nosem nie wyczuwam, zbyt szybko się przyzwyczajam.

Czasami kupuje tańsze perfumy z La Rive czy innych drogeryjnych firm do 20 zł, ale parę razy zdarzyło mi się kupić prawdziwe podróbki na ryneczku za grosze.

Oczywiście zadaję sobie sprawę, że oryginalnie producenci wiele tracą na podróbkach, jednak naprawdę nie lubię wydawać pieniędzy na perfumy. Nie wiem dlaczego.

Ostatnio moim ulubionym zapachem jest Burberry "Burrberry London", czekam jeszcze na perfumy z FM "Paris Hilton" nie śmiać się, mój chłop nieopatrzenie zamówił i nie było chętnych to wzięłam, i Burberry "The Beat".

hmm i mam jeszcze taką jedną manię, że bez perfum czuje się goła... nie wyjdę do ludzi bez perfum na sobie.

Wolicie oryginalne perfumy czy też czasami kupujecie alternatywne zapachy?

czwartek, 21 lipca 2011

Recenzja- krem do rąk Natura Care

Dziś przedmiotem recenzji jest
Natura Care, Krem do rąk łagodzący, glicerynowo - aloesowy


Zdjęcia brak, bo jest za ciemno, a w Internecie o dziwo zdjęcia nie znalazłam tej wersji kremu =[

Opis producenta
Krem dzięki zawartości aloesu łagodzi podrażnienia. Doskonale nawilża, osłania i regeneruje skórę rąk narażoną na działanie detergentów w środkach myjących i piorących.

Skład: Aqua, Stearic Acid, Mineral Oil, Glycerin, Glyceryl Stearate, Dimethicone, Cetyl Alcohol, TEA, Aloe Vera Extract, Methylparaben, Propylparaben, Diazolidinyl Urea, Parfum, Linalool.

Cena: 2zł / 100ml

Moja opinia
Jak już wiecie nie znoszę Urea pod żadną postacią w kosmetykach, po prostu mimowolnie czuję zapach mocznika na ciele i w powietrzu. Kupując ten krem prawdę mówiąc nie zwróciłam uwagi na skład. Wzięłam pierwszy lepszy tani krem do rąk, bo akurat musiałam wyjechać na trzy dni z dala od moich gór i górskiej wody...

PLUSY:
-szybko się wchłania
-nie pozostawia tłustego filmu na skórze
-dłonie są miękkie i gładkie po użyciu
-nie czuć zapachu gliceryny
-wydajny

MINUSY:
-efekt utrzymuje się do 2 mycia rąk
-trzeba kremować dłonie kilka razy dziennie
-Urea!
-i Aloes prawie pod koniec mimo, że to krem aloesowy =[

PODSUMOWANIE:
Jak na krem do rąk, który mogę wrzucić do torebki i z nim podróżować jest ok. Jednak jeśli by moje dłonie potrzebowały mocnego i długotrwałego uczucia nawilżenia to raczej zainwestowałabym w inny produkt.

Czy kupię ponownie? Nie.


PS Dalej mam muzyczną fazę na 30STM...

Wymiana w ciemno!

Wymiana w ciemno!
Wymianka kosmetyczna! I to niespodzianka =]

O wszystkich szczegółach możecie poczytać u Zmalowanej Lali.




O zasadach przeczytacie TU


I coś ode mnie: Jeśli szukacie biżuterii czy ubrań na wymianę zapraszam na moja szafę.

Moja Szafa

środa, 20 lipca 2011

Moja Adidas-omania.

Moja Adidas-omania.
Cóż kiedyś wam pokażę moją kolekcję ubrań adidasa =] Dziś pokażę wam tylko najnowszy zakup:

Kurtka model: P04467 E Glossy Breake




Hmm do tej pory w kolekcji mam:
-spodnie dresowe
-bokserkę i kilka t-shirtów
-trzy bluzy (ale nie Firebird =[)
-dwie torebki
-baleriny

i nadal planuję zakup kolejnej torby i butów, bo jak to nie mieć Adidasów w szafce? Cóż mam moje kochane RBK =]

Znowu paznokcie.

Znowu paznokcie.
Dlaczego tak monotematycznie? Z prostej przyczyny: wszystkie nowe kosmetyki czekają na testy aż dokonam projektu denko na krem do twarzy i maseczkę już recenzowane. Z recenzją kremu do rąk musiałam się wstrzymać, bo wyskoczyło mi uczulenie na ręce i dopiero co je wyleczyłam i po kolei sprawdzam co by mogło mnie uczulić.

