Mam taką jedną ukochaną sukienkę ogrodniczkę, która mimo, iż szybko się gniecie na tyłu to i tak jeździ ze mną po Polsce. W zeszłe wakacje byłam w niej w rodzinnych stronach taty, przy okazji zwiedzałam Pałac w Kozłówce. A i nie zapominajmy o wachlarzu, to idealny dodatek na upalne dni! A do tego moje Diversowe japonki (polecam, biegam w nich 3 sezon i są nie do zniszczenia!) i czarna torba worek (mega pakowna).
środa, 30 czerwca 2010
Wakacyjnie
Mam taką jedną ukochaną sukienkę ogrodniczkę, która mimo, iż szybko się gniecie na tyłu to i tak jeździ ze mną po Polsce. W zeszłe wakacje byłam w niej w rodzinnych stronach taty, przy okazji zwiedzałam Pałac w Kozłówce. A i nie zapominajmy o wachlarzu, to idealny dodatek na upalne dni! A do tego moje Diversowe japonki (polecam, biegam w nich 3 sezon i są nie do zniszczenia!) i czarna torba worek (mega pakowna).
AUTOR:
Natasza M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując posty na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics, Google AdSense i technologię Blogger.
Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.