poniedziałek, 6 czerwca 2011

Recenzja - Soraya, Samoopalający krem do twarzy i ciała

Cóż mam ten krem od zeszłego roku, ale dopiero teraz znowu sobie o nim przypomniała. Lubię kiedy moja skóra jest opalona, ale nie lubię się opalać. Nudzi mi się po prostu, ponadto aby moja skóra złapała kolor muszę używać przyśpieszaczy, ale o nich w osobnym poście.

Dzisiaj natchnęło mnie na recenzję Soraya, Samoopalający krem do twarzy i ciała, do jasnej karnacji


Opis producenta

Nadaje skórze naturalną i równomierną opaleniznę bez udziału szkodliwych promieni słonecznych. Samoopalający krem został wzbogacony o Brązową Algę, która intensywnie nawilża, pielęgnuje i uelastycznia naskórek. Dzięki delikatnej konsystencji doskonale się rozprowadza i sprawia, że skóra jest gładka, opalona i jędrna przez cały rok.

Skład: Aqua, Decyl Oleate, Ethylhexyl Stearate, Propylene Glycol, Cetyl Alcohol, Dihydroxyacetone, Paraffinum Liquidum, Steareth-7, Stearyl Alcohol, Petrolatum, Ceteareth-12, Hydrolyzed Algin, Chlorella Vulgaris, Maris Aqua, Dimethicone, DMDM Hydantoin, Methylparaben, Propylparaben, Parfum, Cinnamyl Alcohol, Citral, Citronellol, Geraniol, Limonene, Linalool, Methyl 2-Nonynoate, Alpha-Isomethyl Ionone, Butylphenyl Methylpropional.

Cena: ok. 12zł / 75ml


Moja opinia
Najpierw MINUSY:
-ma typowy zapach samoopalacza, który znika dopiero po paru godzinach
-zostawia smugi i plamy (czasami)
-jak na tubkę 75 ml to szkoda mi go do ciała, używany tylko na twarz starcza na bardzo długo
-zmywa się po umyciu twarzy i ciała, ale nie całkiem (ale to chyba normalne, w końcu samoopalacz wnika w naskórek tylko)
-brudzi paznokcie na pomarańcz-brąz (myłam ręce! nawet pazurki szczoteczka szorowałam po nałożeniu samoopalacza, ale i tak zostaje kolor na nich)
-po nałożeniu chlapnęłam przypadkiem wodą na nogę i... został mi biały ślad
-wysusza skórę jeśli nie używa się do pielęgnacji kremu nawilżającego lub jakiegokolwiek innego oprócz tego

A teraz PLUSY:
-faktycznie już po godzinie widać efekt
-efekt jest bardzo naturalny, opalenizna ma ładny brzoskwiniowo-złoty kolor
-szybko się wchłania
-wystarczy peeling, aby się pozbyć koloru
-wydajny (tylko w wypadku używania na twarz i dekolt)
-cena nie jest wysoka

PODSUMOWANIE
Żałuję, że nie zrobiłam zdjęć wczoraj przed i dzisiaj po. Naprawdę ładny kolor mi wyszedł na moich białych nogach i bladej skórze. Ciekawa jestem jak nałożony na twarz strawi się z BB creamem? (dopiero dziś nałożyłam samoopalacz na twarz, wczoraj zaczęłam testy na nogach). Ogólnie rzecz biorąc jeśli nie macie nic innego pod ręką lub chcecie szybko uzyskać kolor ciemniejszy niż blady ten krem może być.

Czy kupię ponownie? Raczej nie... czaję się na Lirene balsam stopniowo opalający, lub Sun Ozon z Rossmanna. Słyszałam, że te dwa balsamy są lepsze =]

2 komentarze:

  1. super krem samoopalający - nie zostawia smug, daje efekt bardzo naturalnej opalenizny, nie jest pomarańczowy. Ma przyjemny zapach a opalenizna utrzymuje sie dlugo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba nie... w sensie zależy jak dla kogo. U mnie aż tak fajnie nie było.

      Usuń

Komentując posty na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics, Google AdSense i technologię Blogger.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.

Copyright © 2016 N. o kosmetykach , Blogger