Paznokcie wykonane wczoraj metodą wodną z naklejonymi kokardkami 3D. Kokardki są z takiej jakby pianki. Jak czeszę czy układam włosy rękami to trochę zaczepiam paznokciem o włosy, ale nie jest to taka masakra jak przy metalowych pandach.







Bardzo mi się podoba metoda wodna i na pewno jeszcze nie raz pokaże wam inne warianty kolorystyczne na paznokciach.

wtorek, 19 lipca 2011

Moje wodne paznokcie.

Moje wodne paznokcie.
Zrobiłam sobie dzisiaj wodne paznokcie wzorując się na tym stepie:
Step zrobiony przez Kleopatre.

Jednak jako, że nie lubię marnotrawstwa krok
"Wykałaczką lub patyczkiem higienicznym zbieramy lakier z całej powierzchni wody nie wyciągając palca. Lakier będzie się łatwo zbierał bo zaschnie w skorupkę." pominęłam i palec wyciągałam z wody z lakierem, do której ponownie wsadziłam jeszcze 4 palce. Wszystko zależy od tego ile lakieru wlejecie do wody =] W ten sposób lakier wlewałam tylko dwa razy. Jak widzicie Kleopatre ma umazany cały palec lakierem mimo, że go zebrała z powierzchni u mnie było to samo.

Taka podpowiedź po zaschnięciu lakieru na paznokciu umyjcie kilka razy ręce wodą z mydłem, następnym razem spróbuje jeszcze drobnego pilingu dłoni. Resztę lakieru z palców zeskobałam paznokciem, nie wylałam ani grama zmywacza dziś =]

Zdjęcia robione na szybko więc gdzieś jeszcze mam na rękach i przy skórkach lakier =[








A i najważniejsze to moje pierwsze wodne paznokcie
Użyłam lakierów w kolorze ciemny fiolet i ciemny róż w buteleczkach gwiazdkach i miętowego Essence You Rock 03.

poniedziałek, 18 lipca 2011

Kolejne azjatyckie specyfiki, czyli wizyta listonosza.

Kolejne azjatyckie specyfiki, czyli wizyta listonosza.
Dzisiaj dostałam dobroci z rozbiórki organizowanej przez Zygmuś z wizażu. Tubeczki i słoiczki prezentują się tak:



A były zapakowane jeszcze tak:



Tutaj znalazły się na zdjęciu dwa specyfiki z serii Skin Food Raspberry: su water cream i serum



Tutaj widać trzy pilingi: Cure, Innisfree wine peeling i Missha Aqua Detox peeling



Różowa galaretka to Karren Rose Mint maska/żel/krem na każdej aukcji pisze inaczej



Tutaj coś do włosów Kao Liese Designing Jelly 02 i 03



Próbeczka Intense classic blemish balm (na ręce ładnie pojaśniał ^^)



I książki do kolekcji i tym samym mam już komplet PW =] Zostały mi jeszcze do kupienia Pamiętniki Stefano.



EDIT serialu nie oglądam! Nie lubię się denerwować jak reżyser ma swoją wizje twórczą... a książki zaczęłam czytać na kilka lat przed powstaniem serialu. Kupiłam książki z okładkami filmowymi tylko dlatego, że były tańsze =] Resztę kolekcji mam w oryginalnych oprawkach więc mi nie szczególnie to pasuje do siebie =]

Zdrowe odżywianie

Z czym wam się kojarzy zdrowe odżywianie?

Dla mnie jest to jedzenie warzyw i owoców, oraz chudego mięsa. Jednak miłośniczką mięsa nie jestem. Piersi z kurczaka jako gyros, curry czy sałatka ok. Ale udka i te inne: nie! Ryby hmm wędzona makrela, śledzie w śmietanie i panga jako główny składnik ryby zapiekanej na makaronie z sosem (dodam kiedyś przepis). Ale reszta może dla mnie w postaci żywności nie istnieć.

Przyznam się, że mam jedzeniowe fazy... kilka lat trzymał mnie nałóg frytkowy, teraz jem częściej pizze niż frytki, ale i tak nie jest to zdrowsze.

Zamiast napoi gazowanych piję wodę mineralną niegaz. albo soki owocowe. Jedyny napój gazowany jaki pije to energy drinki (wiem,że to paskudztwo), ale czasami muszę, bo inaczej padam na twarz w połowie pracy.

