sobota, 28 maja 2011

Lioele Vita Shake Pack - Cranberry

Maseczki Lioel Vita Shake Pack wyłowiłam na Wizażu dzięki rozbiórce robionej przez Zymgmuś (Martę). Tak wygląda oryginalne opakowanie, w którym mieści się 20 maseczek, koszt całego opakowania to ok. 41 zł na ebay'u.



Do mnie z rozbiórki przyszły dwie takie maseczki:


Moja opinia po dwóch użyciach
Edit: Maseczka chyba redukuje przebarwienia, ale dopiero po jej zmyciu i chodzeniu z "gołą skórą" przez 3 godz. to zauważyłam.

PLUSY:
-twarz pozostaje gładka, tak gładka, że co chwilę się po niej głaszczę dłońmi.
-jedna maseczka wystarczyła mi na dwa razy
-łatwo się nakłada, maseczka jest trochę żelowa i w kolorze jasnego różu z małymi przeźroczystymi kropeczkami, które są rzekomo pestkami owoców.
-łatwo się zmywa
-małe ładne opakowanie
-normalna cena (wychodzi ok. 2,10 za maseczkę)

MINUSY:
-jak ona nawilża to ja jestem sumo i tańczę w balecie! Nie nawilża! Wysusza.
-skóra po zmyciu pozostaje sucha, ale nie przesuszona.
-dopiero po jakiejś godzinie (bez innych kosmetyków) moja skóra wróciła to swojego nawilżenia wrodzonego
-zapach ma hmm trochę owocowy, trochę chemiczny czuję witaminę C, co mi nie odpowiada
-gdy miałam ją na twarzy w pewnym momencie nos mnie swędział, ale może to efekt jej wnikania w skórę

PODSUMOWANIE:
Została mi jeszcze jedna maseczka i mam zamiar ją jeszcze wykorzystać. Jednak po dwóch aplikacjach stwierdzam, że jedynym działaniem na moją skórę jest jej idealne wygładzenie i zmatowienie. Jednak boję się, że ją ta maseczka przy regularnym stosowaniu przesuszy. Dodam, że mam cerę mieszaną.


Edit: Zapomniałam dodać, że zdjęć na twarzy nie dodałam, bo z rana drzwi od lodówki mnie zaatakowały i mam czerwony ślad na kości policzkowej.

6 komentarzy:

  1. z Twojej recenzji wyszło mi, że plusem dla mnie byłoby TYLKO opakowanie... jest śliczne i słodkie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz każda cera jest inna, mi tylko wygładziło twarz i nic więcej. Może dopiero za kolejnym nałożeniem zrobi coś innego =]

    OdpowiedzUsuń
  3. Fakt, opakowanie naprawdę urocze, Lioele zwykle kusi właśnie takimi :))

    Wygładzenie i zmatowienie to też zawsze coś :) Mnie maseczki często uczulają niestety, ale ta ciągle bardzo mnie interesuje... Dokupiłabym dodatkowo nawilżającą przeznaczoną do suchej skóry, żeby ta nawilżała, a Cranberry wygładzała :D

    OdpowiedzUsuń
  4. super, uwielbiam czytac co piszesz:D proszę o częstsze notki:D

    OdpowiedzUsuń
  5. W sumie ja maseczek nie używam prawie wcale, właśnie dlatego, że na mnie średnio działają =] Poza tym tutaj w opisie maseczki jest "kontrola sebum i nad pryszczami", ale ja aktualnie pryszczy nie mam tylko ślady po nich, które wydaje mi się, że zbladły.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ilona -> to miłe, dziękuję =]

    P.S. w następnej rozbiórce zamawiam jeszcze te maseczki w wersji Kiwi i Blueberry, czyli za jakieś 2 tygodnie mogą do mnie dotrzeć i wtedy także zrobię ich recenzję =]

    OdpowiedzUsuń

Komentując posty na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics, Google AdSense i technologię Blogger.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.

Copyright © 2016 N. o kosmetykach , Blogger