Co do nawyków żywnościowych zdrowe nie są, bo jeśli siedzę w domu to dzień zaczynam od kawy z mlekiem zamiast śniadania, jem po 18-stej czy nawet 22:00. Uwielbiam podjadać i to słodycze. Kocham też chilli i wszelkiego rodzaju ostre przyprawy i dania co się kiedyś zemści na pewno.

Bardzo lubię eksperymenty kulinarne jednak są dwa produkty, które mnie odrzucają samym zapachem. Sos sojowy i Tequilla. Bez sosu sojowego nie da się zrobić większości dań kuchni azjatyckiej, tequilla to alkohol na szczęście, więc jest mi obojętny, ale jak poczuje te dwa zapachy to jest moment i ląduje w łazience z pewnym odruchem plucia, ale nie wnikajmy =]

Nigdy nie byłam na żadnej diecie i nie widzę potrzeby. Noszę XS-M więc nie mogę o sobie powiedzieć, że mam nadwagę, która zagraża mojemu zdrowiu. Nie potępiam dziewczyn w większych rozmiarach, bo wiele osób nie ma wpływu na swoje ciało. Budowa ciała, kości czy szybkość przemiany materii zależy także od genetyki. Nie łudźmy się osoba, która waży 150 KG do 50 KG nie zejdzie tylko dietą.

Jedyny specyfik reklamowany jako odchudzający, który lubię to czerwona herbata. Owszem ma posmak ziemi, ale mi to nie przeszkadza.

A wy macie jakieś nawyki żywieniowe, albo byłyście na jakiejś zdrowej diecie?

niedziela, 17 lipca 2011

Niedziela z serii "Nic mi się nie chce"

Niedziela z serii "Nic mi się nie chce"
Czy wiecie, że Dolny Śląsk to region najbardziej obfity w zamki i pałace? Najsłynniejsze są zamki Czocha i Książ, oba można zobaczyć m.in. w serialu Tajemnica Twierdzy Szyfrów.



Wiecie jak to zamek?


A teraz parę weekendowych fotek z moich jedynych w tym roku wakacji =]





Lubicie zwiedzać zamki? A może macie swoje ulubione miejsca wakacyjne? Zapraszam do komentowania =]

sobota, 16 lipca 2011

Recenzja- Rimmel Lasting Finish 16 H

Recenzja- Rimmel Lasting Finish 16 H
Po testach w pogodę jak i podczas deszczu nadszedł czas na wystawienie opinii. Dziś opowiem wam o podkładzie Rimmel Lasting Finish 16 H Foundation



Opis producenta
Idealnie kryje niedoskonałości cery, utrzymuje się na skórze do 16 godzin. Zawiera kompleks minerałów zapewniający zdrowy wygląd i jednolity, trwały makijaż. Doskonale stapia się ze skórą czyniąc ją świeżą, gładką i naturalnie piękną. Beztłuszczowa formuła. Nie pozostawia śladów na ubraniu.

Skład: Aqua/Water/Eau, Cyclopentasiloxane, Butylene Glycol, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Trimethylsiloxysilicate, Talc, Silica Silylate, Sodium PCA, C12-15 Alkyl Ethylhexanoate, Magnesium Sulfate, Zinc Stearate, Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer, Acrylates/C12-22 Alkyl Methacrylate Copolymer, BIS-PEG/PPG-14/14 Dimethicone, Laureth-7, Lecithin, Tribehenin, Amodimexicone, Propylparaben, Methylparaben, Phenoxyethanol, Disteardimonium Hectorite, Trihydroxystearin, Dimethiconol, Triethoxycaprylylsilane, Parfum/Fragrance, Xanthan Gum, Propylene Glycol, Tocopheryl Acetate, Propylene Carbonate, Hydroxyethylcellulose, Laureth-4, Saccharomyces Manganese Ferment, Saccharomyces Potassium Ferment, Saccharomyces Zinc Ferment, Saccharomyces/Calcium Ferment, Saccharomyces/Copper Ferment, Saccharomyces/Iron Ferment, Saccharomytes/Magnesium Ferment, Sodium Sulfate, BHT, Hexyl Cinnamal, Limonene, Butylphenyl, Methylpropional, Caprylyl Glycol, Benzyl Salicylate, Linalool, Geraniol, Chlorphenesin, Alpha-Isomethyl Ionone, Citronellol, Sorbic Acid.
Może zawierać: Titanium Dioxide (CI 77891), Iron Oxides (CI 77491, CI 77492, CI 77499). (06.08.2009)

Cena: 26zł / 30ml

Moja opinia
Absolutne KWC jeśli chodzi o kolor! Dalej już takich zachwytów nie mam...

PLUSY:
-kolor! zakupiłam kolor nr 100 i jest idealny
-podkład ma dobra konsystencję niezbyt gęstą, ale nie lejącą
-po nałożeniu na twarz ładnie wtapia się w skórę i nie odcina mi się twarz od szyi, co przy normalnym podkładzie zawsze mnie denerwuje
-krycie ma dobre, ale dużych pryszczy jedną warstwą nie zakryje, używam go jeszcze jako punktowy korektor i jest ok
-zapach nie dusi, nie gryzie, lekko pudrowy, ale ładny
-podkład nie roluje się i nie wchodzi w zmarchy, jak znika to po prostu znika
-wystarczy odrobina, aby dobrze pokryć twarz
-nie wysusza, nie zapycha z tym,że u mnie zapychanie to pojawianie się wągrów na nosie, nie gwarantuje, że inną osobę nie zapcha przy tak bogatym składzie
-nie zostają smugi po rozprowadzeniu

MINUSY:
-te 16 h to chyba producent z kosmosu wymyślił... na mojej mieszanej skórze bardzo ładnie wygląda przez:
*5h na nosie po czym spływa
*7-8h na policzkach, czole
i mówię tu o przypudrowanym podkładzie...
-zdaje się, że wersja 16 H została zmieniona na 25H (?)

PODSUMOWANIE:
Podkład kupiłam w wersji tester 15 ml na paatal za 4 lub 5 zł. Ogólnie jestem zadowolona z tego podkładu. Przypudrowanie nosa po paru godzinach to dla mnie nie problem. Jest to mój pierwszy podkład Rimmela, ale już zdążyłam się z nim polubić.

Czy kupię ponownie? Jak na razie muszę tę tubkę wykończyć, ale wersja 25 H mnie nie kusi ...

piątek, 15 lipca 2011

Gotowanie - kurczak curry by Panna N.

Gotowanie - kurczak curry by Panna N.
Dziś zrobiłam na obiad Kurczaka curry z mleczkiem kokosowym. Obiad pycha mniam mniam a i wykonanie nie trudne. Przepis znaleziony w Internecie trochę przeze mnie zmodyfikowany jeżeli chodzi o smażenie... kochanie kup mi wok albo głęboką patelnie dobrze?


Składniki:
* 2 piersi z kurczaka (pokrojone na małe kawałki)
* puszka mleka kokosowego (165 ml)
* 4 ząbki czosnku (posiekane)
* garść bazylii lub suszona z torebki
* duża cebula
* dużą czerwona papryka
* 4 łyżki curry
* 1 łyżka pieprzu
* 1/2 łyżki cukru
* 1 łyżeczka soli

1. Podgrzewamy olej na patelni (oleju lejemy tyle, aby pokryć całą powierzchnię cienką warstwą).
2. Na nagrzaną patelnię wrzucamy pokrojone w paski cebulę i paprykę – smażymy na małym ogniu aż będą miękkie.
3. Dodajemy posiekany czosnek i przyprawy (curry, sól, pieprz i cukier), mieszamy i podgrzewamy aż przyprawy zaczną intensywnie pachnieć.
4. Dodajemy pokrojoną pierś kurczaka i smażymy 10-15 min.
5. Dodajemy mleko kokosowe (ja wlewam całość, ale jeżeli chcecie gęstszy sos to wlejcie np 2/3 puszki), czekamy aż się zagotuje i gotujemy ok 5 minut od czasu do czasu mieszając.

Cóż odnośnie tego, że nie mam głębokiej patelni zrobiłam tak...
pkt 1,2,3 bez zmian z tym, że po podsmażeniu warzywa przerzuciłam do garnka, do którego wlałam niewielką ilość oleju, aby mi nic nie przywarło i smażyłam dalej warzywka w garnku. Na patelni po warzywach usmażyłam kurczaka i po usmażeniu dodałam do gara z warzywami, po czym zalałam wszystko mleczkiem kokosowym i gotowałam dalej.


Oto efekt...



Copyright © 2016 N. o kosmetykach , Blogger